Zamknij

Dyrektor przedszkola WINNA! Roszczeniowi nauczyciele WYGRALI

Mateusz WęsierskiMateusz Węsierski 23:29, 09.01.2023 . Aktualizacja: 22:16, 10.01.2023
Dyrektor Elżbieta Sekuła została uznana przez radnych za winną, bo za dużo wymagała od nauczycieli Dyrektor Elżbieta Sekuła została uznana przez radnych za winną, bo za dużo wymagała od nauczycieli

Elżbieta Sekuła, dyrektor Przedszkola Gminnego w Polanowie, jest winna. Taki jest werdykt radnych, którzy rozpatrzyli skargę, złożoną przez jej podwładnych. 8 nauczycielek w lipcu 2022 roku na piśmie zarzuciło dyrektor Sekule aż 14 zarzutów. Zostały one uznane za zasadne. Kolejne decyzje są po stronie burmistrza Grzegorza Lipskiego. 

ZARZUTY

Pierwszy zarzut dotyczy traktowania pracowników z wyższością i nadużywania pozycji przełożonej w kontaktach z kadrą przedszkola, sprowadzania roli nauczycielek do wykonawców poleceń przełożonego, bez możliwości zabrania głosu i wykonywania praw ustawowo przypisanych nauczycielom.

Sekuła wobec pracowników miała używać słów obraźliwych, wulgarnych, powodujących u nauczycieli zaniżoną samoocenę o przydatności zawodowej. Nauczyciele mieli być krytykowani również w obecności innych pracowników, izolowani albo eliminowani z zespołu współpracowników.

Trzeci zarzut to wywieranie nacisku na członków Rady Pedagogicznej do określonego sposobu zachowania się, zgodnego z oczekiwaniami dyrektor Sekuły, a czwarty to ingerowanie w kompetencje Rady Pedagogicznej.

Sekuła miała zastraszać pracowników wyciąganiem konsekwencji służbowych wobec ich przyszłych uchybień lub naruszeń, co komunikowała również drogą elektroniczną, SMS-em lub za pomocą Messengera. Oprócz tego zarzucono jej ignorowanie Rady Pedagogicznej w dostępie do dokumentów z zakresu organizacji pracy Przedszkola. 

- Projekt arkusza organizacyjnego na rok szkolny 2022/2023 nie był udostępniony członkom Rady Pedagogicznej na posiedzeniu opiniującym ten arkusz - napisano na liście zarzutów.

Dyrektor Sekuła obowiązkowe spotkania z kadrą nauczycielską organizowała w godzinach realizacji podstawy programowej, czyli np. o godz. 9:00, 10:00 czy 11:00, z częstotliwością kilka razy w tygodniu. Takie spotkania trwały kilkadziesiąt minut. Przez ten czas dzieci pozostawały bez opieki nauczyciela.

Ósmy zarzut to wydawanie poleceń pracownikom obsługi, realizującym zadania na stanowiskach pomocy nauczyciela i woźnej, udzielania pomocy w czasie spacerów czy wyjść poza teren przedszkola i pomocy w sprowadzaniu dzieci na posiłki. Chodzi o grupę dzieci od 4 do 6 lat, bo tylko w grupie dzieci 3-letnich pomoc nauczyciela była cały czas w grupie.

Elżbieta Sekuła miała nie realizować godzin lekcyjnych, wynikających z pensum, a zajęcia logopedyczne, jej przypisane, miał realizować inny nauczyciel logopeda.

Dziesiąty zarzut dotyczy konfliktowania pracowników pedagogicznych z pracownikami obsługi, nierówne traktowanie tych grup w zakresie kontroli przestrzegania czasu pracy, wymaganie stałej dyspozycyjności od nauczycieli, w tym zakaz opuszczania sali zajęć, przy pobłażliwym traktowaniu pracowników obsługi, w szczególności w zakresie sposobu wykorzystania i częstotliwości przerw w pracy.

Jedenasty zarzut to komunikowanie się w sprawach służbowych z kadrą nauczycielską za pomocą Messengera lub SMS-ami w dniach wolnych od pracy, w czasie urlopu i poza godzinami pracy, a także w porze nocnej, natomiast dwunastym zarzutem jest przydzielanie przez dyrektora urlopów wypoczynkowych kadrze nauczycielskiej w sposób jednostronny, bez uzgodnienia terminu urlopu z nauczycielem oraz bez wniosków pracowników i z pominięciem planu urlopów.

- Uwiarygadnianie przez dyrektora działań niezgodnych z prawem poprzez nakłanianie pracowników do podpisywania oświadczeń o nie wyrażeniu przez nich zgody na pójście na urlop w terminie wskazanym przez dyrektora i umotywowanie tego nadzwyczajną sytuacją, wynikającą z konieczności organizacji dyżuru wakacyjnego w przedszkolu - to trzynasty zarzut.

