Życie i upadek Romana Piotra Arentewicza
19:36, 19.06.2019
/*GOOGLE*/?>
Za każdą osobą bezdomną kryje się jakaś tragiczna historia i nie inaczej jest w przypadku Romana Arentewicza z Białego Boru. Mężczyzna w ostatnich dniach przebywał na ławce na dworcu autobusowym w centrum Białego Boru. Jednemu z mieszkańców nie podobało się, że brzydko pachnie, bo mężczyzna najprawdopodobniej nie mył się od dawna. Wezwał nas, aby zrobić z tym porządek, ale wyszła z tego dużo bardziej skomplikowana sprawa. Zaraz odezwała się rodzina bezdomnego, która ma do niego wiele pretensji. Natomiast sam pan Roman czuje się po części winny, ale też chce walczyć o lepsze życie. Zamierza opisać historię swojego życia.
Więcej w Gazecie Miasteckiej z 18.06.
Gość06:12, 20.06.2019
1 0
Brawo brawo właśnie takich informacji oczekują mieszkańcy Miastka i okolic.Ja *%#)!& trzeba mieć naprawdę *%#)!& w głowie żeby takie rzeczy nagrywać 06:12, 20.06.2019