Zamknij

Szpitalny PLAN Kulewskiej: WSZYSTKO ZOSTAJE PO STAREMU

12:00, 06.02.2025
Skomentuj Sylwia Kulewska jest od kilku miesięcy prezesem Szpitala Miejskiego w Miastku Sylwia Kulewska jest od kilku miesięcy prezesem Szpitala Miejskiego w Miastku

Jaki powinien być ostateczny kształt szpitala Miejskiego w Miastku? 

Powinien zapewniać mieszkańcom podstawowe usługi medyczne. Powinny istnieć oddziały, które adekwatnie do stopnia referencyjności zapewniają bezpieczeństwo pacjentów. Powinna istnieć pediatria, oddział chorób wewnętrznych, chirurgia wykonująca zabiegi  zgodnie z referencyjnością, rehabilitacja i zakład opiekuńczo-leczniczy. 

W swoich planach wspominała pani też o geriatrii…

W całej Polsce jest mało geriatrów, ale uważam, że skoro mamy dobrze funkcjonujący zakład opiekuńczo-leczniczy (ZOL), powinniśmy go rozbudować. Pojawiły się też komentarze sugerujące, że w Miastku powinien być tylko zakład opiekuńczo-leczniczy. Jestem daleka od takich rozwiązań. Trzeba zapewnić podstawowe usługi medyczne dla mieszkańców, aby na przykład rodzic chorego dziecka nie musiał dojeżdżać 30 lub 40 km do innego szpitala. Ewentualnie można zastanowić się nad uruchomieniem dodatkowych zakładów opiekuńczo-leczniczych, nawet w nowych budynkach. 

Jaki los czeka ginekologię i położnictwo?

Zastanawiałabym się nad uruchomieniem ginekologii jednego dnia, ponieważ coraz więcej kobiet ma problemy ginekologiczne różnej natury, a coraz mniej kobiet rodzi. Utrzymywanie części położniczej jest dla szpitala bardzo dużym obciążeniem.

Czy to zostało zweryfikowane, czy tylko się mówi? 

Zanim podamy szczegółowe analizy, musimy całkowicie rozliczyć koszty i przychody za 2024 rok. Rozliczenia cały czas trwają. W dalszym ciągu nie mamy też informacji, w jaki sposób rozliczone będą nadwykonania.

Dużo szpitali ma ten problem. Bytów też to sygnalizował. 

Wszystkie szpitale w Polsce mają ten sam problem. Aby szpital otrzymał ryczałt na odpowiednim poziomie, musi być dobrze wykonany ryczałt z poprzedniego roku. Utrzymanie wykonania ryczałtu na poziomie 98% jest ryzykowne. Może okazać się, że po weryfikacji przez NFZ część wykonanych procedur nie zostanie rozliczona. Wówczas jest ryzyko, że ryczałt zostanie zmniejszony, co oznacza mniejsze przychody z tytułu ryczałtu w kolejnym roku. Natomiast wykonanie ryczałtu na poziomie 104% lub 106% sprawi, że z dużym prawdopodobieństwem ryczałt w kolejnym roku zostanie zwiększony. Uważam, że szpital ma  problemy z płynnością finansową również dlatego, iż nadwykonania ponad limit rozliczane są dopiero w nowym roku. Dla przykładu, w zakładzie opiekuńczo-leczniczym do rozliczenia z NFZ jest ponad 1,7 mln zł. Nadwykonania te nie wynikają z tego, że przyjmujemy za dużo pacjentów. Wynikają z realizowania świadczeń medycznych na odpowiednim poziomie, zapewniającym bezpieczeństwo. Wykonaliśmy tę pracę, ale nigdy nie mamy pewności, w jakiej wysokości środki zostaną nam zwrócone. To jest ogólnopolski problem. 

