Zawsze to oni polowali. Teraz myśliwi sami znaleźli się na celowniku. Nie chodzi w tym przypadku o skargi ekologów i obrońców praw zwierząt, którym nie podoba się to hobby. W czasie epidemii koronawirusa wiele osób zaczęło obserwować poczynania myśliwych, gdy zabronione zostały polowania zbiorowe. Jeden z naszych Czytelników zauważył podobno takowe polowanie, zorganizowane w okolicach Dretynia.
- Epidemia. Polowania zbiorowe są zabronione. Tymczasem ja osobiście będąc na spacerze 19 grudnia spotkałem w lesie myśliwych, którzy ewidentnie uczestniczyli w rodzaju polowania nazywanym polowaniem zbiorowym. Była nawet tzw. nagonka - relacjonuje mieszkaniec Dretynia.
Opowiedział on, że do polowania zbiorowego miało dojść pomiędzy Dretyniem a Bożanką. W pewnym momencie naganiacze stali przy drodze krajowej numer 21.
- Nie dość, że jest to zabronione, to przecież przed świętami wiele osób spacerowało po lesie, a oni nie zamontowali żadnych ostrzeżeń. Sam znalazłem się w środku takiego polowania. Całe szczęście, że nic mi się nie stało - relacjonuje mieszkaniec Dretynia.
Opisywane przez mieszkańca polowanie organizował należący do Polskiego Związku Łowieckiego Ośrodek Hodowli Zwierzyny (OHZ) w Dretyniu.
- Nie było to polowanie zbiorowe, tylko indywidualne. Każdy z myśliwych miał swój odstrzał i nie było nagonki. Działamy zgodnie z rekomendacją zarządu głównego PZŁ, który kazał wstrzymać się z organizowaniem polowań zbiorowych - mówi Krzysztof Gajewski, szef OHZ w Dretyniu.
[ZT]5282[/ZT]
Zastrzega, że polowania zbiorowe nie zostały zakazane, ale tylko rekomendowane jest wstrzymywanie się z ich organizacją. To znacząca różnica.
- Stosujemy się do tych zaleceń - zapewnia Gajewski. - Co do tej skargi podejrzewam, że może chodzić o wędkarza, który przechodził akurat w tamtym momencie, kiedy myśliwi siedzieli na ambonie. Każdy z nich był wpisany w książkę w danym rewirze i każdy polował indywidualnie. Wiem, że jeden z myśliwych zwrócił uwagę wędkarzowi, żeby uważał i najlepiej oddalił się z tamtego miejsca.
Zastrzega, że w polowaniu indywidualnym może uczestniczyć jednocześnie nawet i 20 osób. Ważne, że każdy ma indywidualny odstrzał i wpisany jest w książkę ewidencji.
- My też musimy wykonać plan, który mamy narzucony przez regionalną dyrekcję. Jako OHZ zajmujemy się sprzedażą i na polowania mamy dużo chętnych. Naganiaczy na pewno na tym polowaniu nie było - zapewnia Gajewski.
Prosi on, aby poinformować osobę, która do nas zadzwoniła, żeby najpierw zapytała bezpośrednio u źródła. Gajewski powtarza, że o tę interwencję podejrzewa wędkarza, któremu jeden z myśliwych zwrócił uwagę.
[ALERT]1611048406281[/ALERT]
Blak11:45, 19.01.2021
Tacy mądrzy jesteście to wykonajcie plan roczny w 100% i niech państwo zapłaci za szkody wyrządzone przez zwierzynę. 11:45, 19.01.2021
Bobi13:44, 19.01.2021
Kazdy, ma swoj indywidualny odstrzal,ale 20chlopa w lesie razem ,co za brednie, 13:44, 19.01.2021
Blade II19:12, 20.01.2021
stul p i z d e f r a j e r z e 19:12, 20.01.2021
20:49, 20.01.2021
20:49, 20.01.2021
Myśliwy21:56, 02.02.2021
Czy skarżący się wezwał na miejsce policję? Jeśli nie to nie ma żadnych dowodów więc niech zamilknie. Co nie znaczy, że nie jest podejrzanym 20 myśliwych wykonujących indywidualne polowanie w jednym czasie w godzinach około południowych. Co innego jeśli to było z rana np. ok godz. 7.00 lub pod wieczór. 21:56, 02.02.2021
Yari19:07, 24.01.2021
1 0
Jakie brednie? Za zgodą pierwszego wpisanego w rewir może polować i dwudziestu , prawo tego nie zabrania, gdyby było inaczej to w jednym dniu na polowaniu mógłby przebywać jedenysliwy na obwodzie lowieckim.
Ten kto robi dym i szuka sensacji ,wpierw niech zapozna się z regulaminem polowań dostępnym w kazdym sklepie myśliwska i nie tylko. 19:07, 24.01.2021