Zamknij

Dariusz Waszczur odpiera zarzuty: Pedofilem NIE JESTEM!

22:42, 02.08.2022 M.W. Aktualizacja: 22:47, 02.08.2022
Skomentuj Dariusz Waszczur i jego partnerka twierdzą, że mężczyzna nie jest pedofilem Dariusz Waszczur i jego partnerka twierdzą, że mężczyzna nie jest pedofilem

Takiej sławy nie oczekiwał. Dariusz Waszczur ze wsi Biała w gminie Biały Bór w internecie został okrzyknięty pedofilem. Dał się złapać w pułapkę, zastawioną przez tzw. łowców pedofili, którzy przyjechali pod jego dom i nagrali rozmowę w formie transmisji na żywo. Waszczur podobno chciał umówić się z nieletnią dziewczynką. Mieszkańcy Białej już zaczęli go piętnować, na czele z sołtys Apolonią Małgorzewicz, a tymczasem oskarżony szybko został wypuszczony na wolność i zapewnia teraz, że tzw. łowcy pedofilii przygotowali mocno naciąganą prowokację. Waszczur rzekomo korespondował z osobą, która na Facebooku miała profil osoby dorosłej. Z jego opowieści wynika, że dane zostały zmienione, czego miał nie zauważyć. Broni go również córka, której dzieci dziadek Waszczur bawił. Jej zdaniem oskarżanie ojca o pedofilię jest co najmniej niedorzeczne. 

- W pobliżu chodzą dzieci. Nikomu nigdy nic złego nie zrobiłem, ale dałem się wmanewrować w tę prowokację - narzeka Dariusz Waszczur. 

Jak opowiada, pisał z dorosłą kobietą na Facebooku, co potwierdza również jego konkubina, podkreślając, że ona mu na to pozwala. 

- Mamy otwarty związek - oznajmiła.

Według ich opowieści, profil dorosłej kobiety, z którą miał pisać Waszczur, został zmieniony poprzez wprowadzenie danych, że ma ona 14 lat. Był to profil fikcyjny. Waszczur twierdzi, że tego nie zauważył. Postanowił umówić się z tą kobietą na spotkanie, a docelowo prawdopodobnie na seks. 

- Była dorosłą kobietą, a później jej zdjęcie profilowe na Facebooku zostało zmienione - twierdzi Waszczur. 

Po kilku dniach pisania łowcy pedofili przyjechali pod dom wielorodzinny we wsi Biała i poprosili Dariusza Waszczura, aby zszedł na dół. Twierdzi, że nie wiedział kto do niego przyjechał. Pokornie wsiadł na przednie siedzenie pasażera. Mówi, że łącznie przyjechały 3 osoby - 2 mężczyzn i kobieta. Zeznaje, iż to była ta kobieta, z którą wcześniej pisał na Messengerze. Rozpoczęła się transmisja na żywo, w której cytowano kontrowersyjne wpisy Dariusza Waszczura. Miały one jednoznacznie kontekst seksualny. 

Wykonane na żywo nagranie szybko rozeszło się po internecie. Dariusz Waszczur stał się osobą najbardziej znaną w gminie Biały Bór. Ludzie podobno na ulicy zaczęli wytykać go palcami. Pojawiły się także pogróżki pod jego adresem. 

- Najbardziej zaangażowała się nasza pani sołtys, która robi cały ten bałagan, a ja uważam, że każdy powinien mieć wgląd tylko na swoje podwórko, a nie na czyjeś, bo ona nie wie, jak było i jak będzie - krytykuje partnerka pana Dariusza. - Niestety mój Darek nie zważa na to, co pisze, bo dla niego wszystkie kobiety są kochane. Pytanie również co robią dzieci w wieku 10 do 11 lat na Facebooku? Dlaczego rodzice ich nie pilnują? 