Jeśli chodzi o położnictwo to równolegle funkcjonuje oddział neonatologii. Nawet jeśli nie ma tam małych pacjentów, to szpital musi utrzymywać go z taką obsadą personelu, jakby wszystkie łóżka były zajęte. Ponosimy wtedy koszty, ale nie mamy przychodów. Sam oddział podzielony jest na część ginekologiczną i położniczą. Gdybyśmy zastanowili się nad uruchomieniem ginekologii jednego dnia to wyznaczylibyśmy dni, w których przyjmowane byłyby pacjentki. Wykonywane byłyby zabiegi ginekologiczne. 

A co z kobietami potrzebującymi opieki położniczej? 

Jeszcze kilka lat temu szpital w Miastku był placówką, w której rodziło się bardzo dużo dzieci. 

W dużej części były to dzieci z okolicznych miast i powiatów, ze Słupska, ze Sławna…

Świadczyło to o dobrej opiece. Doszło jednak do tego, że ten oddział przez jakiś czas przestał funkcjonować. 

A to nie jest tak, że kobiety przyjechały rodzić tu tylko dlatego, że lekarze w swoich prywatnych gabinetach, na przykład w Słupsku, kierowali je do siebie?  

Pacjentki na pewno w dużej mierze idą za lekarzem. Jednocześnie minister mówi, że bardzo ważne jest dla niego bezpieczeństwo kobiet. Być może wkrótce pojawią się jakieś rozwiązania systemowe. Na razie były takie sugestie, że jeżeli jest poniżej 400 porodów, będą takie oddziały likwidować. 

W Miastku ile jest urodzeń? 460? 

Tyle było w dobrych latach. Pod koniec ubiegłego roku, po wznowieniu funkcjonowania, miesięcznie urodziło się średnio po 15–17 dzieci. Jeśli ta tendencja zostanie utrzymana, będzie około 200 porodów. To o połowę mniej niż w latach, w których rzeczywiście dobrze  to funkcjonowało. Mam nadzieję, że pacjentki zaczną wracać do naszego szpitala, gdy zauważą, że oddział wrócił do normalnego funkcjonowania. 

Pytanie, czy gminę na to stać? Radni na posiedzeniu komisji zarzucali, że chce pani polepszyć sytuację szpitala nie dokonując żadnych zmian. Wszystko ma zostać po staremu? 

Sytuacja po staremu w 2020 roku wyglądała całkowicie inaczej niż sytuacja po staremu w czerwcu 2024. Chciałabym więc przywrócić prawidłowe funkcjonowanie podstawowych oddziałów. Niestety, lekarze wciąż powołują się na publicznie pojawiające się wypowiedzi. Obawiają się tu wrócić z uwagi na zagrożenie likwidacją niektórych oddziałów. Największym problemem szpitala, oprócz zobowiązań finansowych, jest negatywny wizerunek rozpowszechniany za pośrednictwem różnorodnych mediów oraz niepotwierdzonych informacji.

No dobrze, ale radni powiedzą, że nie poręczą wielomilionowego kredytu, jeśli nie będzie obietnicy bardziej drastycznych cięć w placówce. 

Pamiętajmy, że był taki moment, w którym w szpitalu prawie nic nie funkcjonowało. Oddziały były zawieszone, więc nastąpiło ograniczenie świadczeń z NFZ. Jednocześnie wszystkie najważniejsze koszty były utrzymane. Ponadto koszty cały czas rosną, w tym wynagrodzenia. Kiedyś była większa swoboda w kształtowaniu wynagrodzeń. Teraz ustawodawca jasno je określił i zarząd musi się do tego dostosować. Należy więc dokładnie przeanalizować bilans każdego oddziału i dopiero można mówić o wyciągnięciu wniosków. Jednak taka analiza będzie trudna, bo pamiętajmy, że nie można się odnieść do czasu kiedy nie było normalnego funkcjonowania oddziałów. Podkreślam, poczekajmy do ostatecznego rozliczenia roku 2024 przez NFZ.

Co z oddziałem wewnętrznym? Miała się pani spotkać z lekarzami. 

