Dla burmistrza Miastka, Witolda Zajsta, słowo jest ważniejsze od umowy, a przynajmniej ma taką samą wartość. Dlatego bulwersuje go postawa pewnej sieci sklepów. Podobno obiecali montaż domofonu w zamian za przegłosowanie minimalnej mniejszej odległości punktu z produktami alkoholowymi od placówki oświatowej. Chodzi o nowy sklep przy ulicy Koszalińskiej, zlokalizowany w pobliżu Przedszkola nr 1. Prośba spółki została spełniona. Odległość w drodze uchwały została zmniejszona ze 100 do 70 m. Gdy już do tego doszło, przedstawiciel sieci sklepów podobno po prostu "wypiął się" na władze Miastka.