Odsiedział wyrok w więzieniu za fałszywe faktury, którymi posłużył się w Ośrodku Pomocy Społecznej w Kępicach, a teraz powraca na łamy Gazety Miasteckiej. Mieszkający niegdyś w Barcinie Robert Staniszewski ma aktualnie zupełnie inne życie, z daleka od gminy Kępice. Jak opowiada, w czasie, gdy przebywał w więzieniu, jego partnerka z Barcina porzuciła go, a on po wyjściu z zakładu karnego wylądował aż na Mazurach. Zapewnia, że stara się teraz ustabilizować życie. Podjął pracę, ale obecnie ma poważny problem, ponieważ była partnerka nie chce umożliwić mu kontaktów z dzieckiem.
- Po wyjściu z więzienia nie mam żadnego kontaktu z synem. W trakcie, jak byłem w więzieniu, moja była partnerka związała się z innym mężczyzną i ma z nim nawet dziecko. Ja chciałbym mieć kontakty z synem. Próbowałem je nawiązać, ale ona to skutecznie blokuje. Nie pozwala mi nawet na kontakt przez internet - narzeka Staniszewski.
Jak zaznacza, jeszcze nie wystąpił do sądu o ustalenie kontaktów. Próbuje to załatwić za pośrednictwem gazety; licząc, że partnerka ustąpi. Przyznaje jednocześnie, że alimentów nie płacił, ale zamierza to naprawić. Deklaruje, że podjął już pracę. Na razie jest w okresie próbnym, lecz docelowo chce mieć pracę stałą.
- Wiem, że ona wmawia synowi, że tata jest zły i nie chce mieć z nim kontaktu. To nieprawda - zaznacza Staniszewski.
Zastrzega on, że nie ma w żaden sposób pozbawienia praw rodzicielskich po jego stronie. Jego była partnerka nadal mieszka w Barcinie i podobno robi wszystko, żeby on kontaktów z dzieckiem nie nawiązał. Staniszewski twierdzi, że 6-letni syn utwierdzony jest w przekonaniu, iż ojciec o nim zapomniał.
Była partnerka Staniszewskiego to Ewelina Jarząb. Przyznaje ona, że nie pozwala mu na kontakty z synem.
- Najpierw wyzywanie i w mediach społecznościowych sprzedawał na nasz temat fałszywe informacje, a później chce mieć kontakty z dzieckiem. Ponadto źle się zachowuje, więc jeśli chce mieć kontakty z dzieckiem, niech idzie do sądu - stwierdza kategorycznie Ewelina Jarząb.
Zaznacza ona, że jej były partner, odkąd wyszedł z więzienia, ani razu nie był w Barcinie, a ponadto w żaden sposób nie łoży na syna. Alimenty za niego wypłacane są przez państwowy fundusz alimentacyjny, a dług na koncie Staniszewskiego rośnie.
- Rozstałam się z nim, bo był nierobem i nawet potrafił uderzyć. On święty nie był - krytykuje Ewelina Jarząb.
[ZT]4944[/ZT]
ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej
Możesz też kupić e-wydanie. KLIKNIJ przycisk SUBSKRYBUJ na stronie głównej FB i otrzymuj e-mailem Gazetę Miastecką w wersji PDF! Tylko dla subskrybentów premierowe reportaże wideo i pełne wersje tekstów, niedostępne na portalu www.miastko24.pl!
4 0
daj kobiecie i dziecku spokój . 15:09, 05.08.2022
1 0
Tatuś roku.Po dwóch latach chłop przypomniał że ma dziecko. 18:32, 06.08.2022