Lekarze przede wszystkim podnieśli kwestię przeszłości. Obawiają się, że podejmą tu pracę, a my za miesiąc zamkniemy szpital. Obawiają się też opinii publicznej i komentarzy o rzekomo wysokich zarobkach lekarzy. Obawiają się publicznych ataków, do jakich dochodziło choćby przy okazji mówienia o pobieraniu podwójnych dodatków covidowych. Rozmawiałam z trzema lekarzami. Przedstawiłam im warunki. Mamy wrócić do rozmów. Panowie mówią, że mają sentyment do tego miejsca, ale jednocześnie cały czas jest obawa przed nieuzasadnioną krytyką i osądem społecznym. Może rzeczywiście tak jest, że powinniśmy mieć możliwość spokojnej pracy w celu odbudowania wizerunku szpitala? Cały ten szum polityczno-społeczno-medialny rozchodzi się po całej Polsce. To wpływa na decyzję lekarzy, którzy nie chcą z nami współpracować.

Do pani też dochodziły sygnały o sytuacji szpitala w Miastku?

Dochodziły sygnały i nie były to pozytywne opinie. Gdy przystępowałam do konkursu, sugerowano mi, żebym się zastanowiła, bo przecież to jest to Miastko. 

Podobno zna pani byłą prezes, Alicję Łyżwińską? Słyszałem, że jest ona w radzie nadzorczej spółki, z którą jest pani związana? 

Nie znam. Nigdy tej Pani na oczy nie widziałam. Jest w radzie nadzorczej jednego ze szpitali. Ja w tym szpitalu nie jestem zatrudniona i nigdy nie byłam. Zresztą łatwo to sprawdzić.

Na posiedzeniu komisji mówiła pani o wzroście ryczałtu. W jaki sposób  chce pani tego dokonać? 

Mówiłam o wzroście ryczałtu na oddziale wewnętrznym. To nie jest wzrost na podstawie danych z kosmosu. To nie jest nawet wzrost, ale założenie, że wykonanie będzie proporcjonalnie do tego jakie było  w pierwszym kwartale 2024. To po prostu powrót do normalności, bez założenia wzrostu ilości wykonanych procedur. 

Na razie jest to science fiction, bo oddziału wewnętrznego nie ma.

Pamiętajmy, że zlecono mi przygotowanie programu naprawczego w sytuacji, w jakiej się znalazłam, bez możliwości przeanalizowania ksiąg rachunkowych, bez odpowiedniej ilości czasu na pozyskanie wykwalifikowanej kadry. Jednocześnie zaczęły pojawiać się liczne wnioski o informację publiczną, interpelacje. Jedna ze spraw była z maja. Gdy przyszła nowa pani prezes, nagle sprawa stała się pilna. Wcześniej termin udzielenia odpowiedzi przesuwała pani prokurent. Odpowiedzi nie były przygotowane. 

Sugeruje pani, że zamiast zarządzać szpitalem, musiała pani zająć się udzielaniem odpowiedzi radnym?

Są też sprawy prowadzone w prokuraturach i na policji, które również pochłaniają mnóstwo czasu. Do szpitala ciągle napływają zapytania, prośby o przedstawienie dokumentów, wzywanie świadków. Dotarcie do niektórych informacji jest bardzo trudne. Często dotyczą osób, które obecnie w szpitalu już nie pracują. 

W planie naprawczym jest mowa o cięciu kosztów osobowych, a jednocześnie w perspektywie długofalowej przewiduje się ich wzrost. Nie widzi tu pani sprzeczności? 

Szpital jest spółką, ale obowiązują nas nieco inne przepisy niż zwykłego przedsiębiorcę. Obowiązują minimalne wynagrodzenia dla pracowników medycznych, wynikające z ustawy. One rok do roku wzrastają średnio o 10–12%. Takie założenia są przeze mnie przyjęte do planu. W związku z tym nie można od nas wymagać, żeby pozycja wynagrodzeń malała w planie. Rozwiązaniem jest procentowo wyższy wzrost przychodów niż wzrost kosztów, co spowoduje lepsze bilansowanie się Szpitala.

