Zamknij

Kłopotliwe BYKI z Malęcina. Mieszkańcy BOJĄ SIĘ tych zwierząt

02:05, 15.12.2021 Aktualizacja: 02:06, 15.12.2021
Skomentuj Mieszkańcy wykonali wiele zdjęć dokumentujących dziko żyjące byki, należące do rolnika ze wsi Gatka Mieszkańcy wykonali wiele zdjęć dokumentujących dziko żyjące byki, należące do rolnika ze wsi Gatka

Mieszkańcy Malęcina (gm. Miastko) czują się jak na amerykańskiej prerii. Wprawdzie po okolicy nie przemieszczają się stada dzikich bawołów, ale jest kilka wolnożyjących byków. Zwierzęta sprawiają sporo trudności i czynią znaczne szkody oraz stanowią zagrożenie. Nie są całkowicie bezpańskie, bo należą do gospodarza z pobliskiej wsi Gatka, ale on w żaden sposób nie zamierza się nimi zajmować. Puszcza je luzem i kompletnie nie interesuje się zwierzętami. To ten sam mężczyzna, któremu kilkanaście dni temu Stowarzyszenie BUBA Pomocna dla Zwierząt odebrało około 10 psów. 

- Mam działkę na obrzeżach Malęcina i te byki regularnie wyjadają mi warzywa, niszczą sad i załatwiają się wprost na podwórku. Można by powiedzieć, że na wycieraczkę. Brat mieszka obok i zamontował duże okno tarasowe. Mało brakowało, a jeden z byków staranowałby je i wszedł do środka, do salonu - opowiada mieszkanka Malęcina. 

Kolejna osoba opowiadająca o problemach z dzikimi bykami dodaje, że chodząc przez wieś niszczą lusterka w zaparkowanych samochodach. 

- Dzieci chodzą na pobliski przystanek autobusowy i boją się tych zwierząt. Wcale się im nie dziwię, bo kto chciałby spotkać na swojej drodze kilka potężnych byków? - komentuje.

Mieszkańcy zrobili zdjęcia. Zaznaczają, że niszczą one nie tylko podwórka, ale chodzą też po okolicznych polach i niszczą rolnikom uprawy. Robią więcej szkód niż zwierzyna leśna. 

- One są już na tyle śmiałe, że nie boją się ludzi. Nic nie pomaga. Można krzyczeć do woli. One nie odejdą - zaznacza mieszkanka.

Stwierdza ona, że mieszkańcy wzywali policjantów tłumacząc im, że można przecież dostać mandat za psa biegającego bez uwięzi, a wobec rolnika do dziś żadnych kar nie zastosowano. 

- Rozmawialiśmy z tym rolnikiem, a on nic sobie z tego nie robi. Raz nawet powiedział, że te byki wrócą do niego, jak spadnie śnieg, a teraz mają się wypaść. Faktycznie są dobrze odżywione, więc pod kątem dbania o zwierzęta nic nie można mu zarzucić. Problem w tym, że one żywią się na czyjś koszt - komentują mieszkańcy Malęcina. - Moja babcia ma 70 lat. Chodzi do ogródka z wózkiem, a one jej wszystkie buraki zeżarły. Stratowały również plac zabaw dla dzieci. Sami już nie wiemy co dalej mamy z tymi byczkami zrobić. Ich właściciel niestety nie reaguje. 

- Kiedyś znalazły się bardzo blisko dzieci mojej znajomej. Jak to zobaczyła, podbiegła z krzykiem, bo przecież nie wiadomo co takie byki mogą dzieciom zrobić - dodaje kolejna mieszkanka. 

Następna opowiada, że zdarzyło jej się, że podczas powrotu samochodem z Miastka nie mogła przejechać drogą powiatową, bo byki stanęły na środku trasy i nie chciały się ruszyć. Nie zareagowały nawet wtedy, gdy głośno krzyczała, aby je przepędzić. Musiała zawracać i jechać inną drogą. 

