Zamknij

Hubert - agent ze stacji CPN w Miastku

16:31, 28.11.2019 Dominik Radecki

Pracownikiem Stacji Benzynowej w Miastku jestem od marca 1983 roku. Wraz ze mną pracuje Sławomir K., Romuald Ś. oraz Waldemar K. Agentem wiodącym jest kolega Sławomir, o którym wiem, że kiedyś pracował już w CPN, oraz że pracował jako kierowca samochodu osobowego. O koledze Romualdzie Ś. oraz Waldemarze K. wiem, że pracują w CPN od dłuższego czasu i że już kiedyś pracowali w Miastku. Z żadnym z nich nie utrzymują bliższych stosunków koleżeńskich.

Przedstawienie sytuacji dotyczącej stosunków pracowniczych w miasteckiej stacji benzynowej to jedna z pierwszych informacji Tajnego Współpracownika Służby Bezpieczeństwa ps. „Hubert” (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) złożona oficerowi prowadzącemu kapitanowi Krzysztofowi H. 29 października 1984 roku. Podczas kolejnych spotkań „Hubert” informował SB o relacjach między pracownikami na stacji benzynowej, przyjazdach obcokrajowców, różnego rodzaju nadużyciach czy nieprawidłowościach.

KANDYDAT

„Hubert” urodził się w 1961 roku. Po ukończeniu szkoły średniej w Miastku pracował m.in. w „Polamie”. W marcu 1983 roku zatrudnił się na stacji benzynowej. Jego rodzice byli pracownikami nadleśnictwa. W ankiecie personalnej podał jako zainteresowania motoryzację, majsterkowanie i myślistwo. W tej samej ankiecie określono jego walory osobiste i cechy ujemne. „Dobra prezencja, grzeczny, uczynny, posiada łatwość w nawiązywaniu kontaktów, nie posiada skłonności do nadużywania alkoholu, potrafi sformułować swoje spostrzeżenia na piśmie”

„Kandydat jest lojalnie ustosunkowany do naszej służby, potrafi rzetelnie ocenić sytuację społeczno – polityczną w kraju. Rozmowny. Na zadane pytania odpowiada szczerze, bez zakłamania”.

CEL WERBUNKU

Obsadzenie stacji benzynowej agenturą zajmował się pion V odpowiedzialny za sprawy gospodarcze. W omawianym okresie SB umieszczała agentów w niemal każdym zakładzie państwowym w Miastku.

„Stacja benzynowa CPN w Miastku jest operacyjnie ochraniana przez pion V w ramach teczki zagadnieniowej. W celu rozpoznania efektywności i skuteczności tej ochrony należy zapewnić stały dopływ informacji o zaistniałych tam zagrożeniach na przykład w postaci sabotażu oraz innej wrogiej działalności np. przestępczego zagrożenia mienia państwowego w postaci paliw płynnych, akcesoriów samochodowych itp.” Określono w celach werbunku „Huberta”, którego wytypowano na agenta wśród czterech pracowników CPN-u.

Agent miał za zadanie rozpoznawać negatywne nastroje wśród współpracowników, ujawnić wrogą postawę polityczną, fakty celowego niszczenia mienia, marnotrawstwa i nieprawidłowości w funkcjonowaniu zakładu. Ogólnie musiał donosić o wszelkich nieprawidłowościach na stacji benzynowej.

WERBUNEK

W dokumentach TW „Huberta” widnieje informacja, że został zwerbowany przez SB na zasadach dobrowolności. Jednakże pewną wskazówką mówiącą, że mógł być w pewien sposób przymuszony do współpracy jest jego wyjaśnienie złożone do Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Pracując na stacji benzynowej „Hubert” obracał obcą walutą, a także talonami na benzynę. W jego torbie znaleziono właśnie walutę obcą, a możliwość jej posiadania w okresie PRL była ograniczona. Benzyna w latach 80’ była reglamentowana i żeby zatankować auto należało mieć odpowiednie talony.

„Wyjaśniam, że znajdujące się w mojej torbie talony, jak również obca waluta są całkowicie pochodzenia legalnego. Jeżeli chodzi o talony to w większości otrzymałem je od klientów. Zawsze staram się być spokojnym i miłym dla klienta. Poza tym nie zawsze mieści się żądana paliwa (w baku auta przyp. red.) nie zawsze klient ma ze sobą naczynie, do którego może wziąć pozostałe paliwo. Bony, które mam, odstępuję znajomym jak również ludziom, których spotkały przypadki losowe, a jest ich naprawdę dużo. Tłumaczą, że w Wydziale Komunikacji nie ma talonów, a jeśli dostaną to na 10 litrów. Poza tym sam dużo jeżdżę. Gdy wydaję odpowiednia ilość paliwa na talony, a widzę że klient ma ich dużo to pytam grzecznie, czy nie mógłby mi odstąpić części? Bardzo często mówią „a tnij pan bo i tak przepadnie drogie to i trzeba się ograniczać”. Stwierdzam, że nie czerpałem i nie miałem zamiaru czerpać korzyści z posiadanych talonów. Jeżeli chodzi o walutę obcą to mam od gości zagranicznych, którzy byli u nas na polowaniu”. 

