Jedno zdjęcie i krótki opis, a awantura niesamowita. Opublikowana przez nas 2 tygodnie temu fotografia, przedstawiająca kota przywiązanego na łańcuchu na jednej z posesji w Bobolicach, wywołała ogromne poruszenie. Od razu zareagowali obrońcy praw zwierząt, którzy ruszyli w kierunku wskazanej posesji. Autor zdjęcia początkowo podejrzewał, że kota pewnie na łańcuchu już nie ma. Przewidywał, że był tylko chwilowo uwiązany i akurat wtedy udało mu się zrobić zdjęcie. Pomylił się. Okazało się, że kot uwiązany był przez dłuższy czas, co potwierdziła zajmująca się zwierzętami wolontariuszka, Iwona Malinowska z Bobolic.