Zamknij

NOWY SZERYF. Andrzej Moroz wrócił po latach do KP Miastko

23:48, 28.03.2021 M.W. Aktualizacja: 23:50, 28.03.2021
Skomentuj

Pracę w policji rozpoczynał w Warszawie, w 1994 roku. Przez kilka lat pracował w Komisariacie Policji w Miastku, ale później jego ścieżka kariery wiodła między innymi przez Kępice i Słupsk. Teraz, po latach, Andrzej Moroz w stopniu nadkomisarza, w wieku 47 lat wrócił do Komisariatu Policji w Miastku, jako komendant. Jego poprzednik udał się na zasłużoną emeryturę. 

Po powrocie do miasteckiej jednostki, Moroz spotkał dawnych kolegów. Jest tu jeszcze kilku policjantów, którzy pracowali wtedy, gdy on pełnił w Miastku służbę po raz pierwszy. Moroz pochodzi ze Starkowa w gminie Trzebielino, ale teraz mieszka w Dębnicy Kaszubskiej. Do Miastka do pracy dojeżdża, ale zapewnia, że nie jest to dla niego żaden problem. 

- Do policji wstąpiłem 18 lipca 1994 roku w Warszawie - opowiada. 

Do Warszawy przyjechał prosto z Pomorza. O pracę było wtedy trudno, a akurat w Warszawie były wakaty. Pracował w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym. Funkcjonariusze zajmowali się tam bardziej skomplikowanymi i pilnymi interwencjami. W stolicy miał zatrudnienie przez 3 lata - do 1997 roku. W międzyczasie był jeszcze na przeszkoleniu podoficerskim w Szkole Policji w Słupsku, gdzie uzyskał stopień sierżanta. 

W październiku 1997 roku, na jego własną prośbę, przeniesiono go do Komisariatu Policji w Miastku. Tu też pracował w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym. Była to praca na ulicy. 

- Poznałem wtedy mnóstwo ludzi i topografię miasta oraz gminy Miastko - wspomina Andrzej Moroz. 

W Miastku pracował do 1 lutego 2004 roku. Na własną prośbę został przeniesiony do Komisariatu Policji w Kępicach. Najpierw pracował w Zespole Patrolowo-Interwencyjnym, a później jako dzielnicowy w Kobylnicy. Tamtejszy posterunek podlegał pod Komisariat Policji w Kępicach. Po około pół roku wrócił do Kępic na stanowisko detektywa i zajmował się tam pracą operacyjną. 

Następnie, na jego własną prośbę, przeniesiono go do Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. Było to w 2008 roku. Do 2012 roku pracował w Wydziale Prewencji. Zajmował się imprezami masowymi. Była to typowa praca biurowa. 

- W imieniu komendanta miejskiego, zajmowałem się opiniowaniem różnorakich imprez masowych. Jednym z zadań było opiniowanie organizacji imprez - wspomina nadkomisarz Moroz. 

Po 5 latach pracy za biurkiem, w międzyczasie zrobił kurs zarządzania kryzysowego. Podjął też naukę na studiach w Wyższej Hanzeatyckiej Szkole Zarządzania w Słupsku. Po trzech latach uzyskał dyplom licencjata. Następnie złożył podanie o studia drugiego stopnia (magisterskie) w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. 

- Raz w miesiącu, na tydzień czasu, jechało się na naukę. Później zdałem egzamin na etat oficerski, za pierwszym razem, z wynikiem bardzo dobrym - podkreśla Andrzej Moroz. 

Obecnie jest nadkomisarzem, co w odniesieniu do stopni wojskowych jest równoznaczne ze stopniem kapitana. Teoretycznie jako komendant policji w Miastku mógłby jeszcze awansować do stopnia podinspektora, co jest odpowiednikiem stopnia majora w wojsku. 

Należy też wspomnieć, że przez 8 lat był kierownikiem Referatu Kryminalnego w Słupsku. Zajmował się głównie poszukiwaniem osób. Z tego stanowiska zgłosił się do konkursu na komendanta policji w Miastku. Po rozmowie kwalifikacyjnej został wybrany, jako jeden z czterech kandydatów. 

- Gdy tu wróciłem, zacząłem przypominać sobie wszystko i mogę powiedzieć, że niewiele się zmieniło, oprócz efektów przeprowadzonych w międzyczasie remontów. Zmienili się przede wszystkim ludzie, bo jest tylko dwóch funkcjonariuszy, z którymi dawniej pracowałem - wspomina nadkomisarz Moroz. 

Dla niego to początek pracy, bo komendantem jest od 18 lutego, na razie jako pełniący obowiązki. Mówi, że chce dokonać kilku remontów, w tym na przykład malowania ścian. O poważniejszych zmianach będzie myślał, kiedy zapozna się z zakresem obowiązków poszczególnych policjantów. 

- Chcę, żeby zadowolenie społeczności lokalnej było duże i aby ludzie mieli też duże zaufanie do policji, jako do organu zajmującego się bezpieczeństwem - komentuje.

Na co dzień, po godzinach pracy, jego hobby to wędkarstwo. Zaznacza, że wędkuje w czasie wolnym, na przykład na urlopie, bo w tygodniu raczej większość uwagi poświęca pracy w policji. Jest żonaty i ma dwoje dzieci. Aktualnie jest mieszkańcem Dębnicy Kaszubskiej. 

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej.

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

HeheHehe

3 4

***** zomo 11:14, 29.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

heheszkiheheszki

0 0

najważniejsze że zaczynał w warszawie :D 18:20, 29.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PepePepe

2 0

Dumny jestem, ze moglem z nim pracowac. 09:20, 30.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%