Chodziło w tym przypadku o posiadanie 50 marek, które otrzymał za pomoc w naprawie auta zagranicznych gości.

Być może „Hubert” obawiał się odpowiedzialności karnej za posiadanie waluty i obrót talonami, a funkcjonariusze wykorzystali tę sytuację do werbunku agenta. Ciężko to jednoznacznie określić na podstawie dokumentów archiwalnych.

Tajny współpracownik aparatu bezpieczeństwa zazwyczaj podpisywał zobowiązanie do współpracy. Zrobił to również „Hubert”. Na małym skrawku kartki oświadczył: “Zobowiązuję się dobrowolnie do zachowania ścisłej tajemnicy treści rozmowy przeprowadzonej z oficerem SB kpt. H. przed rodziną i znajomymi. Zobowiązuję się również do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Dla pełnej konspiracji tej współpracy przekazywaną informacje będę podpisywał pseudonimem Hubert”. Oświadczenie podpisał własnoręcznie.

AGENT

Zazwyczaj każdy TW posiadał dwie teczki. Pierwsza to teczka personalna. Znajdowały się w niej dane agenta, życiorys, jego ankieta personalna, zobowiązanie do współpracy i wszystkie dokumenty dotyczące samego werbunku. Miał do niej wgląd oficer prowadzący, który sam ją zazwyczaj opracowywał i szef danej jednostki SB. Druga to teczka pracy TW. Znajdowały się w niej wszystkie doniesienia agenturalne i informacje, o których informował TW. Z zasady funkcjonariusze SB nie znali personaliów agentów swoich kolegów.

Oficer prowadzący spotykał się z „Hubertem” raz na jakiś czas, zbierał od niego informacje, ale także zlecał mu różnego rodzaju zadania. Podczas współpracy szkolono go z umiejętności wychwytywania informacji o istotnym znaczeniu dla SB, zasad postępowania przy wykonywaniu zasad, zasad i sposobów przekazywania informacji, zasad utrzymywania łączności z oficerem prowadzącym. Jego praca była również kontrolowana przez innych agentów SB. Oprócz sytuacji na stacji benzynowej „Hubert” składał również informację dotyczące nie tylko tego zakładu.

- W dniu dzisiejszym odbyłem spotkanie z tw. ps.”Hubert” w swoim samochodzie poza Miastkiem. Tajność spotkania została zabezpieczona, przeszkód nie stwierdzono. TW nie przekazał istotnych informacji. Stwierdził, że aktualnie od 2 dni u Stanisława L. w Dretyniu przebywa obywatel Niemiec na polowaniu. Mówiąc o sobie TW stwierdził, że zamierza zmienić pracę. Stara się o przyjęcie na agenta CPN w Przechlewie, gdyż tam jest mniejszy ruch samochodowy - pisał kpt. H w jednej z notatek służbowych z września 1985 roku.

Kapitan H. wyznaczył również zadanie „Hubertowi” podczas tego spotkania. Miał bliżej rozpracować myśliwego w Dretyniu oraz jego zachowanie. Miał również informować o nastrojach mieszkańców Dretynia okresie zbliżającej się kampanii wyborczej do Sejmu PRL.

TW umieszczony na stacji benzynowej to trafny wybór dokonany przez SB. Przewijało się tam wielu różnych ludzi w tym obcokrajowców. Agent mógł przekazywać cenne z punktu widzenia służb informację.

W 1985 roku stan sieci osobowych źródeł informacji miasteckiej SB wynosi 74 tajnych współpracowników. „Hubert” był jednym z nich. Do dziś zachowało się tylko kilka teczek z tamtego okresu.

Więcej lokalnej historii w Gazecie Miasteckiej z 26.11.

(Dominik Radecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

gośćgość

1 0

Ale jaja czy to nie Piotrek? Może poznamy inne nazwiska tych "ludzi" z tamtego okresu 74 tajnych współpracowników miasteckiej SB. 12:52, 30.11.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

SBSB

1 0

P.Ł 22:34, 30.11.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%