Tym ostatnim zdaniem “pije” do drugiej, kontrowersyjnej sytuacji, z udziałem swojego partnera, bo miał on już wyrok za nagabywanie dziecka - córki policjanta. Teraz oboje zgodnie twierdzą, że dziewczynka miała rzekomo prowokować Dariusza Waszczura, a później zażądała od niego pieniędzy za milczenie. Taka jest ich wersja. 

- Teraz, przez to wszystko, my nie mamy życia w Białej. Ludzie nas palcami wytykają. Gadają, a nie wiedzą, jaka była prawda, co napisał prokurator i dlaczego Darek od razu wyszedł na wolność - opowiada partnerka Dariusz Waszczura. - Nasza sołtysowa powiedziała w Gazecie Miasteckiej, że mój Darek to pijak i leń, więc ja pytam kto węgiel wrzucał w ubiegłym roku? Ludzie, chodzicie do kościoła, przyjmujecie komunię, a w sklepie plotkami się zajmujecie. 

Jej zdaniem sugerowanie, że jej partner jest alkoholikiem czy też leniem, jest nieprawdą. Podobno Waszczur, kiedy mógł, pomagał sołectwu. Podobno sprzątał i podlewał, a sołtys go nie pilnowała. 

- Dzieci też wokół naszego budynku nie raz się bawią, naprzeciwko okna. Darek nawet do nich nie zszedł, bo dzieci go nie interesują i nawet z nimi nie rozmawia - zapewnia partnerka Dariusza Waszczura. 

Są ze sobą razem od ponad roku. Jak zeznaje kobieta, Waszczur stara się, jak może. Ostatnio nawet zaczął remont mieszkania.

- Nie jestem pedofilem, a czuję się osaczony - komentuje. - Jak raz przyjechałem do Białego Boru na rowerze i wszedłem do kiosku po gazetę, jacyś ludzie obok, na przystanku, wstali i mówili: “O! Pedofil idzie!”. 

Jego partnerka dodaje od siebie apel do osób takich jak łowcy pedofili, twierdząc, że powinni zająć się osobami, które fizycznie molestują dzieci i nakłaniają je do stosunku seksualnego.

Oboje są zbulwersowani również słowami sołtys Apolonii Małgorzewicz, która oznajmiła, że Waszczur nie powinien bać się wyroku, bo gdyby coś zrobił dziecku z Białej, czeka go coś znacznie gorszego niż wyrok. Ich zdaniem to namawianie do linczu.

Oboje mówią, że żałują tego, co się stało, chociaż - ich zdaniem - była to tylko marna prowokacja. Zapobiegawczo Waszczur z grona znajomych na Facebooku wyrzucił wszystkie osoby, które nie są z nim spokrewnione albo nie mieszkają w okolicy. Twierdzi, że już z nikim nieznajomym nie będzie pisać w internecie. 

- Jestem matką, jestem babcią i gdyby to stało się w mojej rodzinie, to nie wiem, co bym zrobiła, ale wiem też, że Darek nie jest pedofilem - zapewnia partnerka Waszczura. 

Z dokumentów wynika, że 27 maja wobec Dariusza Waszczura zastosowano dozór policji i zakaz opuszczania powiatu szczecineckiego. Oskarżono go o to, że poprzez komunikatory WhatsApp i Messenger nawiązał kontakt z osobą o imieniu Natalia, w wieku 14 lat, której złożył propozycję wykonania innej czynności seksualnej i usiłował zmierzać do jej realizacji, a ponadto osobie tej przesłał za pomocą komunikatorów treści pornograficzne w postaci zdjęć, w sposób umożliwiający zapoznanie się z nimi, nie uświadamiając sobie, że jest to dokonanie czynu zabronionego. Waszczur przyznał później, że takie zdjęcia wysłał, ale upierał się, że nie miał pojęcia, że są to osoby nieletnie. 

Głos w sprawie zabrała również córka Dariusza Waszczura, która mieszka w Belgii. Jej zdaniem sprawa została “nadmuchana”, a jej ojciec z pewnością nie jest pedofilem.