Radni powątpiewają w uruchomienie usług onkologicznych. 

Sieć onkologiczna to coś innego niż pakiety onkologiczne. Mogą być one obsługiwane przez szpitale o takim stopniu referencyjności jak nasz. Było to zresztą realizowane na początku 2024 roku i wówczas nikt o to nie pytał. To jest tylko kwestia powrotu do tych usług z jednoczesnym zwiększeniem o 400 000 zł w ciągu roku. Nie jest to kwota nieosiągalna. To jest założenie do planu.

A co jeśli radni nie wyrażą poparcia dla poręczenia kredytu na spłatę najpilniejszych zobowiązań? 

Jeśli udałoby nam się uzyskać racjonalizację kosztów względem przychodów, przy jednoczesnym uzyskaniu kredytu, nie obawiam się wierzycieli, którzy mogą przyjść i powiedzieć, że mamy w trybie natychmiastowym oddać pieniądze. Dziwię się, że dziś nikt się tym nie martwi. Cały czas podpisujemy porozumienia, ugody. Rozkładamy nasze zobowiązania na raty. Aby się z tego wywiązywać, musimy mieć stabilizację finansową. To jest proces długofalowy. Dyskusja o poręczeniu kredytu to dyskusja na temat tego, czy miasto chce, aby ten szpital się utrzymał, czy nie. Natomiast gdyby teraz patrzeć na wyniki, w momencie gdy nie ma nadwykonań, nawet zakład opiekuńczo-leczniczy nie wyszedł na zero. Przepraszam, czy w takiej sytuacji każdy oddział mamy zamykać? Trzeba podjąć kroki, aby zacząć wykonywać odpowiednie procedury, które finansowo się bilansują.

Przewodniczący Rady Tomasz Borowski powiedział, że widzi szpital jako jedną wielką przychodnię z poradniami. Pani też tak to widzi? 

Nie. Poradnie możemy tworzyć obok szpitala. Należy zadać sobie pytanie: skoro mamy problem z pozyskaniem lekarzy do pracy w szpitalu, jak poradzimy sobie z pozyskaniem lekarzy do pracy w poradniach? Gdyby była odpowiednia ilość poradni, utrzymałaby się również odpowiednia ilość pacjentów na oddziałach szpitala. To są naczynia połączone. 

Sedno problemu to brak lekarzy?

Tak. Nie ma lekarzy poszukujących pracy. Na rynku są tak rozchwytywani, że naprawdę mają szerokie pole wyboru. 

Od niektórych lekarzy ze szpitali specjalistycznych słyszę, że dla wielu z nich dobrym wyborem jest mały szpital, bo są tam lepsze warunki pracy. To prawda? 

To jest przewaga, którą możemy mieć nad szpitalami wojewódzkimi. Nie ma u nas aż tak dużego „przemiału” pacjentów. Ważna jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa i nad tym musimy popracować. Chciałbym doprowadzić do sytuacji takiej, że kredyt zostanie poręczony. 

14 milionów złotych? Czy 18 milionów złotych? 

Ta druga kwota była zabezpieczeniem pieniędzy na inwestycje, które powinny w szpitalu być zrealizowane. Widzimy gołym okiem, że szpital wymaga doinwestowania, ale najważniejszym problemem do rozwiązania jest zatrzymanie spirali zadłużenia. Powinniśmy już nie skupiać się na negocjacjach z wierzycielami, ale na wdrażaniu rozwiązań w celu poprawy sytuacji szpitala. Jeśli nie zrobimy odcięcia, koszty zaczną nam jeszcze bardziej narastać. 

Słyszałem, że wypowiedziała pani umowę z dotychczasową kancelarią prawną i podpisała z nową, która podobno jest droższa i podobno przez trzy lata nie ma nawet okresu wypowiedzenia. Jaki jest powód podjęcia takiej decyzji? 

