To nie tak miało wyglądać. Prezes Miasteckiego Towarzystwa Gospodarczego, Aleksander Szopa, jest załamany. Wszystko z powodu braku rozstrzygnięcia czwartego już przetargu, dotyczącego wielkiego, wartego 9 000 000 zł projektu, polegającego na masowym montażu ogniw fotowoltaicznych i pomp ciepła w gminie Miastko. Pierwszy przetarg zorganizowano już w styczniu tego roku i podobnie jak dwa następne nie został on rozstrzygnięty.
Czwarty przetarg miał ostatecznie załatwić sprawę, umożliwiając rozpoczęcie robót i zakończenie ogromnego projektu. Gdy już udało się wybrać najlepszą ofertę spośród czterech zgłoszonych i mijał ostateczny termin na złożenie odwołania, nagle dwie godziny przed północą jedna z firm złożyła jednak protest. Skutek jest taki, że nie można ruszyć z robotami i trzeba czekać na decyzję Krajowej Izby Odwoławczej w Warszawie. Posiedzenie Krajowej Izby Odwoławczej zaplanowano na 23 października, ale nie wiadomo czy będzie to pierwsze i ostatnie posiedzenie, czy też będzie ich więcej.
- 22 września rozstrzygnęliśmy przetarg i było 10 dni na złożenie ewentualnych uwag. Cieszyłem się, że 10 dni już upływa, a nie ma takowych uwag i dosłownie odliczałem czas do północy, a tu nagle o godzinie 21:58 przyszły zastrzeżenia od firmy, która w przetargu zajęła czwarte, czyli ostatnie miejsce - potwierdza Aleksander Szopa, prezes Miasteckiego Towarzystwa Gospodarczego.
Firma ta postawiła pewne uwagi. O ich słuszności ma zdecydować Krajowa Izba Odwoławcza. Niestety, w skali ogólnopolskiej w tej instytucji do dziś nie rozpatrzone zostały niektóre uwagi zgłoszone jeszcze w maju.
- Jestem zdruzgotany tą sytuacją, bo sądziłem, że przetarg będzie już rozstrzygnięty i będziemy mogli ruszyć z pracami. Jest duża walka o realizację zadań w zakresie fotowoltaiki. Firmy mocno rywalizują między sobą. Stąd takie zainteresowanie i taka walka o kontrakty - komentuje Szopa.
Przetarg wygrała firma Flexi Power. Ta sama, która realizowała kontrakt dla gminy Lipnica. Nie zaoferowała najniższej ceny, ale Miasteckie Towarzystwo Gospodarcze wcześniej odrzuciło dwie najtańsze oferty, bo nie spełniały wszystkich kryteriów. Firma Flexi Power zaproponowała jako koszt wykonania projektu 6,6 mln zł, a więc i tak taniej, niż przewidywano, bo projekt szacunkowo ma wartość 9 000 000 zł. W tej sumie ogólnej mieszkańcy dają od siebie tylko 15 proc. wkładu własnego. Cała reszta to dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego.
[ZT]5376[/ZT]
Firma, która złożyła protest, to Eko Solar z Sosnowca. Według prezesa Szopy celowo zablokowali przetarg licząc, że Krajowa Izba Odwoławcza każe ogłosić nowy i przy drugim podejściu uda się im go wygrać. Przy pierwszym nie mieli żadnych szans, bo o ponad 30 000 zł przekroczyli maksymalną kwotę zapisaną w budżecie projektu. Dwie najtańsze firmy to Pro Eko z Gdyni, która zaoferowała wykonanie zadania za 5,2 mln złotych oraz JSB Construction z Banina z wyceną realizacji inwestycji na poziomie 5,6 mln zł. W przypadku dwóch najlepszych cenowo przedsiębiorstw było wiele braków w ich ofertach. Okazało się, że niektórych wydatków oferenci nie policzyli. W tej sytuacji najlepsza okazała się firma Flexi Power z Pabianic.
- Jestem zdruzgotany, bo wiem ile trudu trzeba włożyć w rozstrzygnięcie unijnego przetargu. Jeśli ten czwarty będzie unieważniony, to przed sobą będziemy mieć kolejne 4 miesiące pracy. Tym samym mija już ponad rok od pierwszej próby przetargowej - komentuje Szopa. - Nie ukrywam, że wszystkim z nas brakuje już sił. Już prawie rok walczymy o rozstrzygnięcie przetargu, a w międzyczasie musieliśmy między innymi odpowiadać na kilkadziesiąt drobiazgowych pytań od wykonawców. Przetarg unijny to proces bardzo złożony, z mnóstwem drobiazgowych rozliczeń i zapisów. Gdybym wiedział wcześniej jak to wygląda, to nie podjąłbym się tego zadania.
Miasteckie Towarzystwo Gospodarcze ma jeszcze trochę czasu, bo inwestycja powinna być zrealizowana do końca 2022 roku. Chodzi jednak przede wszystkim o to, że uczestnicy programu zaczynają się niecierpliwić, bo wpłacili pieniądze, a ogniw fotowoltaicznych wciąż nie ma, podobnie jak pomp ciepła.
- Chciałbym podkreślić, że gmina zaoferowała nam pomoc. Bardzo chciałbym podziękować za to pani burmistrz i panu Ireneuszowi Ferencowi, który zawodowo zajmuje się zamówieniami publicznymi. Oni bardzo nam pomagają, choćby w rozstrzygnięciach prawnych, aby sprawnie to doprowadzić do końca - komentuje Szopa.
Jeśli nie będzie żadnych przeszkód i przetarg nie zostanie unieważniony, wykonawcą ogniw fotowoltaicznych będzie firma Flexi Power z Pabianic. Przedsiębiorstwo to jest znane z prac w sąsiedniej gminie Lipnica.