- On przez 1,5 roku przebywał u mnie. Bawił moje dzieci, ale przychodziły też dzieci z sąsiedztwa. Zapewniam, że nic złego nie robił. On nie ma takich skłonności, a teraz został zlinczowany - narzeka córka Waszczura. - Facebooka założyliśmy mu, żeby miał kontakt z nami w czasie, gdy był w Belgii. Faktem jest, że zaczął pisać z kobietami, ale na pewno nie jest to pedofil, czyhający na dzieci w internecie.

miastko24.pl

Tylko u nas!

Przyznaje ona, że jedyną prawdą jest to, że jej ojciec pisał w internecie z kobietami, ale podobno w tym przypadku doszło do manipulacji. Potwierdza ona, że osoba ta przedstawiała się jako osoba dorosła, a później zmieniła dane. Córka zamierza wynająć prawnika i ścigać tzw. łowców pedofili, oskarżając ich o pomówienie ojca oraz o opublikowanie jego wizerunku bez zgody.

- Warto też powiedzieć kilka zdań o pani sołtys, która już wcześniej działała nam na złość. Np. gdy moja mama była w zakładzie psychiatrycznym ona wydała taką opinię, że mama do domu nie wróciła. Tata załamał się. To nie pierwszy raz, gdy ona działa przeciwko naszej rodzinie - twierdzi córka Dariusza Waszczura. - Panią sołtys boli to, że ojciec posuwa się do przodu, ograniczył picie i wykonuje remonty w mieszkaniu. Niestety Biała to jest taka wieś, w której wszyscy wszystkimi się interesują, bo jeśli komuś się polepsza, to pojawia się zazdrość i takie sytuacje. 

Według jej opowieści ojciec podobno wielokrotnie pomagał społecznie na prośbę Rady Sołeckiej. Twierdzi, że kiedy zadzwoniła do sołtys wsi Biała, aby zapytać dlaczego tak negatywnie ocenia jej ojca, podobno usłyszała odpowiedź, że dziwnie podejrzanie wygląda polepszenie jego sytuacji i remonty, wykonywane w domu. 

- To jest po prostu zazdrość! - krytykuje córka Waszczura. 

Sołtys Apolonia Małgorzewicz zapewnia, że pretensje córki Waszczura są nieuzasadnione. 

- Ona do mnie pisała na Messengerze. Wyzywała mnie i miała wielkie pretensje. Zachowałam sobie tę korespondencję - mówi Apolonia Małgorzewicz. - Gdy wspomniałam o tym drugiego dnia pod sklepem, gdzie u nas zawsze toczą się dyskusje, ludzie zaczęli się śmiać. Od innych osób później usłyszałam, że nie powinnam wywlekać rodzinnych spraw, bo zdania są w tej kwestii podzielone. Jeśli jednak ona nadal będzie mnie nękać, zgłaszam sprawę na policję.

Zapowiada, że do końca kadencji, jako sołtys Białej, zamierza robić swoje i nie da się zastraszyć. 

[ZT]7758[/ZT]

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej

Możesz też kupić e-wydanie. KLIKNIJ przycisk SUBSKRYBUJ na stronie głównej FB i otrzymuj e-mailem Gazetę Miastecką w wersji PDF! Tylko dla subskrybentów premierowe reportaże wideo i pełne wersje tekstów, niedostępne na portalu www.miastko24.pl!

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

MiastkowyMiastkowy

3 1

Jeśli to prawda to ci tzw. Strużek prawa powinni za to odpowiedzieć - pokryć koszt aresztu i sprawy sądowej 08:40, 03.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

JaJa

0 3

Zwykły pedofil, który udaje pokrzywdzonego. A konkubiną wcale nie lepsza 11:59, 11.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszkaniecMieszkaniec

2 2

Brawa dla łowców za pokazanie twarzy miłośnika dzieci. Zboczeniec 12:01, 11.08.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%