Napisał kilkanaście pism, wiele skarg i w końcu dopiął swego. Zdzisław Pocheć z Pasieki doprowadził do odwołania powiatowego lekarza weterynarii! Piotr Rybak został zdegradowany do roli zastępcy powiatowego lekarza weterynarii. Nie wiadomo jaki będzie jego dalszy los, bo istnieje prawdopodobieństwo, że zastępcą został tylko na czas wdrożenia się nowej szefowej. To pracownica Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Lęborku. Podobnie, jak Piotr Rybak, mieszka w Słupsku i już zaczęła pracę na nowym stanowisku.
- Piotra Rybaka już nie ma! - triumfalnie oznajmia Zdzisław Pocheć.
Przyznaje on, że swoje skargi na powiatowego lekarza weterynarii wysyłał nawet do ministerstwa. Fundamentem tej wojny jest kwestia kurników, należących do lokalnego przedsiębiorcy. Chodzi o obiekty w Pasiece, które miały być rozbudowane. Zdzisław Pocheć stwierdził między innymi, że zakopywane są tam martwe kury. Wskazywał też szereg innych nieprawidłowości. Piotrowi Rybakowi zarzucał liczne zaniechania. Twierdził, że powiatowy lekarz weterynarii nie za bardzo przykłada się do pracy w przypadku tej interwencji. To na wniosek Zdzisława Pochecia w ub. tygodniu przyjechała kontrola z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Po raz kolejny sprawdzali teren wokół kurników w Pasiece, aby upewnić się czy są tam jeszcze zakopane jakieś martwe kury. Za pierwszym razem, pod nadzorem Piotra Rybaka, martwe kury znaleziono, ale Pocheć alarmował, że w ziemi jest ich znacznie więcej.
- Jak ostatnio przyjechali pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, znowu jakieś kury wykopano, co świadczy o tym, że za pierwszym razem teren nie został dokładnie zbadany - twierdzi Pocheć.
Dotychczasowy weterynarz powiatowy Piotr Rybak potwierdza, że nie jest już szefem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii.
- Aktualnie jestem jego zastępcą. Zmieniłem biurko i pieczątkę - mówi Rybak.
Wyjaśnia on, że w każdej instytucji wskazana jest pewna ciągłość funkcjonowania, bo zupełnie nowa osoba mogłaby sobie nie poradzić. W siedzibie Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Miastku on sam nie miał dotychczas naturalnego zastępcy, bo był jedynym lekarzem wśród pracowników. We wdrażaniu się do pracy jego nowej szefowej chodzi też o znajomość terenu oraz ludzi, które nabywa się nie od razu, więc wskazane jest, aby on przynajmniej przez jakiś czas pozostał zastępcą powiatowego weterynarza. Jego przełożoną jest aktualnie dr Joanna Kopańska, pracująca również jako zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Lęborku.
Piotr Rybak czuje pewien niesmak po działaniach Zdzisława Pochecia. Mówi, że nie jest to dla niego przyjemna sytuacja.
- Tak naprawdę jest to konsekwencja nie wiadomo czego. Totalnego, chaotycznego, a przede wszystkim bardzo głośnego ataku na konkretną osobę - komentuje Piotr Rybak. - To jest efekt zainteresowania moją osobą. Stałem się w pewnym sensie rozpoznawalny. Rozumiem, że byłbym rozpoznawalny z powodu jakichś konkretnych nieprawidłowości, a stałem się rozpoznawalny tylko dlatego, że ktoś coś pisze. Można różne rzeczy pisać. W tym przypadku nie były to fakty, a po prostu opisywanie zdarzeń, które nie miały nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Były bełkotem, ale co zrobić skoro jest czas bełkotu?
Nowy powiatowy lekarz weterynarii, Joanna Kopańska, dopiero zapoznaje się z pracą na nowym terenie. Jest teraz pełniącą obowiązki. Z czasem powołana może zostać na stanowisko powiatowego lekarza weterynarii.
[ZT]5315[/ZT]
6 0
No i gitara Zdzichu ?
2 0
W Miastku to nawet koszy na śmieci na chodnikach brakuje!