Start Miastko bez prezesa i bez głównego sponsora

Start Miastko stracił prezesa. Maciej Śliżewski złożył rezygnację z pełnionej funkcji, podając powody osobiste. Niezależnie od tego, spółka Energa przestała sponsorować Start.  Nie jest to nic nadzwyczajnego, ponieważ państwowy dostawca energii elektrycznej zrezygnował również ze sponsorowania innych klubów piłkarskich, między innymi Gryfa Słupsk.

- Chciałbym się pożegnać i życzyć klubowi oraz wszystkim jego sympatykom samych sukcesów w najbliższych latach. Serdecznie dziękuję za zaufanie, jakim mnie obdarzono. Dziękuję wspaniałym sponsorom, członkom zarządu, trenerom, zawodnikom, dzieciom i ich rodzicom – mówi Maciej Śliżewski, który prezesem klubu był od 2023 roku.

W rozmowie wyjaśnił, że musi bardziej skupić się na życiu prywatnym i na prowadzeniu swojej firmy. Zapewnia, że jego rezygnacja nie ma nic wspólnego z odejściem głównego sponsora – firmy Energa. Państwowy operator w ostatnim czasie zerwał umowy sponsorskie również z innymi klubami piłkarskimi. Dla Startu będzie to oczywiście ogromny kłopot. Drużyna, zajmująca obecnie drugie miejsce w tabeli ligi okręgowej, mogłaby wrócić do czwartej ligi, ale nie da się tego zrobić, opierając się jedynie na pieniądzach z budżetu gminy. 

Start Miastko będzie musiał wybrać nowego prezesa. Na razie najważniejsze zadania wypełnia sekretarz i jednocześnie piłkarz, Patryk Kapica. Przyznaje on, że sytuacja jest kłopotliwa, biorąc pod uwagę rezygnację spółki Energa.

-  Wstęp do 4 ligi dla samych seniorów wymaga około 500 000 zł. Jest to kwota dla nas nieosiągalna – mówi Patryk Kapica. 

Start to nie tylko seniorzy, bo jest jeszcze osiem grup juniorskich, co pochłania dodatkowe fundusze. To jednak podstawa działalności klubu.

- W takiej sytuacji jest się niewolnikiem własnego sukcesu. Im więcej grup juniorskich tworzymy, tym koszty są większe, a gmina znacznie więcej pieniędzy nie daje - tłumaczy Kapica. 

Na najbliższy rok wprawdzie gmina dała 20 000 zł więcej, ale jednocześnie kasuje klub 1600 zł miesięcznie za wynajem obiektów sportowych. To praktyka rzadko spotykana, a jeśli już występuje w innych miastach, kwoty czynszu są symboliczne. Wszystko to wpływa na kłopoty finansowe klubu.

[ZT]14528[/ZT]