Problemy z dojazdem do Koszalina. Przesiadka w Polanowie

Pasażerowie autobusów z Miastka zostali odcięci od możliwości bezpośredniego dojechania do Koszalina. Taki problem sygnalizuje mieszkanka Miastka występując w kontrze do prezesa spółki PKS Bytów, który w poprzednim wydaniu Gazety Miasteckiej chwalił się aż 9 kursami do Słupska, w ciągu jednej doby. Jej zdaniem PKS Bytów zupełnie zapomniał o Koszalinie. Tymczasem podobno wiele osób dojeżdża do tego miasta, a raczej chciałoby dojeżdżać. 

- Już dwa lata “boksuję się” z tym tematem. Kiedyś można było bez problemu do Koszalina dojechać. Ja regularnie jeżdżę do lekarza. Być może większość osób porusza się samochodami, ale jest też spora grupa, która korzysta z autobusów albo chciałaby korzystać. Do Koczały jest sporo połączeń, do Słupska bardzo dużo od godziny 5:00 nad ranem do wieczora, a do Koszalina dojechać nie można! - sygnalizuje mieszkanka Miastka. 

Narzeka, że z powodu braku autobusów musi wynajmować samochód, aby dojechać do lekarza. Robi się z tego łączny koszt 500 zł plus jeszcze koszt wizyty u lekarza. 

- Był taki autobus, który z Miastka wyjeżdżał o godzinie 10:40, o 12:00 był w Koszalinie i wracał o godzinie 15:30. Idealnie mi pasował - opowiada.

Wspomina, że do lekarza do Koszalina jeździ od 2014 roku. Kiedyś było więcej kursów, później tylko jeden, a teraz nie ma żadnego. 

- Ostatnio musiałam radzić sobie w taki sposób, że jechałam pociągiem do Szczecinka, czekałam tam godzinę, a następnie autobusem do Koszalina. Z powrotem musiałam pociągiem jechać do Słupska, czekać tam 1,5 godziny, a następnie pociągiem do Miastka. W ciągu jednego dnia byłam w czterech miejscowościach. Straciłam na to cały dzień - opowiada mieszkanka Miastka.

Podobne przemyślenia ma Danuta Szymańska, przewodnicząca miasteckiego związku emerytów i rencistów.

- Żeby dostać się z Koszalina do Miastka trzeba się trochę natrudzić. Żadnego połączenia autobusowego od 1.09. Trzeba przejechać ponad 130 km pociągiem i trwa to 3 godziny! Masakra! Gdzie my żyjemy? - pyta Szymańska.

Okazuje się, że spółka PKS Bytów celowo zlikwidowała kursy do Koszalina; wiedząc, że pojawił się przewoźnik, który rozwinął siatkę połączeń z Polanowa w kierunku Koszalina.

- Nie będziemy “boksować się” z tym przewoźnikiem. Postanowiliśmy zakończyć kurs w Polanowie, gdzie można przesiąść się na autobus w kierunku Koszalina. One jeżdżą bardzo często, nawet co pół godziny - tłumaczy Zdzisław Piskorski, prezes spółki PKS Bytów. - Bezsensem jest wieźć z Miastka trzy osoby i dalej jechać z nimi w kierunku Koszalina, bo w Polanowie nikt do naszego autobusu nie wsiada. Tam linię opanował miejscowy przedsiębiorca.

Zapewnia on, że ludzie wiedzą o takim rozwiązaniu, a jeśli nie wiedzieli to… teraz już wiedzą. Chcesz dojechać do Koszalina? Trzeba wysiadać w Polanowie i czekać na kolejny autobus. PKS zsynchronizował swoje kursy z godzinami odjazdów lokalnego przewoźnika.

Zgłaszająca sprawę mieszkanka potwierdza, że nie wiedziała o takim rozwiązaniu. Teraz zamierza korzystać z dojazdów do Koszalina z przesiadką w Polanowie. Jej zdaniem spółka PKS Bytów powinna społeczeństwo informować, aby ludzie nie musieli jeździć pociągami przez Szczecinek czy Słupsk. 

[ZT]8392[/ZT]

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej

Możesz też kupić e-wydanie. KLIKNIJ przycisk SUBSKRYBUJ na stronie głównej FB i otrzymuj e-mailem Gazetę Miastecką w wersji PDF!