WOJNA SIŁOWNI w Miastku. Kamil Flis oskarża o nieuczciwą konkurencję

Konkurencja jest zdrowa, ale – jak mówi Kamil Flis, prowadzący siłownię przy ulicy Armii Krajowej w Miastku – musi odbywać się na równych zasadach, jak walka na ringu bokserskim. Jego zdaniem, w mieście pojawiła się nieuczciwa konkurencja – siłownia zlokalizowana w magazynie w miejscowości Pasieka pod Miastkiem.

Flis twierdzi, że obiekt działa nie do końca legalnie, co daje mu rzekomą przewagę rynkową. Przedstawiciele konkurencyjnej siłowni zapewniają, że oskarżenia są nieprawdziwe.

– Od trzech lat w Pasiece funkcjonuje nielegalna siłownia. Wystosowałem w tej sprawie pismo do pana burmistrza, ale odpowiedź była wymijająca. Przekazano sprawę do Sanepidu, ale nie sprawdzono tej siłowni pod kątem płacenia podatku od nieruchomości – twierdzi Kamil Flis.

[WIDEO]178[/WIDEO]

Boli go to szczególnie, bo razem z partnerką płacą 16 tysięcy złotych rocznie podatku od nieruchomości za lokal, w którym działa ich siłownia. Z ich wiedzy wynika, że siłownia w starym magazynie o powierzchni ok. 400 m² podobno unika płacenia tego podatku. – Takie są nasze informacje – mówi.
Dodatkowo bulwersuje ich fakt, że w tej siłowni ćwiczą również przedstawiciele służb mundurowych.

– My prowadzimy legalną działalność. Płacimy podatek nie tylko od nieruchomości, ale też wszystkie inne daniny. Musimy spełniać rygorystyczne wymogi sanitarne, a tymczasem w świadomości społecznej funkcjonuje duża siłownia, urządzona w warunkach, w których siłownia nie powinna działać, z licznymi urządzeniami, które być może nie posiadają wymaganych certyfikatów – relacjonuje Flis. – W takich warunkach nie da się konkurować na równych zasadach. Gdzie tu jest sprawiedliwość społeczna?

Ustaliliśmy, że karnet w konkurencyjnej siłowni kosztuje 200 złotych, ale dostęp do niej nie jest swobodny – tylko wtajemniczeni mogą wejść. Flis nie został wpuszczony nawet, gdy próbował wejść z kamerą.

– Siłownię swoim nazwiskiem firmuje znany w Miastku trener personalny. Promuje ją w mediach społecznościowych i zachęca do korzystania z jej usług – podkreśla Flis.

Właściciel krytykowanej siłowni nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że wszystko działa legalnie. Przyznaje, że była kontrola Sanepidu, która wykryła pewne nieprawidłowości, ale według niego to drobne uchybienia.

– Była u nas kontrola. Wszystko działa legalnie. Oskarżyciel chyba nie rozumie prowadzenia takiej działalności. Nie płacimy podatku od nieruchomości, bo nie jesteśmy właścicielami lokalu – tylko go wynajmujemy – odpowiada sportowiec prowadzący siłownię. – Panie z Sanepidu wszystko sprawdziły i dały nam tylko kilka wskazówek do poprawki. Żadnych innych zastrzeżeń nie było.

Podkreśla, że właściciel konkurencyjnej siłowni wielokrotnie pisał do niego i składał doniesienia, jego zdaniem całkowicie niesłusznie.

– Oni wciąż twierdzą, że siłownia jest nielegalna, nie rozumiejąc, że działa legalnie. Najwyraźniej szukali niewłaściwej firmy w ewidencji działalności gospodarczej. Wydaje im się, że prowadzi to dana osoba, a może być to ktoś zupełnie inny i nadal wszystko jest zgodne z prawem – komentuje nasz rozmówca.

Zapewnia, że wszystkie rozliczenia z Sanepidem i urzędem skarbowym są udokumentowane.

– Dostaliśmy tylko wskazówki co do poprawek, które mamy wykonać w ciągu dwóch miesięcy. Żadnych innych zastrzeżeń nie było i być nie mogło – zaznacza.

Podkreśla również, że kontrolowane było płacenie podatku przez właściciela nieruchomości. Po kontroli okazało się, że wszystkie należności wobec gminy Miastko są uregulowane.

– Gmina poinformowała, że wszystko zostało wyjaśnione i nie ma żadnych zastrzeżeń. Oni mają do nas pretensje, bo najwidoczniej mają gorszy sprzęt i mniej klientów. Boli ich to, że my nie narzekamy na brak chętnych – mówi sportowiec. – Niech zajmą się swoim interesem, a nam dadzą spokój. Przeszliśmy wszystkie możliwe kontrole. Ćwiczą u nas nawet służby mundurowe, które z pewnością unikałyby miejsc nielegalnych.

Twierdzi również, że otrzymywał obraźliwe wiadomości od właściciela konkurencyjnej siłowni – zwykle w weekendy, po których przychodziły poniedziałkowe przeprosiny.

– Jego narzeczona przepraszała mnie później, twierdząc, że poniosło ich po kilku drinkach – opowiada sportowiec. – Jestem normalnym człowiekiem i nie muszę nikomu udowadniać, że nie jestem żyrafą. To oni mają problem ze sobą i nie rozumieją pewnych rzeczy.

Podkreśla również, że siłownia nie jest żadnym ukrytym miejscem jak za czasów prohibicji. Klienci korzystają ze specjalnych aplikacji, które umożliwiają samodzielne otwieranie drzwi, bez potrzeby obecności recepcji.

Kontrolerzy Sanepidu potwierdzają, że krytykowana siłownia może funkcjonować, aczkolwiek wykryto tam nieprawidłowości.

– Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bytowie przeprowadził czynności kontrolne w obiekcie pod kątem spełnienia warunków sanitarno-higienicznych. Czynności kontrolne wykazały nieprawidłowości, w związku z czym prowadzone jest postępowanie administracyjne w sprawie i wydano decyzję zawierającą nakazy określające termin ich realizacji. Po wykonaniu nakazów zostanie przeprowadzona kontrola sprawdzająca – informuje Anna Krefft, szefowa Sanepidu w Bytowie.

Ogólnie określa, że nieprawidłowości dotyczyły stanu technicznego w zakresie wymagań sanitarno-higienicznych wyposażenia obiektu.

Natomiast władze gminy Miastko wciąż nie udzieliły odpowiedzi na pytania dotyczące płacenia podatków przez właściciela tej nieruchomości.

[ZT]11470[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!