Tragiczne wieści z Belgii. W tragicznym wypadku zginęło dwóch braci, strażaków z jednostki OSP w powiecie człuchowskim. 22- i 28-latek razem z 33-letnim obywatelem Polski znajdowali się w sportowym samochodzie marki Maserati, który uderzył w drzewo i rozpadł się na dwie części.
Obaj byli strażakami jednostki OSP Polanica pod Człuchowem. Feralnego dnia w sobotę 18 lutego sportowym Maserati jechali jako pasażerowie. Samochodem kierował 33-letni Polak. Samochód wypadł z drogi i z impetem uderzył w przydrożne drzewo w pobliżu miejscowości Lichtervelde na północy Belgii. Belgijskie media opublikowały zdjęcia. Widok jest makabryczny. Po uderzeniu drzewo zostało przewrócone.
- Trzej mężczyźni polskiego pochodzenia zginęli na miejscu. Jeden z nich wylądował na łące oddalonej o ponad 30 m. - informują belgijskie media precyzując, że dwaj bracia byli pracownikami sezonowymi, a kierowca to ich szef.
Świadkowie zdarzenia relacjonowali, że samochód po uderzeniu w drzewo wylądował w pobliskim rowie. Mężczyźni nie dawali oznak życia. Było podejrzenie, że może być czwarta ofiara wypadku, bo w samochodzie był fotelik dziecięcy. Na szczęście okazało się, że nikt więcej nie zginął; chociaż i tak jest to ogromna tragedia.
- Przyczyna wypadku jest jednoznaczna - nadmierna prędkość - ocenia belgijska policja.
Pogrążona w żałobie rodzina uruchomiła w internecie zbiórkę, aby uzyskać kwotę 60 000 zł potrzebną na sprowadzenie ciał zmarłych do domu. Udało się już zebrać ponad 50 000 zł. Zbiórkę prowadzi żona starszego z braci. Informuje ona, że Dawid miał 28 lat, a Kacper 22. Starszy osierocił dwójkę małych dzieci.
- Ich największym sensem życia była rodzina, która teraz będzie starać się sprowadzić ciała do Polski. Koszta są ogromne, a do tego dochodzi jeszcze pogrzeb - napisała żona zmarłego Dawida. - Ich nagła śmierć pozostawiła ogromny smutek i żal w sercach rodziny, przyjaciół i znajomych. Z całego serca proszę was o wsparcie finansowe dla rodziny aby mogła sprowadzić ciała do Polski i godnie pochować ich w ojczystym kraju.
Lokalni strażacy solidaryzują się z rodziną zmarłych.
- Brakuje nam słów aby opisać to co czujemy. Jest to dla nas ogromny cios. Nikt nam nie zastąpi duetu braci. Zawsze pozostaniecie częścią tej jednostki. Zawsze będziemy o was pamiętać - napisali druhowie OSP Polnica zachęcając do wsparcia zbiórki utworzonej w celu sprowadzenia ciał zmarłych do kraju.
9 0
Za wolno jechali , skoro najpierw wysepka a później drzewo. Żal rodziny.
0 0
Faktycznie - bardzo dokładnie wygląda na to, że "największym sensem" ich życia była rodzina.
Kolejny asumpt do zagranicznej chwały umysłowego paszporta - w połączeniu z motoryzacją...?