Ostatni dotyczy wymagania od nauczycieli ewidencjonowania rozliczania się z czasu pracy, w części niezwiązanej z realizacją zajęć dydaktycznych, prowadzonych bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz i wymaganie realizacji tych godzin pracy w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy w siedzibie placówki.

KOMISJA

Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Polanowie szczegółowo zajęła się tą sprawą. Przeprowadzono lokalne śledztwo. 19 lipca doszło do spotkania z autorkami skargi, które podtrzymały zarzuty i wskazały również na inne, niepokojące zachowania dyrektor Sekuły.

Szefowa przedszkola 2 sierpnia odpowiedziała na te zarzuty, twierdząc, że jej postępowanie ma na celu harmonijne funkcjonowanie zakładu pracy, którego beneficjentem są dzieci, a ich dobro jest wartością nadrzędną. Skarżącym nauczycielkom zarzuciła złe intencje. Zasugerowała, że ze strony 8 nauczycielek mogło dojść do naruszenia dóbr osobistych dyrektora oraz… mowy nienawiści, a nawet stalkingu.

- W wystąpieniu wykazała, że cechą charakterystyczną skargi jest ogólnikowość i brak konkretów - napisano w protokole obrad komisji.

Dyrektor zaprzeczyła, że zakazała uczestniczenia przez konkretne osoby z grona pedagogicznego w komisji, w celu wyłonienia dyrektora przedszkola na następną kadencję.

Na zarzut obraźliwych komentarzy pod adresem nauczycielek po kontroli sanepidu, zaprzeczyła jakoby używała w stosunku do pracowników epitetów i stwierdzeń, wskazanych w skardze. Odrzuciła też kolejne zarzuty, w tym np. dotyczące udzielania urlopów. Zarzuciła skarżącym, że ich działanie powinno być raczej oceniane pod kątem nieprawidłowego wykonywania obowiązków pracowniczych. Same zarzuty, zawarte w skardze, nazywa mową nienawiści i oszczerstwami. 

W tej sprawie radni po raz drugi przesłuchali dyrektor Sekułę 19 września 2022 roku. W kwestii organizowania spotkań w godzinach lekcyjnych, zapewniła, że miały charakter incydentalny, a ich celem było przekazanie krótkich komunikatów z dobrowolnym udziałem nauczyciela. Co do zajęć logopedycznych, zapewniła, że odbywały się one zgodnie z planem, a koleżeńska pomoc dotyczyła planowania ćwiczeń. Twierdziła, że co do arkusza organizacyjnego, członkowie Rady Pedagogicznej rzekomo nie byli zainteresowani wglądem do wersji papierowej, więc wysłuchali relacji na temat arkusza w wersji ustnej. Według jej zeznań, w godzinach popołudniowych i w dniach wolnych od pracy z nauczycielkami miała kontaktować się tylko w sprawach nagłych, pilnych i istotnych, związanych np. z ustalaniem zastępstw, a zarzut zastraszania stanowczo odrzuciła. Zapewniła, że nie było żadnego zastraszania, a jedynie zgłaszanie uwag w celu zapewnienia bezpiecznych warunków pracy i niezakłóconego działania zakładu pracy.

ŚLEDZTWO

Radni z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji przeprowadzili małe śledztwo, analizując m.in. korespondencję pomiędzy dyrektor Sekułą a nauczycielkami. W protokole podano dokładne daty i godziny wysyłanych wiadomości, a także ich treść, np. ogólny komentarz, skierowany do nauczycielek, z pytaniem czy są zachwycone systemem edukacji w Finlandii? 

- Dlaczego Wy, nauczycielki, obciążacie własne dzieci korepetycjami i wozicie je dodatkowo po południu, kilka razy w tygodniu, na zajęcia? Tym nie jesteście przemęczone? - napisała 2 grudnia 2021 roku o godz. 21:00.

Nauczycielkom przedstawiła wytyczne, dotyczące pozostawania w swoich salach, bez zbędnego odwiedzania koleżanek. Zachęcała do pozyskiwania sponsorów, pisania projektów lub podejmowania innych inicjatyw. Ogłosiła, że wszystkie uchybienia będą wykrywane, w tym wypełnianie godzin ponadwymiarowych, terminowość przekazywania dokumentacji, znajomość przepisów, przestrzeganie tajemnicy co do posiedzeń Rady Pedagogicznej i wszelkich spraw, dotyczących pracy. 

