Oddział chirurgiczny w miasteckim szpitalu zostanie ZAMKNIĘTY!

Oddział chirurgiczny Szpitala Miejskiego w Miastku będzie zamknięty. Podobno tymczasowo. To kolejna unieruchomiona część szpitala. Przedłuża się zamknięcie oddziału ginekologiczno-położniczego i wewnętrznego. Prezes Andrzej Łakomiec podkreśla, że główny powód to brak lekarzy oraz stawki przez nich proponowane.

- Oddział chirurgiczny we wrześniu zostanie zawieszony. Nie ma lekarzy - potwierdza Andrzej Łakomiec, prezes Szpitala Miejskiego w Miastku.

Wyjaśnia, że lekarze obecnie podpisują bardzo krótkie kontrakty na maksymalnie dwa miesiące. Ponadto jest sezon urlopowy. Niektórzy we wrześniu zaplanowali urlopy i nie będzie ich w pracy. Nie ma kadr do uzupełnienia tych braków, więc zdecydowano, że oddział będzie we wrześniu zamknięty.

- Nie ma możliwości ustawienia grafika pracy - przyznaje prezes.

Jeszcze większy problem jest na oddziale wewnętrznym i na ginekologiczno-położniczym. Prezes zapewnia, że prowadzi liczne rozmowy, ale pozostają one bezskuteczne. Części internistów wybrała np. propozycję szpitala w Koszalinie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że oferowane są tam stawki nawet 500 zł za godzinę. Szpital w Miastku może zaoferować około 200 zł. Lekarzy nie przekonuje fakt, że jest tam dopiero co zbudowany nowoczesny oddział wewnętrzny, który po wykonaniu poprawek wynikających z zaleceń strażaków ma być wkrótce odebrany. „Interna” to podstawa funkcjonowania szpitala, więc problem jest duży.

- Z chirurgami nie było nawet rozmowy o stawkach. Po prostu nie ma chętnych do podjęcia tej pracy - podkreśla prezes.

Była szansa, że do Miastka do pracy przyjdzie część chirurgów z oddziału w Słupsku, który ma problemy. Pojawił się tam konflikt z zarządem. Lekarze zamiast Miastka wybrali Koszalin.

- Większe szpitale mają większą siłę przebicia - tłumaczy Łakomiec.

On chciałby też mieć większą siłę przebicia… u miasteckich władz. Trochę narzeka, że w czerwcu złożył wniosek o kredyt na 11,5 mln zł. Miał być na pokrycie bieżących zobowiązań. Podobno do dziś nie został nawet rozpatrzony. Z posiedzenia komisji i sesji radnych obecnej kadencji wynika, że większość z nich to wyjątkowo słabe merytorycznie i mało aktywne osoby.

Łakomiec krytykuje również swoją poprzedniczkę, która weszła w konflikt z internistami. Zarzucił jej bezprawne pobieranie dodatków covidowych. Lekarze zdenerwowali się, rzucili papierami i znaleźli nową pracę w innych szpitalach.

- Słabe mamy widoki na przyszłość. Mamy potężne długi, a wniosek o upadłość szpitala nie jest cofnięty. Natomiast osoba, która doprowadziła do odejścia lekarzy z oddziału wewnętrznego, powinna być w przyszłości „odpowiednia potraktowana” - komentuje Łakomiec. - Niestety również urząd gminy trochę ociąga się z możliwością dofinansowania szpitala. Wniosek leży od 16 czerwca i nikt go nie rozpatruje.

Wracając do chirurgii, zapewnia, że po miesiącu przerwy jest szansa na wznowienie funkcjonowania. To samo mówił wcześniej o ginekologii i położnictwie, co jednak się nie stało i nic nie wskazuje na to, że oddział ten zostanie reaktywowany. Kluczowe jest uruchomienie oddziału wewnętrznego, bo to podstawa istnienia wszystkich innych oddziałów, włącznie z izbą przyjęć. Jeśli z powodu braku lekarzy interniści będą proponować stawki rzędu 500 zł za godzinę, szpital w Miastku nie będzie mieć szans w konkurencji z większymi placówkami. Trochę szkoda, bo z drugiej strony byłoby to dla nich dobre miejsce pracy. Wielu lekarzy ceni sobie kontrakt w mniejszym szpitalu. Jak zapewnia Łakomiec, pieniądze na wynagrodzenia są i będą. Ma nadzieję, że znajdą się specjaliści gotowi na podjęcie pracy w Miastku.

- Problem jest systemowy, wynikający z braku lekarzy. Państwo powinno coś zrobić, aby wyrównać szanse w dostępie do służby zdrowia. W przeciwnym razie takie szpitale jak nasz będą przegrywać rywalizację z większymi - przewiduje Łakomiec.

Niestety, po stronie rządowej nie widać takiej inicjatywy. Jest wręcz odwrotnie. Podczas konfliktu w związku z odejściem lekarzy z oddziału chirurgicznego w Słupsku wicemarszałek Leszek Bonna w dość bezczelny sposób powiedział, że jeśli chirurgii w tej części województwa nie będzie, to pacjenci poradzą sobie, pojadą do Gdańska lub do Bydgoszczy.

[ZT]12590[/ZT]