W czasie II wojny światowej z Gdyni wysiedlono tysiące osób. Mieszkańcy, którzy opuszczali miasto, zostawiali tu dorobek życia. Mogli zabrać ze sobą jedynie bagaż podręczny. Mijają 84 lata od wysiedleń ludności polskiej z Gdyni. Z tej okazji odbyły się oficjalne uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia.
- To jedna z najważniejszych gdyńskich rocznic, która przez lata była przemilczana. Dziś, kiedy już stoi Pomnik Gdynian Wysiedlonych pamięć ma swoje miejsce. Tam spotykają się co roku mieszkańcy i ci, którzy przeżyli gehennę wysiedlenia. Jest ich już coraz mniej. Dlatego trzeba pamiętać o ich przeżyciach i o edukacji, która ma dać przyszłym pokoleniom świadectwo tych dramatycznych wydarzeń z początków okupacji w Gdyni w 1939 roku. Ponad 80 tysięcy mężczyzn, kobiet, dzieci, starców została zapakowanych do wagonów i wywiezionych w różne miejsca na terenie okupowanej Polski. Część trafiła do obozów koncentracyjnych. Wśród nich większość stanowili mieszkańcy, którzy w okresie międzywojennym budowali miasto z morza i marzeń. Wielu nie wróciło do Gdyni, gdyż zabrała ich wojna. Ci którym udało się przeżyć koszmar okupacji niemieckiej, wrócili i rozpoczęli budowę miasta ponownie. Dziś ich potomkowie są dumnymi mieszkańcami, którzy kochają swoje miasto i robią wszystko, by żyło się w nim tak, jak chcieli jego budowniczowie z lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku - podkreśla Michał Kowalski, uczestniczący w dzisiejszych obchodach pod Pomnikiem Gdynian Wysiedlonych, prezes Stowarzyszenia Nasze Pomorskie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz