NIEPEWNOŚĆ. Oddział ginekologiczno-położniczy zmierza do ZAMKNIĘCIA?

Miała być tylko kilkutygodniowa przerwa na czas znalezienia lekarzy, ale niestety miastecka ginekologia i położnictwo wciąż jest zamknięta. Przedstawiciele załogi zaczynają się niecierpliwić. Obawiają się, że tymczasowe zawieszenia funkcjonowania przez burmistrza Jerzego Wójtowicza skończy się całkowitym zamknięciem oddziału.

- Spotkaliśmy się z prezesem. Spotkaliśmy się z burmistrzem. Miała być informacja na ten temat, a ja nic takiego nie wydarzyło się - alarmuje Brygida Zblewska, położna i członkini Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. 

Burmistrz Wojtowicz przyznaje, że oddział jest zawieszony, a zawieszenie zostało nawet przedłużone.

- Niestety nie można było ustalić grafiku dyżurów na cały miesiąc z powodu braku lekarzy. Grafik dyżurów możliwy był jedynie na dwa tygodnie, więc zapadła decyzja, że oddział nie może funkcjonować tylko przez dwa tygodnie. Byłaby to totalna dezorganizacja - mówi Jerzy Wójtowicz, burmistrz miasta.

Prezes szpitala Andrzej Łakomiec miał pielęgniarkom i położnym zapewnić inne zajęcie. Brygida Zblewska zauważa, że zgodnie z ustawą położna nie może pracować na oddziale innym, niż ginekologiczno-położniczy, Oddział Noworodkowy lub Poradnia K.

- Wszystko to jest zamknięte. Skończyły się nam urlopy. Gdzie mamy się podziać? Zostałyśmy pozostawione same sobie - narzeka Zblewska. - Naszym zdaniem jest to celowe, zamierzone działanie, które zmierza do jednego - do zamknięcia oddziału. Kazano zastanowić się miejscowym władzom, czy oddział ginekologiczno-położniczy jest potrzebny, skoro nie ma lekarzy?

Burmistrz Wójtowicz odpowiada, że problem jest złożony, a lekarze często stawiają wygórowane warunki. Z pytaniami kieruje do prezesa Andrzeja Łakomca.

- Nie mogłem rozwiązywać problemów szpitala, bo nie mam do tego kompetencji.

Od tego jest prezes Andrzej Łakomiec - odpowiada burmistrz Wójtowicz.

Dodatkowo dowiadujemy się, że w ciągu miesiąca prezes Andrzej Łakomiec jest w stanie przestawić nowy schemat organizacyjny szpitala, z ginekologiami położnictwem lub bez tego oddziału.

- Osobiście byłam u prezesa razem z Brygidą Zblewską. Powiedział, że nie może podejmować żadnych decyzji bez uzgodnienia z radą i burmistrzem - informuje położna Bożena Kisiel.

- Rada nie ma nic do tego, a organem właścicielskim jest burmistrz. Natomiast to prezes powinien podejmować decyzje i ponosić za nie odpowiedzialność - odpowiada jej Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej. - Najnormalniej w świecie my się na tym nie znamy.

Odbijanie piłeczki trwa. Jedyna ginekologia i położnictwo w powiecie pozostaje zamknięte. Sposobem na uruchomienie oddziału mają być ogłoszenia opublikowane na stronie szpitala. Społecznik Zdzisław Pocheć zauważa, że ostatnio ogłoszenia dotyczące zatrudnienia lekarzy od sierpnia publikowane były pięć dni przed rozpoczęciem tego miesiąca.

4,13 mln zł - taką stratę wygenerował w ubiegłym roku Oddział Ginekologiczno-Położniczy w Miastku. Oddział Neonatologiczny nie przyniósł straty i był na plusie 247 tys. zł.

[ZT]12797[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!