Umowa z nową kancelarią dotyczy świadczenia usług na całkowicie innym poziomie niż dotychczas. Dotyczy to negocjacji, współpracy z kontrahentami, reprezentowania spółki przed sądami, spraw kadrowych, regulaminowych i wszelkiego rodzaju procedur. Nieprawda jest, że obecnie pracująca kancelaria ma uregulowane wszystkie faktury, a poprzednia nie. Spłaciliśmy całe zadłużenie względem poprzedniej kancelarii, a nowa kancelaria ma opóźnienie w zapłacie za ostatnią fakturę. 

Ale jest droższa? 

Kosztowo jest droższa, ale przeanalizowałam pewne kwestie. W wyniku działań dotychczasowej kancelarii zaistniały niepotrzebne koszty bezpodstawnych apelacji i odwołań. W stosunku tylko do jednej firmy było to 49 000 zł. Było to sztuczne przeciąganie terminu spłaty zobowiązań, generujące dodatkowe koszty. Lepszym rozwiązaniem było zawieranie porozumień. Dokładnie tak zadziałaliśmy z nową kancelarią. Z wspomnianą firmą podpisano porozumienie, a zobowiązanie rozłożono na raty. Na podstawie mojego doświadczenia zawodowego wiedziałam, że można się z tą firmą porozumieć. Poza tym potrzebowałam zaufanej kancelarii. Analizuję kwestie wypowiedzeń, między innymi z art. 52. W mojej ocenie są one obarczone pewnymi błędami i narażać nas mogą na niepotrzebne koszty odszkodowań - ale to już oceni nowa kancelaria. Ponadto podjęłam decyzję o odwołaniu prokurenta, co związane jest z ograniczeniem kosztów osobowych. 

O tym akurat było głośno.

Podjęłam taką decyzję, ponieważ jest dyrektor do spraw administracyjno-technicznych. W mojej ocenie nie było potrzeby utrzymywania tego stanowiska. Ponadto znaczna część obowiązków prokurenta pokrywała się z obowiązkami sekretarki. Jeżeli zliczymy wynagrodzenie pani prokurent i wynagrodzenie poprzedniego mecenasa, okaże się, że wynagrodzenie nowej kancelarii jest znacznie mniejsze niż wynagrodzenia obu tych podmiotów. 

Kancelaria zatrudniona obecnie w szpitalu jest pani znana? 

To kancelaria z Bydgoszczy. Obsługuje wiele szpitali. Uczestniczyli w procesie restrukturyzacji. Mają szerokie doświadczenie. Została ona wybrana w postępowaniu przetargowym, zgodnie z wymogami prawa. 

Dlaczego zwolniła pani prokurenta? 

Rozumiem, że ta decyzja spotkała się z szerokim echem. To nie jest jednak tak, że pojawiłam się w szpitalu i od razu wszystkich zwolniłam. Na podstawie własnych obserwacji jestem w stanie ocenić, gdzie wymagane jest większe wsparcie i zabezpieczenie rzetelności, doświadczenia i wykształcenia osób, z którymi współpracuję. W związku z tym podjęłam taką decyzję. Była pani prokurent otrzymała ode mnie wypowiedzenie zmieniające warunki pracy i płacy na innym stanowisku. W pierwszym momencie nie przyjęła tych warunków. Teraz zarząd podejmie decyzję, czy akceptuje zmianę, którą pracownik podjął. Moim zdaniem odbyło się to w sposób nie do końca prawidłowy, ale nie chciałabym mówić o szczegółach. Zobaczymy, jak potoczą się dalsze losy współpracy, tym bardziej, że w opinii mieszkańców ostatnio pojawiła się informacja, że ta pani zostanie drugim członkiem zarządu. Chciałbym poczekać na rozwój wydarzeń. Nie mi oceniać kompetencje kandydatów na stanowisko drugiego członka zarządu. Z mojego punktu widzenia nie ulega wątpliwości, że drugim członkiem zarządu powinna być osoba z odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem w pracy w jednostkach medycznych na stanowisku kierowniczym. Idealne byłoby zatrudnienie dyrektora do spraw medycznych jako drugiego członka zarządu. Jednak nie ja podejmuję decyzje, więc poczekamy na odpowiednie rozstrzygnięcia. 