20 kwietnia 2021 roku o godz. 13:37 dała nauczycielkom wytyczne, dotyczące zgłaszania potrzeb przedszkola Radzie Miejskiej na spotkaniu, pisząc wprost, że zrobiła swoje, a reszta zależy od nauczycielek i mają teraz swoje "5 minut", które należy wykorzystać. Poleciła walczyć im o dobro dzieci, o warunki pracy, o plac zabaw, szatnię, łazienkę dla dzieci niepełnosprawnych, podbitkę dachu, wsad kominowy, piec, otoczenie budynku z miejscami parkingowymi i właściwym ogrodzeniem. 

Nauczycielki poczuły się urażone uwagą o treści, że aby były one promowane, powinny przedstawić własne programy innowacje.

- Czy na dyplomowaniu wszystko się skończyło? - pytała dyrektor Sekuła.

Dalej nauczycielki poczuły się urażone sugestiami, że nie powinny przychodzić w krótkich spodenkach w czasie upałów. 

Poczuły się również zastraszane, gdy dyrektor dyscyplinowała je i zwracała im uwagę, podnosiła zarzuty względem postaw i zachowania nauczycielek. Zastraszanie miało polegać również na tym, że wszystkie uchybienia w pracy miały być odnotowywane oraz pilnowana miała być terminowość, znajomość przepisów i przestrzeganie tajemnicy posiedzeń. Dyskusja ta odbywała się w grupie na Messengerze, przez co odbiorcami byli wszyscy nauczyciele. 

- Pani dyrektor Sekuła odnosi się do nas w następujący sposób, że "nie potrafimy czytać ze zrozumieniem", że "jak nam nie podoba się praca, to możemy iść sprzedawać marchewki" i nazywa nas "pożal się Boże kadrą" - żaliły się nauczycielki. 

SKARGA ZASADNA

Członkowie Komisji Skarg, Wniosków i Petycji uznali, że skarga nauczycielek jest zasadna. 

- Zachowania kierownika jednostki i sposób zwracania się do podległych mu pracowników wykraczał ponad wyznaczone zasady współżycia społecznego. Taki sposób komunikacji z pewnością nie wpływa na kształtowanie zasad współżycia społecznego w zakładzie pracy i sam w sobie narusza te zasady. Nie tworzy to zdrowych relacji na linii pracodawca - pracownik, a także pomiędzy pracownikami - tak to ocenili radni.

Przypomnieli, że pracodawca jest zobowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika. Zachowania dyrektor, nawet jeśli były nieumyślne, miały wpływać deprymująco i negatywnie na pracowników oraz wywoływać u nich niską samoocenę. Jakie są konkretne przykłady? Na niską samoocenę miały wpływać słowa dyrektor, takie jak: "nie potraficie czytać ze zrozumieniem", "jak nie podoba się praca, to można iść sprzedawać marchewki" albo "pożal się Boże kadra". 

- Takie zachowanie mogło wywołać u pracowników zaniżoną ocenę przydatności zawodowej i powodować ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników - napisali radni. - Skomentowała, że nauczycielkom nie chce się pracować, że mają za dużo pieniędzy i w "głowach im się poprzewracało" z nadmiaru pieniędzy. Wyżej wymienione okoliczności uprawdopodobniają także zasadność zarzutu konfliktowania pracowników pedagogicznych z pracownikami obsługi.

Za zasadny uznano również zarzut wywierania nacisku na członków Rady Pedagogicznej do określonego sposobu zachowania się, zgodnego z oczekiwaniami pani dyrektor.

CO DALEJ?

Zarządzający gminną oświatą Dariusz Kalinowski zaznacza, że bezpośrednio zatwierdzona uchwała nie ma związku z jego obowiązkami zawodowymi. 

- Wykonanie uchwały zostało powierzone burmistrzowi Polanowa - mówi Kalinowski. - Taka uchwała na pewno ma jakiś skutek wizerunkowy i może też przybrać obrót służbowy, ale jest to decyzja organu wykonawczego, czyli burmistrza. 

Dodaje on ponadto, że kilka nauczycielek po tym incydencie udało się na chorobowe, korzystając z urlopu. Inni przechodzą na świadczenia przedemerytalne lub na urlopy dla poratowania zdrowia. 

- Współpraca mojej jednostki z panią dyrektor Sekułą odbiegała od innych placówek - komentuje Kalinowski. 

Burmistrz Grzegorz Lipski jeszcze nie podjął decyzji co zamierza zrobić w związku z potwierdzoną skargą na dyrektor przedszkola. 

- Radni uznali, że skarga jest zasadna, a teraz ja mam czas, żeby to rozpatrzyć. Temat jest delikatny i trzeba w nim używać jak najmniej słów - komentuje burmistrz. 

