Zamknij

Walentynki z policją. Gospodynie kontra rozdrażniona sąsiadka

10:00, 12.03.2025
Skomentuj Koło Gospodyń Wiejskich „Nie ma lipy” ze Świeszynka nie może już organizować imprez w świetlicy, bo każda kończy się interwencją policji Koło Gospodyń Wiejskich „Nie ma lipy” ze Świeszynka nie może już organizować imprez w świetlicy, bo każda kończy się interwencją policji

Gospodynie ze Świeszynka (gm. Miastko) nie mogą swobodnie się bawić. Przeszkadza im sąsiadka mieszkająca obok świetlicy wiejskiej, która regularnie skarży się na hałas. Walentynkowa impreza ponownie zakończyła się interwencją policji, która dwukrotnie przyjeżdżała z powodu głośnej muzyki. Prawo jest po stronie sąsiadki, a organizatorzy imprezy czują się bezsilni.

Świetlica nie dla wszystkich?

Gospodynie ze Świeszynka nie mają własnej świetlicy, dlatego organizują swoje wydarzenia gościnnie w świetlicy wiejskiej w Świeszynie. To tam mieszka właścicielka firmy, której wiejskie imprezy nie odpowiadają.

  • Sytuacja nie jest normalna. Nie organizujemy tam imprez co tydzień. To dopiero drugie wydarzenie, a sąsiadka już dzwoniła na policję – mówi przedstawicielka KGW "Nie ma lipy" ze Świeszynka.

Podkreśla, że świetlica istnieje w tym miejscu od 50 lat, a sąsiadka kupiła mieszkanie zaledwie kilka lat temu.

Interwencja policji mimo kompromisu

Podczas ostatniej imprezy sąsiadka zadzwoniła na policję już o 22:15.

  • Jej syn przyjechał z wizytą i uznał, że basy są za głośne. DJ zmniejszył ich poziom, a my W obecności policji uzgodniliśmy, że impreza potrwa do 3:00 rano – relacjonuje przedstawicielka gospodyń.

Mimo to o 2:15 ponownie wezwał policję.

  • Muzyka nie była podgłaśniana, ale usłyszeliśmy, że jest za głośno. Funkcjonariusze potwierdzili, że po 22:00 obowiązuje cisza nocna. Dostaliśmy pouczenie.

Gospodynie rozumieją przepisy, ale podkreślają, że imprezy odbywają się sporadycznie, a sąsiadka grozi im nawet sądem.

Sąsiadka nie odpuszcza

To nie pierwsza sytuacja konfliktowa.

  • Niedawno młodzież oparła się o murek i zostało kilka śladów – sąsiadka zgłosiła to jako zniszczenie mienia. Koleżanki musiały go przemalować – opowiadają gospodynie.

Mieszkańcy uważają, że brak własnej świetlicy jeszcze bardziej utrudnia im działalność.

Nie dość, że musimy organizować imprezy poza Świeszynkiem, to teraz okazuje się, że nie możemy się bawić nigdzie. Nie chcemy być ciągle ścigani przez policję – podkreślają przedstawicielki KGW "Nie ma lipy".

Sąsiadka: „Prawo jest po mojej stronie”

Sąsiadka nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. W rozmowie z dziennikarzem groziła pozwem za publikację artykułu.

  • Nie życzę sobie, żeby o mnie pisano. Musi być cenzura, jeśli nie chcecie mieć kłopotów! – ostrzegła.

Podkreśliła też, że mieszkanie nie ma żadnego wyciszenia, a hałas jest nie do zniesienia.

Urzędnicy: „Błąd popełniono wcześniej”

Rzecznik burmistrza Miastka, Jan Gajo, przyznaje, że sytuacja jest trudna.

  • Błąd popełniono kilka lat temu, gdy sprzedano mieszkanie tuż przy świetlicy. Zgodnie z prawem sąsiadka ma prawo egzekwować ciszę nocną – tłumaczy.

[ZT]15133[/ZT]

(MW)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

HsgHsg

26 1

Trzeba zadać sobie pytanie co było pierwsze z artykułu wynika że świetlica. Pani kupila sobie pewnie za grosze mieszkanie wiedząc o tym ze w tym samym budynku jest świetlica.... a teraz wielkie zdziwienie... wstyd....

13:51, 12.03.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

oioi

9 3

na furę z gnojem i za wieś

19:26, 12.03.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TediTedi

4 0

Że też zawsze znajdzie się taka menda. Sama bawić się nie potrafi i wszystkim wokół psuje zabawę. Pewnie w szkole też jej nikt nie lubił.

06:41, 14.03.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%