Od przewodniczącej rady nadzorczej usłyszałem, że negatywnie oceniają pani pracę. Chodzi nie tylko o plan naprawczy, ale i o przepływ informacji. 

Chyba nie do końca prawidłowo odczytano to, co przedstawiłam w programie naprawczym. Ponadto nie odbyło się spotkanie z radą nadzorczą, na którym mogłabym rzeczowo wyjaśnić wszystkie kwestie zawarte w programie naprawczym. Ponadto należy podkreślić, że pani prokurent, jako asystentka zarządu, w zakresie swoich obowiązków miała przygotowywać dane sprawozdawcze, dbać o dobry wizerunek i współpracę z radą nadzorczą oraz z urzędem. Należy zastanowić się, czy to ja nie dopełniałam obowiązków, czy może ktoś inny? Po odejściu pani prokurent, teraz to ja osobiście wysyłam wszystkie dokumenty do rady nadzorczej. Wchodząc do spółki, zakładałam, że kluczowe osoby należycie wypełniają swoje obowiązki. 

Jaka przyszłość czeka oddział chirurgiczny? Na początku roku był zawieszony. 

Tu jest taki sam problem jak w przypadku oddziału chorób wewnętrznych, a więc brak stabilizacji szpitala. Nie ma szefa, który spinałby to wszystko. Lekarze nie chcą traktować szpitala w Miastku jako podstawowego miejsca pracy. Wynika to z problemów finansowych i braku stabilności. Ostatnio w rozmowie z lekarzem internistą usłyszałam, że chirurdzy swój powrót uzależniają od powrotu internistów, a interniści swój powrót od ustabilizowania sytuacji. Sposób zakończenia współpracy z internistami rzucił cień na współpracę z innymi lekarzami. 

Są zabezpieczone dyżury na chirurgii?

W dalszym ciągu prowadzimy rozmowy, aby nie doprowadzić do sytuacji, jaka miała miejsce na początku stycznia. W poprzednich tygodniach rozmowy z lekarzami prowadziła pani prokurent. Teraz zaczęłam robić to sama. Musimy się poznać i myślę, że dojdziemy do konsensusu. Najbardziej zależałoby mi na pozyskaniu koordynatora oddziału chirurgicznego. 

Jak rozstała się pani ze szpitalem w Golubiu-Dobrzyniu?

Złożyłam wypowiedzenie. Stało się to w momencie, gdy wypowiedzenie złożyła również rada nadzorcza, z którą rozpoczynałam współpracę. Zmieniły się władze i zmienił się sposób zarządzania. Głównym powodem było to, że nie popierałam restrukturyzacji sądowej szpitali. 

Istnieje raport Najwyższej Izby Kontroli, który negatywnie oceniał działania zarządu szpitala w Golubiu-Dobrzyniu. Czuje się pani za to odpowiedzialna? 

Raport NIK dotyczył w znacznej mierze lat, w których nie byłam prezesem. Każdy prezes przejmuje spółkę z problemami  i zobowiązaniami po poprzednikach. W momencie, gdy składałam rezygnację, zobowiązania nie powstały nagle. Była to kontynuacja tego, co narastało przez lata. Również z uwagi na sytuację pandemii i finansowania szpitali. Pamiętajmy, że w pewnym okresie praktycznie wszystkie szpitale w Polsce osiągały stratę. Zobowiązania tam były  większe niż w miasteckim szpitalu, ale i miasto i szpital też są większe. Działa tam prężnie oddział pulmonologii i chorób płuc. Wszystkie inwestycje rozpoczęte przez poprzedniego Prezesa za mojej kadencji zostały zakończone i rozliczone. 

Jak długo tam pani pracowała?

Początkowo byłam zatrudniona na stanowisku głównego księgowego. Starosta powołał nową radę nadzorczą, która zdecydowała, że powierzy mi funkcję prezesa. Od czerwca 2023 roku do sierpnia 2024 roku byłam prezesem szpitala. 

Był to pani debiut w roli prezesa? 

Tak, dotychczas pracowałam zawsze jako główna księgowa. Zawsze uczestniczyłam w procesie zarządzania finansami. 

Jeśli o finansach mówimy, lekarze otrzymują na bieżąco wynagrodzenia? 

Przychodząc tutaj zastałam zobowiązania wobec lekarzy. Bez dodatkowego wsparcia nie jestem w stanie zapewnić uregulowania zaległych pensji, ale na bieżąco, w danym miesiącu, lekarze mają płatność za usługę. Żeby to wyrównać, musieliby otrzymać wynagrodzenie za dwa miesiące. Wtedy byłoby na bieżąco. Staramy się utrzymywać tendencję regulowania zobowiązań w każdym miesiącu jednak jest to przesunięte w czasie. W październiku regulowane były zobowiązania za miesiąc sierpień, w styczniu w miarę otrzymanych środków za miesiąc listopad (termin płatności minął w grudniu).

Radni przyjęli pani program naprawczy niechętnie. Liczy pani na zmianę ich zdania, czy też program będzie zmieniany?

Nie jestem przekonana, czy program w jakiejkolwiek nowej formie zostanie oceniony pozytywnie. Zaproponowałam Radzie Nadzorczej skorzystanie z pomocy firmy profesjonalnej. Jednak zapadła decyzja, że to ja mam zrobić nowy program naprawczy. Gdybym miała od radnych od początku wytyczne, dotyczące na przykład zamknięcia konkretnych oddziałów, przygotowałabym plan dopasowany do takich wytycznych. Praca w taki sposób jest łatwiejsza niż domyślanie się, jakie są oczekiwania rady miejskiej. Jeśli padnie propozycja, żeby w programie naprawczym nie uwzględniać oddziału ginekologiczno-położniczego, to ja taki plan przygotuję. Należy jednak pamiętać, że po likwidacji danej komórki koszty bezpośrednie znikną, ale pozostaną koszty pośrednie. Będą obciążeniem dla innych oddziałów. Teraz już mam te wytyczne i zgodnie z ustaleniami z radą nadzorczą i właścicielem opracuję nowy plan naprawczy, który będzie uwzględniać wszystkie zgłoszone uwagi.


 

Sylwia Kulewska jest od kilku miesięcy prezesem Szpitala Miejskiego w Miastku

 

(MW)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

MelonMelon

22 1

Przysięgam że jeśli Hinca zostanie członkiem zarządu to Ja,pracownik budowlany idę do gminy i proszę o stanowisko zastępcy burmistrza albo nie,może przewodniczącego rady.
Naprawdę ludzie mówię Wam,widły, pochodnie,dyby i taczki. Radni ,burmistrz i grupa oszołomów wzajemnej adoracji z lednika itp plują Wam w twarz

12:52, 06.02.2025
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

LekarzLekarz

2 15

Iść to ty powinieneś, ale do lekarza! I to nie pierwszego kontaktu tylko psychiatry!

13:13, 06.02.2025

rekruterrekruter

1 2

Muszę cię zmartwić, raczej nie dostaniesz tego stanowiska. Nie chciało się nosić teczki, to trzeba nosić woreczki...
Z widłami, pochodniami i dybami chcesz nacierać na urząd gminy? 🤣 Gratuluję pomysłu. Spróbuj choćby jutro - nie będziesz musiał się męczyć na budowie, dostaniesz przytulny pokoik i utrzymanie w ZK.

21:01, 06.02.2025

zgaduj zgadulazgaduj zgadula

9 4

Według filmoteki z Facebooka była prokurent zrobiła dużo dla szpitala. Czy ktoś zna osiągnięcia byłej prokurent, bo nawet Tik Tak się zaciął w tym momencie? Ilu lekarzy sprowadził były prokurent do szpitala? Ktoś zna efekty?