Ludzie podkreślają, że sprawą powinna zająć się inspekcja weterynaryjna i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ponieważ niektóre byki nie mają obowiązkowych kolczyków z identyfikatorami. 

- One są coraz bardziej śmiałe. Obawiamy się, że w końcu zaczną wchodzić nam do domów w poszukiwaniu pożywienia - dodają mieszkańcy Malęcina. 

Spacer po Malęcinie po zmierzchu jest ryzykowny, bo na swojej drodze można spotkać to ogromne zwierzę. 

Problem potwierdza posiadający pola w tej okolicy rolnik z Kamnicy, Czesław Żmidziński. 

- Przez te byki mam bardzo duże szkody w rzepaku. Zgłaszałem to do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Powiedzieli mi, że trzeba to zgłosić do powiatowego lekarza weterynarii, co też uczyniłem - mówi Żmidziński. 

Dla niego byki to dodatkowy problem, bo mogą stanowić alibi dla myśliwych, wypłacających odszkodowania. Już usłyszał, że odszkodowania zostaną ograniczone, bo największych szkód na jego polach nie robi zwierzyna leśna, tylko byki. Żmidziński będzie mieć teraz ogromny problem, bo od właściciela zwierząt ciężko będzie mu uzyskać odszkodowanie. 

[ZT]5219[/ZT]

Sprawę dobrze zna również miejscowy radny ze Świerzna, Mirosław Kwaśniewski. Twierdzi on, że nawet przymierzał się do zgłoszenia tej sprawy Gazecie Miasteckiej.

- Niestety, ten człowiek całe życie tak się zachowuje. Bywało, że zimą te krowy na polach leżały. Zamierzałem to w tym roku zgłosić, ale chciałem poczekać na mrozy, aby był powód do podjęcia konkretnej decyzji przez służby. Niestety, zawsze jakaś zakała w każdym środowisku się znajdzie - komentuje radny Mirosław Kwaśniewski. - Znam tego pana i uważam, że to bardzo trudny człowiek. Ciężko z takimi się walczy. Zgłaszałem to już między innymi Straży Miejskiej. Mieli się temu przyjrzeć, ale nie wiem co dalej się z tym stało. 

Właściciel byków nie poczuwa się do winy. Twierdzi, że zwierzęta mu uciekają, ponieważ ktoś rzekomo niszczy pastuch. 

- Niestety ktoś niszczy mi ciągle pastucha i chociaż początkowo myślałem, że to zwierzyna leśna, to jednak okazuje się, że najprawdopodobniej ktoś złośliwy to robi. Ponadto jeszcze ostatnio zabrano mi moje psy i oczerniono - narzeka właściciel byków. 

Wstępnie wskazuje, że winny może być rzekomo nowy sąsiad, któremu sprzedał on ziemię.

- Spotkaliśmy się, dogadaliśmy, ale nie wiedziałem, że taki z niego człowiek. Chciał ode mnie więcej ziemi kupić i napuszczał na mnie różne strony, a ostatnio psy mi zabrali. Przyjechała policja w towarzystwie faceta, który prowadzi schronisko pod Kępicami. Dwa psy po drodze wypuścili i one 3 godziny później do mnie przyszły, ale resztę zabrali - opowiada rolnik. 

Twierdzi on uparcie, że bydło trzymał za ogrodzeniem, czyli w pastuchu, ale ktoś podobno nieustannie uszkadzał to zabezpieczenie. Czasami rzekomo zdarzało się, że upalowane na łańcuchach bydło było uwalniane, aby mogło iść dalej na sąsiednie pola. Taka jest wersja rolnika, właściciela byków. 

- Przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii byli u mnie i nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości, na co mam dowód w postaci protokołu - zapewnia rolnik z Gatki. 

[ALERT]1639530389349[/ALERT]

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej. 

 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

PSY 2PSY 2

0 0

*%#)!& krowy

06:44, 15.12.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PiesioPiesio

0 0

wolniej I

00:48, 20.12.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

0 0

*%#)!&

00:49, 20.12.2021

0 0

r0zpi3rd0Iisz

00:50, 20.12.2021
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%