Radny Kula KRYTYKUJE miasteckich polityków. Wicestarosta Szopa MILCZY ws. karetki

Niepotrzebne jest zamieszanie w sprawie miasteckiej karetki, która częściowo została skierowana do Trzebielina. Tak uważa przewodniczący Rady Gminy Trzebielino Krzysztof Kula. Jego zdaniem miasteccy politycy na bazie karetki próbowali zdobywać punkty.

Kula zapewnia, że wie o czym mówi, ponieważ jest strażakiem i ratownikiem medycznym. Jego zdaniem zamieszanie wywołane przerzuceniem 12 godzin funkcjonowania karetki typu P na rejon gminy Trzebielino z obszaru Miastka jest zupełnie niepotrzebne. Twierdzi, że mieszkańcy nie są w żaden sposób zagrożeni.

- Karetka będzie w Trzebielinie stacjonować, ale będzie obsługiwać zdarzenia z całego regionu, w tym również z Miastka. Nie rozumiem, skąd wzięło się to poruszenie. To nie jest zabieranie karetki, tylko zmiana stacjonowania. Trzeba to ludziom wytłumaczyć - komentuje Kula.

Jego zdaniem lokalni politycy z Miastka przed próbą nabijania punktów na podstawie sprawy przeniesienia karetki do Trzebielina, powinni zapoznać się najpierw z systemem ratownictwa medycznego w województwie.

- Trzeba dbać o mieszkańców całego regionu, a nie o zapewnienie dużej ilości karetek w jednej części i marginalizowanie pozostałych. Raz jeszcze podkreślam, że to nie jest tak, że oni tracą karetkę. To nieprawda, bo karetka jest w Trzebielinie - komentuje Kula. - Powie ktoś, co się stanie, jeśli w krótkim czasie będą dwa ciężkie przypadki w Miastku? Chodziło o to, aby na podstawie statystyk zminimalizować zagrożenie. Karetka musi być dostępna jak najszybciej. Ulokowanie podstacji w Trzebielinie dodatkowo zabezpiecza obszar wiejski w pobliżu Miastka.

Dotychczas dojazdy karetek do Trzebielina były zazwyczaj przekraczane. Teraz podobno będzie lepiej dla wszystkich.

[ZT]12312[/ZT]

Wystąpienie strażaka Krzysztofa Kuli krytykuje jeden z ratowników medycznych, który prosi o zachowanie anonimowości.

- To jest strażak. Za przeproszeniem, on zna się na tym, jak świnia na niebie. Problem polega na tym, że w nocy została tylko jedna karetka pogotowia. To problem, bo jest dużo wyjazdów na znaczne odległości. Niech karetek w Trzebielinie będzie jak najwięcej, ale w Miastku również powinny być dostępne - komentuje ratownik medyczny.

Jednocześnie dowiadujemy się, że nie chciałby on powrotu ratownictwa medycznego pod Szpital Miejski w Miastku.

- Nie chcemy mieć nic wspólnego ze szpitalem miasteckim. Tam nie ma komu rządzić. Skończyłoby się na tym, że nie będzie wypłat, nie będziemy mieli czym jeździć. Miastko już zarządzało ratownictwem medycznym i wiemy, czego można się spodziewać - krytykuje nasz rozmówca.

Chwali bytowski szpital, jako zakład pracy pod względem dbałości o pracowników. Podkreśla, że niebawem będzie kolejna nowa karetka, więc do Miastka im nie spieszno.

Przy poprzednich takich sytuacjach jednym z największych bojowników o karetki był obecny wicestarosta w Aleksander Szopa. Niestety, teraz albo nie odbiera telefonu, albo zbywa tłumacząc się nadmiarem obowiązków. Wciąż nie zabrał głosu w sprawie odebranej Miastku karetki.

Bardziej rozmowny jest były wicewojewoda, radny Mariusz Łuczyk.

- Jeżeli za milczeniem wicestarosty stoją konkretne czyny, po których karetka do Miastka wróci, jestem jak najbardziej za taką postawą. Natomiast, jeżeli jest to tylko tchórzostwo, niech mieszkańcy to ocenią - komentuje Łuczyk.

Podkreśla on, że obecnie sytuacja jest jeszcze gorsza. Z powodu problemów finansowych miastecki szpital przestał przyjmować pacjentów z karetek, więc są wożeni do szpitala w Słupsku. Tym gorzej może być w godzinach nocnych, gdy w stanie gotowości jest tylko jeden pojazd.

Dziś na sesji Rady Powiatu przyjmowany ma być apel do wojewody, o przywrócenie karetek S i P.

[ZT]9022[/ZT]