13:34, 06.02.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

3434

10 0

Jedyne co zrobiła to spłaciła swoje zobowiązania a nie przepraszam Wy spaciliscie, jazdy z Was wyborcy i podatnicy.
Jaki morał z tej bajki? Trzeba było nie sapc na wyborach

14:02, 06.02.2025

wiochawiocha

7 3

Ja bym w Miastku widział ministerkę Leszczynę na fotelu prezesa. Na nic więcej nie zasługują wasze wiejskie aspiracje.
Kolejna prezes wam nie pasuje, a nie widzicie że to wy już nikomu nie pasujecie. Nikt nie chce składać podań w Miastku, a wy przebieracie jakbyście mieli amerykańską klinikę. U was nawet weterynarz musi handlować żarciem dla psów, bo inaczej nie przeżyje.

15:13, 06.02.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

z Miastkaz Miastka

2 1

Hola hola, zagalopowałeś się. Proszę nie wyciągać błędnych wniosków, że nam - mieszkańcom Miastka znowu coś nie pasuje. Artykuł jest napisany przez MW, który słynie z subiektywizmu, już od dawna nie jest mieszkańcem Miastka i to jest jego prywatny osąd. Kilka komentarzy pod tym artykułem często pisanych przez niezbyt lotne umysły tylko głupek może uznać za głos wszystkich mieszkańców.
Wspomniany weterynarz daje pracę ludziom pracującym w tym sklepie i chwała mu za to, że przy tylu obowiązkach chce mu się jeszcze ciągnąć ten dodatkowy biznes. Twój komentarz i nawa, którą się podpisałeś najlepiej świadczą kim jesteś.

20:50, 06.02.2025

AbcAbc

6 2

Niech sobie Pani Joanna prywatnie weźmie szpital to i ciekawe czy tak się będzie panoszyć , a tu i tak i tak mało kto chce się leczyć , a włodarze ciemni nie widzą co się dzieje , kto spłaci te długi ?????? Jak miastko się wyludnia , co Panie Burmistrzu i Rado ——- wyjedziecie z Miastka jako pierwsi po waszej kadencji , ludzie co tam się dzieje , kogo wy sobie wybraliście , dobrze że niedawno się wynieśliśmy z tej dziury .

16:13, 06.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

8 1

Ten szpital należy zlikwidować natychmiast żeby nie generował długów dla tej biednej gminy. Pociągnąć do odpowiedzialności prawnej osoby które za to odpowiadają. Panie burmistrzu szpital nie utrzyma się z napiwków jak pana pracownik w myjni.

18:01, 06.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LeonLeon

8 2


Już stare hieny ruszyły na nową prezes. Znawcy tematu rozwalania wszystkiego co w Miastku działa: Hinca i inne patologie. Ciekawe dlaczego do Łakomca nie mają pretensji, gdzie wydał 2 miliony i Asi to nie kumała nic. Komu zależy na upadku szpitala? Fachowcy i likwidatorzy.

18:21, 06.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ff

0 0

fff

21:42, 06.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TuskoLandTuskoLand

4 2

Rząd PO odebrał właśnie 4 miliardy złotych na onkologię i przeznaczył ok. 3,5 miliarda złotych na Telewizję Polską w likwidacji, żeby urabiać małomiasteczkowych wyborców. Ale Miastko się uśmiecha i dalej marzy o swoim szpitaliku :-)

21:45, 06.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnkaAnka

6 0

Miastko idzie na dno za sprawą rządzących .Kółko wzajemnej adoracj

15:26, 07.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrawdaPrawda

1 0

W Miastku liczba ludności spada i to bardzo szybko.brak miejsc pracy,łapówki ,kolesistwo .niestety ale taka jest prawda i nie będzie lepiej tylko gorzej.zamknac ZUS , urząd pracy ,po co to istnieje skoro nie ma miejsc pracy a urząd pracy nie szuka pracy bezrobotnym bo tu i tak nie ma pracy.

15:07, 12.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszczankaMieszczanka

1 0

Wstyd mi że tu mieszkam…

08:06, 13.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%