Z powodu rzadkiego schorzenia ma zdeformowaną twarz, co utrudnia jej znalezienie pracy. Wychowuje dziecko, mąż pracuje. Od lat Krystyna Śliżewska wraz z rodziną mieszkają w wynajmowanych lokalach. Ostatnio na ulicy Piłsudskiego w Miastku. Kobieta wielokrotnie była w ratuszu. Prosiła o mieszkanie. Ostatnio podobno złożono obietnicę pozytywnego załatwienia sprawy, ale znowu nic z tego nie wyszło. Zdesperowana 34-latka zaczęła publicznie prosić o pomoc.
- Mieszkaliśmy kiedyś w Węglewie. Moi rodzice zostali przeniesieni do mieszkania komunalnego na ulicy Podlaskiej. Obiecano, że każde z dzieci dostanie mieszkanie. Do dziś jestem zameldowana na Podlaskiej, ale mieszkania nie doczekałam się - narzeka Krystyna Śliżewska.
Jej rodzice zostali wyeksmitowani z Węglewa, bo nie płacili rachunków. Trafili do lokalu socjalnego. Obecnie już nie żyją, ale na ulicy Podlaskiej mieszka siostrzenica Krystyny Śliżewskiej. Jak mówi, nie ma tam warunków aby zmieściła się większa ilość osób.
- Razem z rodzicami w jednym domu nie dało się żyć, brakowało miejsca. Początkowo z partnerem mieszkałam w Białym Borze, ale utopił się. Zostałam sama. Znalazłam nowego partnera, zawarliśmy związek małżeński w 2019 roku i od tamtej pory mieszkamy w wynajmowanych lokalach - opowiada 34-latka.
Jej mąż pracuje, ale większość wynagrodzenia przeznaczana jest na sfinansowanie wynajmowanej kawalerki na ulicy Piłsudskiego. Za mieszkanie o powierzchni 40 m2 płacą 1700 zł miesięcznie. Realnie wychodzi trochę mniej, bo dostają dodatek mieszkaniowy.
- 29 grudnia byłam u zastępcy burmistrza. Powiedział, że kierownik Zarządu Mienia Komunalnego skontaktuje się ze mną, aby obejrzeć mieszkanie dla nas. Byłam u niej po sylwestrze. Kazała kilka dni poczekać, a następnie dowiedziałam się, że mieszkania jednak nie dostanę, bo jestem 62. na liście oczekujących - opowiada Śliżewska.
Jej najważniejszy problem to widoczna gołym okiem choroba twarzy. Śliżewska mówi, że z tego powodu “odbija się od ściany” u pracodawców. Twierdzi, że wielokrotnie chciała znaleźć zatrudnienie. Uważa, że odmawiają, bo ma narośl na twarzy. Stara się o operację plastyczną.
- Narośl pojawiła się w momencie gdy miałam 10 lat. Nie jest to nowotwór. To woda, która zbiera się pod skórą. Nie jest to zagrożenie życia. Jestem w pełni zdolna do pracy i chciałabym pracować - podkreśla Śliżewska.
Jeśli zaś chodzi o mieszkanie, deklaruje, że wystarczyłby lokal nadający się do remontu.
- Koleżanka powiedziała mi, że ona jest w stanie załatwić sobie mieszkanie, bo potrafi rozmawiać z kierowniczką. Obiecano jej nawet nowe lokum na ulicy Łąkowej, a przecież ona też jest na dalekim miejscu na liście oczekujących - opowiada 34-latka.
Inną wersję przedstawia wiceburmistrz Dawid Jereczek. Wynika z niej, że żadnej obietnicy nie było.
- Niczego nie obiecywałem. Powiedziałem, że jeśli będzie taka możliwość to odpowiednie mieszkanie zostanie zaprezentowane, w pierwszej kolejności osobom, które są wyżej na liście oczekujących - zastrzega Jereczek.
Dodaje, że częstsze wizyty w gabinecie na pewno sprawy nie przyspieszą. Nadrzędna jest lista oczekujących. Problem w pewien sposób może załatwić planowana budowa mieszkań na tani wynajem. Gmina Miastko jest już w spółce Bałtyk. Otrzymała 3 mln zł dofinansowania. Budowa może ruszyć jeszcze w tym roku.
[ZT]11050[/ZT]
[ALERT]1706887443458[/ALERT]
Stop patologii18:01, 04.02.2024
Jasne, biedaczkom trzeba po prostu dać, a inni czemu nie, mogą brać kredyty na 30 lat i spłacać po kilka tysięcy miesięcznie.I nikt się nie pyta skąd biorą kasę.
Gitara18:03, 04.02.2024
Od tego jest właśnie możliwość wynajmu. Nie masz własnej nieruchomości,wynajmujesz. Proste.Czemu masz mieć darmowe lokum z moich podatków?
Ojej 14:00, 05.02.2024
Jakoś wspomniana kwestia estetyczna nie przeszkadzała mieć związki, potomstwo, nie przeszkadza też jak widać w odwiedzaniu urzędów i fotografowaniu się w lokalnej gazecie. Na pewno nie przeszkadza też w robocie o ile chcesz się pracować, można sprzątać, utrzymywać zieleń, nawet w domu składać długopisy ale właśnie jest jedno ale...trzeba chcieć wziąć się do roboty z ładną buzia czy też z mniej ładną nie ma znaczenia.
nie przesadzajmy14:44, 05.02.2024
Moja znajoma z inwalidztwem znaczego stopnia, poruszająca się na wózku wyplata w domu kosze wiklinowe,ma zlecenia i zarabia. Nie wierze,że w dzisiejszych tolerancyjnych czasach brzydota uniemożliwia podjęcie pracy. Nie trzeba być hostessą,pracować w perfumerii czy reklamie, można pracować jakkolwiek, nawet wykonując zajęcia bez większego kontaktu z ludźmi. Na wszystko jest dziś zapotrzebowanie.Trzeba tylko chcieć i wziąć życie w swoje ręce.
2 2
Ciekawe gdyby ciebie dotknela taka choroba . Jak by ciebie palcami wytykano. To jest zlozony problem . Choroba moze odbic sie na psychice tej Pani. Depresja. i inne. a patologia to ty jestes.