BATALIA o dowożenie dzieci niepełnosprawnych. Kiempa POLEGŁA

Kiedyś była prezesem Szpitala Miejskiego w Miastku, przez jakiś czas komisarzem gminy Miastko, a teraz walczy o jak najlepsze warunki funkcjonowania Szkoły Podstawowej w Kamnicy. Renata Kiempa ma za sobą kolejne starcie z władzami gminy Miastko. Wystąpiła w obronie rodziców dzieci niepełnosprawnych, którzy domagali się zwrotu kosztów dojazdów do placówki w Kamnicy. Radni uznali, że skarga jest bezzasadna. Dzieciom zwrot kosztów nie należy się. 

Kluczowa jest tu interpretacja przepisów przygotowana przez dyrektora wydziału edukacji i rozwoju społecznego. Wynika z niej, że - owszem - zwrot kosztów dojazdu należy się, ale dzieci powinny dojeżdżać do najbliższej placówki dostosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych. Zwrot kosztów byłby możliwy gdyby uczyły się w gminnych szkołach, a nie w placówce prowadzonej przez osobę prywatną - Krystynę Hingst.

- Nie ma przeciwwskazań aby uczniowie uczęszczający do niepublicznej szkoły w Kamnicy kształcili się w szkołach obwodowych - zauważają radni w uzasadnieniu odmowy.

Ponadto zauważono, że w obecnym roku szkolnym żaden ze skarżących rodziców nie złożył wniosku o zapewnienie dowozu gminnym busem do szkoły w Kamnicy. Występowano jedynie o zwrot kosztów na rzecz działalności zarobkowej, czyli konkretnej firmy przewozowej. Była prezes szpitala, jako pracownica szkoły w Kamnicy, walczy o współfinansowanie przewozów dzieci niepełnosprawnych realizowanych przez firmę jej szefowej. Jej zdaniem najbliższa właściwa szkoła dla tych dzieci to placówka w Kamnicy, a nie jedna ze szkół gminnych. Dlatego zwrot kosztów dojazdu powinien być przyznany.

- W orzeczeniach jest wyraźnie określone, że najlepsze warunki nauki dla tych dzieci są w klasach integracyjnych. Tymczasem w Szkole Podstawowej nr 3 nie utworzono oddziałów integracyjnych. Są tam tylko klasy sportowe, bądź klasy ogólne - argumentuje Renata Kiempa. - Z interpretacji przepisów jasno wynika, że nie powinna być to najbliższa szkoła obwodowa, tylko taka szkoła, która najlepiej realizuje obowiązki wynikające z orzeczeń o niepełnosprawności.

Dowiadujemy się, że chodzi konkretnie o 9 dzieci. Z drugiej strony 78 uczniów uczęszczających do szkół gminnych otrzymuje dofinansowanie dojazdu.

Zajmujący się oświatą wiceburmistrz Dawid Jereczek zapewnia, że Renata Kiempa jest w błędzie. Z przepisów nie wynika, że dzieci niepełnosprawne powinny być koniecznie w klasach integracyjnych. Ponadto zauważa, że w tej sytuacji chodzi wprost o to, żeby dofinansowywać kursy prywatnej firmy transportowej. Jego zdaniem rodzice niepełnosprawnych dzieci mają wybór. Mogą zrezygnować ze szkoły w Kamnicy i korzystać z placówek gminnych. 

- Nikt w gminie Miastko nie jest dyskryminowany. Są w naszych szkołach uczniowie z niepełnosprawnościami, świetnie sobie radzą i mamy nauczycieli wspomagających - argumentuje wiceburmistrz Dawid Jereczek.

Dowiadujemy się od niego, że gmina Miastko przygotowuje się do zapewnienia lepszych warunków dla dzieci niepełnosprawnych. Złożono wniosek o fundusze zewnętrzne na edukację włączającą.

[ZT]8027[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!