Marek Kowalski, komendant Straży Miejskiej w Bobolicach, zaliczył niewygodną dla niego wpadkę. Jeden z mieszkańców sfotografował jego radiowóz w momencie, gdy Kowalski zaparkował go w niewłaściwym, niedozwolonym miejscu. Zdjęcie zostało opublikowane na stronie Spotted na Facebooku i wzbudziło niemałe zainteresowanie. Wszak to stróż prawa i porządku.
Zdjęcie nieprawidłowo zaparkowanego radiowozu zostało przesłane na adres redakcji. Po kilku dniach z serwisu Spotted na Facebooku zostało usunięte. Komendant Marek Kowalski przyznaje, że interweniował w tej sprawie. Jednocześnie przyznaje się do winy.
- Realizowałem tam interwencję. Jechałem od strony ulicy Marii Curie-Skłodowskiej. Żadnych znaków od tamtej strony nie było, a ponadto stały tam jeszcze zaparkowane samochody. To wprowadziło mnie w błąd. Na tej ulicy jest nowe oznakowanie, od tego roku - zeznaje komendant Kowalski.
Przyznaje, że jego błędem było to, iż nie włączył sygnałów świetlnych w radiowozie. Wtedy mógłby zgodnie z prawem stać w nieprawidłowym miejscu.
- Zdjęcie umieściła osoba, która wcześniej dostała od nas grzywnę. Zrobiła to w ramach rewanżu - komentuje Kowalski. - Gdybym wiedział, że tam jest zakaz, to włączyłbym sygnały świetlne i nie byłoby problemu. Niestety u nas jest tak, że ludzie na wszystko zwracają uwagę, ale niestety nie na siebie.
3 0
Panie komwdiancie w naszym kraju obowiazuje ruch prawostronny i znaki sa ustawione zgodnie z kierunkiem jazdy. Fotka pokazuje ze auto nie jest ustawiona przy krawężniku równolegle do niego. OOOj wstyd
Kłopotów może nam przysporzyć także dwukierunkowy odcinek drogi. Drogowcy, mimo że coraz częściej podnoszony jest ten problem, nie mają obowiązku ustawiania znaków obustronnych. Dlatego parkując po lewej stronie drogi dwukierunkowej musimy upewnić się, że wcześniej nie został ustawiony znak B-36, zakazujący zatrzymywania się. A jak pokazuje praktyka, znak ten może być ustawiony nawet kilkaset metrów wcześniej. Nasze tłumaczenia, że go nie widzieliśmy na niewiele się zdadzą. Przepis i znak są ważne!
0 0
"- Zdjęcie umieściła osoba, która wcześniej dostała od nas grzywnę. Zrobiła to w ramach rewanżu - komentuje Kowalski. - Gdybym wiedział, że tam jest zakaz, to włączyłbym sygnały świetlne i nie byłoby problemu. Niestety u nas jest tak, że ludzie na wszystko zwracają uwagę, ale niestety nie na siebie. "
I bardzo dobrze, trzeba Wam ZAWSZE patrzeć na ręce.