[ZT]7005[/ZT]

KOMENTARZ REDAKCJI

"Pożal się Boże kadra"

Mateusz Węsierski - redaktor naczelny

Zapoznałem się dokładnie z protokołem Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, rozpatrującej skargę na dyrektor przedszkola w Polanowie. No cóż. Muszę przyznać, że nie zgadzam się z większością zarzutów. Moim zdaniem to, co wyprawiają nauczyciele w skali kraju "woła o pomstę do nieba". W większości przypadków to rzeczywiście "pożal się Boże kadra", jak to określiła dyrektor przedszkola w Polanowie. "W głowach im się poprzewracało!"

Ale od początku. Czytając treść skargi, po raz kolejny przekonuję się, że nauczyciele to dziwni ludzie, niedostosowani do współczesnych realiów, niedostosowani do funkcjonowania w zakładzie pracy, gdzie przede wszystkim powinno wykonywać się polecenia przełożonego. Jako totalnie absurdalny uznaję, potwierdzony przez radnych zarzut, wywierania nacisku na nauczycieli do określonego sposobu zachowania się.

Nauczony jestem, że w pracy wykonuje się polecenia i powinno to dotyczyć również szkoły czy też przedszkola. Gdy w początkach mojej kariery zadzwonił szef i kazał mi w niedzielę pędzić do pracy, wsiadałem w samochód i jechałem "bez mrugnięcia okiem". Kiedy w środku nocy miałem jechać na interwencję, też jechałem, a nawet zdarzało się, że wstawać musiałem od wigilijnego stołu, bo było jakieś nagłe zlecenie do wykonania. 

Tak się składa, że przez kolejne lata - już jako szef - rozpatrywałem CV i listy motywacyjne, przyjmowałem ludzi do pracy w redakcji, zdarzali się również nauczyciele i śmiało mogę powiedzieć, że byli to najgorsi z możliwych kandydatów. Roszczeniowi, udający mądrzejszych od wszystkich dookoła, a jednocześnie nie wykonujący swoich obowiązków należycie. Osobiście zwalniałem z pracy magistra polonistyki, który nie potrafił pisać artykułów, nie potrafił pracować w grupie, a przede wszystkim nie potrafił wykonywać poleceń. Później oczywiście znalazł pracę… w szkole.

O nauczycielach mam jak najgorsze zdanie, szczególnie o tej starej, roszczeniowej kadrze. Teraz radni z Polanowa zarzucają dyrektor Sekule, że próbowała na nich wpływać, doprowadzając do określonego zachowania. No, absurd totalny! Jesteś pracownikiem, to masz wykonywać polecenia. Gdybym był dyrektorem przedszkola w Polanowie, "wywaliłbym na zbity pysk" każdego, jednego, który by spróbował nie wykonywać poleceń. 

Do tego zarzuty dotyczące publicznego krytykowania nauczycieli za błędy w pracy, w sytuacji, gdy te słowa krytyki czytają inni nauczyciele. Coś takiego mogą tylko napisać ludzie kompletnie niedostosowani do rzeczywistości, w zakładzie pracy, jakim powinna być szkoła. To nie jest inny zakład niż np. fabryka psiej karmy czy redakcja. Wyobraźcie sobie nauczyciele, że przy jednym stole spotyka się 30 osób i jest wśród nich szef, który publicznie krytykuje 1 osobę w obecności pozostałych. Krytykowany pracownik z pochyloną głową wysłuchuje sprawozdania z popełnionych przez niego błędów. Czy to jest nienormalne? Dla nauczycieli pewnie tak, bo są wśród nich w znacznej części osoby niedostosowane do funkcjonowania w warunkach wolnorynkowych. Jeśli taka krytyka powoduje u nich niską samoocenę, to nie nadają się do funkcjonowania w zakładzie pracy. Zwolnijcie się, zmieńcie branżę, idźcie na samozatrudnienie i nie zawracajcie ludziom głowy! 

Oficjalnie, po przeczytaniu protokołu z posiedzenia komisji, mogę powiedzieć, że nie widzę większych uchybień w działalności dyrektor przedszkola w Polanowie. Popieram ją i mam nadzieję, że docelowo zrobi z tymi roszczeniowymi ludźmi porządek.

Zauważam, że tam, gdzie pojawiają się nauczyciele, szczególnie w radach miejskich, zaczyna panować chaos, a gminy po prostu źle funkcjonują. Uważam wręcz, że ustawowo nauczycielom powinien być wydany zakaz startowania na funkcję radnego, przynajmniej w gminie, w której nauczyciel pracuje. 

Pozdrowienia dla normalnych nauczycieli, potrafiących pracować w zespole pod kierownictwem dyrektora.

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej

Możesz też kupić e-wydanie. KLIKNIJ przycisk SUBSKRYBUJ na stronie głównej FB i otrzymuj e-mailem Gazetę Miastecką w wersji PDF!

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%