- Robili u nas wszystkie trzy zakresy robót, oprócz pomp ciepła. Musieli to wykonać w ekspresowym tempie, bo przetargi bardzo się przewlekły, ale przyjechało ich tylu, że sprawnie sobie z tym poradzili. Poza drobnymi uwagami, typu śruba przykręcona w niewłaściwym miejscu, nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń i jesteśmy z ich pracy zadowoleni - chwali Andrzej Lemańczyk, wójt gminy Lipnica.
Wart 7 000 000 zł projekt realizowany był jednocześnie w gminach Lipnica i Studzienice. Jak relacjonuje nam wójt Lemańczyk, też mieli problemy z rozstrzygnięciem przetargu. W końcu jednak się udało. Dla porównania podobny projekt był realizowany w gminach Tuchomie, Borzytuchom oraz Czarna Dąbrówka i cała procedura trwa rok dłużej niż w Lipnicy, bo były jeszcze większe problemy z rozstrzygnięciem przetargu.
W GMINIE
W ramach tego projektu osobne dwa przetargi organizuje gmina Miastko na własne zadania. Jeden udało się rozstrzygnąć, ale drugi też musi być powtórzony.
- Nasz projekt gminny podzielony jest na dwie części. Jedna to obiekty użyteczności publicznej, a druga to część mieszkalna, czyli lokale administrowane przez Zarząd Mienia Komunalnego. Ta pierwsza część jest już prawie rozstrzygnięta, a w przypadku drugiej przetarg musiał być odwołany ze względu na zastrzeżenia złożone przez oferentów, związane między innymi z wysokością podatku VAT. Po analizie z udziałem specjalisty zdecydowaliśmy, że nie będziemy “szli w zaparte” i po prostu przetarg odwołaliśmy, a jednocześnie ogłosiliśmy nowy - oznajmia Kazimierz Kozieł, naczelnik Wydziału Rozwoju Gospodarczego.
Gmina Miastko łącznie chce założyć ogniwa fotowoltaiczne na 14 budynkach.

Franek14:13, 08.11.2020
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1069015,przetargi-zamowienia-publiczne-luka-w-prawie-blokowanie-umow.html
Tylko u nas w Kraju ma miejsce, taki prawny bałagan. Jak można było wydać takie idiotyczne przepisy dzięki którym można zrywać przetargi w nieskończoność. Odwołujący się powinien zapłacić za sprawdzenie prawidłowości postępowania przetargowego , a w przypadku braku znamion naruszenia procedury powinien zapłacić karę 20% wartości kontraktu i momentalnie usiadł by spokojnie na czterech literach....jednym słowem dno i wodorosty.
Młodzieżowa Rada WYBRAŁA BIERNACKIEGO. Dorośli odrzucil
Powinien być Olek Szopek. On wiedziałby jak wytłumaczyć młodym, dlaczego należy uciekać z Miastka. Swoim rządzeniem przekonał nawet własne dzieci do opuszczenia Miastkowa. Podobnie jak inni radni.
KO Kolega Obywatelsk
01:08, 2025-12-30
Młodzieżowa Rada WYBRAŁA BIERNACKIEGO. Dorośli odrzucil
Niektórzy nasi wielcy politycy (ale to tylko w ich mniemaniu) na wszystkie sposoby i wszędzie by się lansowali rękoma innych osób. Nie dziwi mnie brak akceptacji rady.
miastczanin
22:50, 2025-12-29
ODEJŚCIE bez fajerwerków. Adrian Kundro rezygnuje
Mieszkańcy Dretynia!!! Przy wyborze nowego radnego z waszej miejscowości uważajcie kogo wybieracie. Jest tu w Miastku pewna osoba która przegrała w poprzednich wyborach a bardzo przebiera nóżkami żeby dostać się do koryta. On nie będzie waszym reprezentantem ,jemu tylko chodzi o koryto.
WZ
15:25, 2025-12-29
ODEJŚCIE bez fajerwerków. Adrian Kundro rezygnuje
Nie dziwię się w ogóle Radnemu, że wyprowadza się... Trzeba przyznać a zarazem pochwalić, że Radny podszedł do tego na bardzo dobrym poziomie i z klasą, bo tak samo mógł ciągnąć sobie dodatkowe korzyści do końca kadencji. ,, zamykanie szkół , zamiast rozwoju ,, - było to wytłuszczone, jako iż totalną głupotą jest zamykanie szkoły. A może trzeba podjeść do tego logicznie i spojrzeć na całokształt? Prawda jest taka, że ludzie z Miastka uciekają. Czemu? Bo w miastku nic nie ma. Nie ma podstaw, czyli dobrego zakładu pracy. Młodzi ludzie stawiając najbardziej na pracę, wyjeżdżają. Narodziny dzieci - spadają , ludność miastka - spada, także nie ma się co dziwić, że podstawowy które są kluczowe aby placówka się utrzymała są niespełnione, a co za tym idzie prowadzanie tylu szkół, patrząc w przyszłość staje się nie opłacalne i trzeba to zrozumieć. Nie rozumiem sensu prowadzenia szkół w Słosinku czy Piaszczynie jeśli liczba dzieci wynosi 4 osoby na klasę. Trzeba spojrzeć realnie na to co się dzieje, że miastko za jakiś czas nie będzie przypominać Bytowa czy Człuchowa tylko raczej koczałe - W miastku nie ma nic co mogłoby przyciągać ludzi do wprowadzenia się czy aby tutaj zostać.
3 2 0
14:32, 2025-12-29