Pracę w policji rozpoczynał w Warszawie, w 1994 roku. Przez kilka lat pracował w Komisariacie Policji w Miastku, ale później jego ścieżka kariery wiodła między innymi przez Kępice i Słupsk. Teraz, po latach, Andrzej Moroz w stopniu nadkomisarza, w wieku 47 lat wrócił do Komisariatu Policji w Miastku, jako komendant. Jego poprzednik udał się na zasłużoną emeryturę.
Po powrocie do miasteckiej jednostki, Moroz spotkał dawnych kolegów. Jest tu jeszcze kilku policjantów, którzy pracowali wtedy, gdy on pełnił w Miastku służbę po raz pierwszy. Moroz pochodzi ze Starkowa w gminie Trzebielino, ale teraz mieszka w Dębnicy Kaszubskiej. Do Miastka do pracy dojeżdża, ale zapewnia, że nie jest to dla niego żaden problem.
- Do policji wstąpiłem 18 lipca 1994 roku w Warszawie - opowiada.
Do Warszawy przyjechał prosto z Pomorza. O pracę było wtedy trudno, a akurat w Warszawie były wakaty. Pracował w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym. Funkcjonariusze zajmowali się tam bardziej skomplikowanymi i pilnymi interwencjami. W stolicy miał zatrudnienie przez 3 lata - do 1997 roku. W międzyczasie był jeszcze na przeszkoleniu podoficerskim w Szkole Policji w Słupsku, gdzie uzyskał stopień sierżanta.
W październiku 1997 roku, na jego własną prośbę, przeniesiono go do Komisariatu Policji w Miastku. Tu też pracował w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym. Była to praca na ulicy.
- Poznałem wtedy mnóstwo ludzi i topografię miasta oraz gminy Miastko - wspomina Andrzej Moroz.
W Miastku pracował do 1 lutego 2004 roku. Na własną prośbę został przeniesiony do Komisariatu Policji w Kępicach. Najpierw pracował w Zespole Patrolowo-Interwencyjnym, a później jako dzielnicowy w Kobylnicy. Tamtejszy posterunek podlegał pod Komisariat Policji w Kępicach. Po około pół roku wrócił do Kępic na stanowisko detektywa i zajmował się tam pracą operacyjną.
Następnie, na jego własną prośbę, przeniesiono go do Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. Było to w 2008 roku. Do 2012 roku pracował w Wydziale Prewencji. Zajmował się imprezami masowymi. Była to typowa praca biurowa.
- W imieniu komendanta miejskiego, zajmowałem się opiniowaniem różnorakich imprez masowych. Jednym z zadań było opiniowanie organizacji imprez - wspomina nadkomisarz Moroz.
Po 5 latach pracy za biurkiem, w międzyczasie zrobił kurs zarządzania kryzysowego. Podjął też naukę na studiach w Wyższej Hanzeatyckiej Szkole Zarządzania w Słupsku. Po trzech latach uzyskał dyplom licencjata. Następnie złożył podanie o studia drugiego stopnia (magisterskie) w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie.
- Raz w miesiącu, na tydzień czasu, jechało się na naukę. Później zdałem egzamin na etat oficerski, za pierwszym razem, z wynikiem bardzo dobrym - podkreśla Andrzej Moroz.
Obecnie jest nadkomisarzem, co w odniesieniu do stopni wojskowych jest równoznaczne ze stopniem kapitana. Teoretycznie jako komendant policji w Miastku mógłby jeszcze awansować do stopnia podinspektora, co jest odpowiednikiem stopnia majora w wojsku.
Należy też wspomnieć, że przez 8 lat był kierownikiem Referatu Kryminalnego w Słupsku. Zajmował się głównie poszukiwaniem osób. Z tego stanowiska zgłosił się do konkursu na komendanta policji w Miastku. Po rozmowie kwalifikacyjnej został wybrany, jako jeden z czterech kandydatów.
- Gdy tu wróciłem, zacząłem przypominać sobie wszystko i mogę powiedzieć, że niewiele się zmieniło, oprócz efektów przeprowadzonych w międzyczasie remontów. Zmienili się przede wszystkim ludzie, bo jest tylko dwóch funkcjonariuszy, z którymi dawniej pracowałem - wspomina nadkomisarz Moroz.
Dla niego to początek pracy, bo komendantem jest od 18 lutego, na razie jako pełniący obowiązki. Mówi, że chce dokonać kilku remontów, w tym na przykład malowania ścian. O poważniejszych zmianach będzie myślał, kiedy zapozna się z zakresem obowiązków poszczególnych policjantów.
- Chcę, żeby zadowolenie społeczności lokalnej było duże i aby ludzie mieli też duże zaufanie do policji, jako do organu zajmującego się bezpieczeństwem - komentuje.
Na co dzień, po godzinach pracy, jego hobby to wędkarstwo. Zaznacza, że wędkuje w czasie wolnym, na przykład na urlopie, bo w tygodniu raczej większość uwagi poświęca pracy w policji. Jest żonaty i ma dwoje dzieci. Aktualnie jest mieszkańcem Dębnicy Kaszubskiej.

Hehe11:14, 29.03.2021
***** zomo
heheszki18:20, 29.03.2021
najważniejsze że zaczynał w warszawie :D
Pepe09:20, 30.03.2021
Dumny jestem, ze moglem z nim pracowac.
MAJĄ PLAN - reorganizacja oświaty
Ta reorganizacja jest jakaś dziwna. Jej głównym celem mają być oszczędności w budżecie gminy. Z wypowiedzi naczelnika oświaty wynika że w pierwszym roku szklonym 2025/2026 nie będzie żadnych oszczędności. To czy będą w następnych? Do SP 1 i SP 2 mają być przeniesione różne instytucje i usytuowane różne organizacje. A więc trzeba będzie dostosować czy też przebudować te objekty. Co w nich będzie umieszczone, nie wie sam burmistrz (patrz wypowiedź na posiedzeniu rady). Koszty, nikt ich nie zna. A więc czy będą oszczędności? Poza tym w SP 3 ma być 740 uczniów a więc gimnazjum bis, zatłoczone klasy, wszyscy uczniowie z problemai wychowawczymi - w jednej lokalizacji , dwuzmianowość (i to ma być dla dobra dzieci!!!). To po co ta cała reorganizacja, ciężko mi to zrozumieć. Chyba burmistrz i radni głosujący za tym pomysłem myślą na innych falach niz ja.
Carlito 66
22:26, 2025-11-01
Drożeje popularny opał. Polacy dostaną po kieszeni
Ten rzad posklejany z nieudaczników i służących niemiecom , zniszczy ten kraj.
Janosik
16:48, 2025-11-01
DZIECI NIE ŻYJĄ. Amelia i Oktawian zginęli
Wszystkim jest łatwo oceniać, bo każdy jest mądry jak to niedotyczy ich. Nie wiecie jak było to są wasze teorie, a pomyślcie co czują te osoby co przeżyli i to czytają nie każdy ma silny charakter i nikt nie bierze pod uwagę że ktoś może sobie coś zrobić. Wszystkim trzeba współczuć.
Wspierająca
18:36, 2025-10-31
DZIECI NIE ŻYJĄ. Amelia i Oktawian zginęli
Na tylnej kanapie oprócz tych co zginęli byl chlopak , nie dziewczyna
Xyz
13:20, 2025-10-31