Zamknij

Sąsiedzki KONFLIKT oparty na podkładzie kolejowym [WIDEO]

Mateusz WęsierskiMateusz Węsierski 11:34, 06.07.2023 .
Skomentuj Według Bogdana Dundy w tym miejscu sąsiad nielegalnie zasypał mokradła tworząc miejsce do rekreacji Według Bogdana Dundy w tym miejscu sąsiad nielegalnie zasypał mokradła tworząc miejsce do rekreacji

Jak żyć mając takiego sąsiada? - takie pytanie zadaje sobie codziennie Bogdan Dunda, mieszkaniec wsi Ostrówek (gm. Koczała). Twierdzi on, że żyje się coraz ciężej, odkąd kilka hektarów nad brzegiem jeziora Głębokie kupił mieszkaniec Miastka - Arkadiusz Szymczak. Stał się jego sąsiadem, podobno bardzo dokuczliwym. Dunda nie ma pretensji o to, że ogrodził wszystko płotem, odcinając mu swobodne dojście do jeziora. Rozumie to, bo to teren prywatny, więc na ryby musi jeździć dookoła. Jednak w ostatnim czasie sąsiad “przegiął”, bo przy granicy z działką Dundy postawił słup wykonany z podkładu kolejowego. Wiadomo, że zawierają one szkodliwe substancje, więc Dunda obawia się o swoje zdrowie. To tylko jedna z wielu jego uwag do sąsiada. Druga strona przyznaje się tylko do jednego zarzutu. Pozostałe określa jednym słowem - schizofrenia!

- Mniej więcej w połowie kwietnia sąsiad postawił przy siatce wielki słup, który jest tak naprawdę podkładem kolejowym, nasączonym rakotwórczą substancją. Znajduje się on kilka metrów od miejsca, w którym wypoczywam, gdzie jest altana, grill, gdzie można obcować z naturą. Miało ono służyć do wypoczynku, a teraz pod płotem mam rakotwórczy podkład kolejowy - narzeka Bogdan Dunda. 

Podkład to nie wszystko, bo na płocie pojawił się jeszcze drut kolczasty.

- Tak, jakbym był jakimś przestępcą. Czuję się jak w Auschwitz! - komentuje mieszkaniec Ostrówka. - On to zrobił złośliwie, żeby mi dokuczyć. Tylko po to wkopał ten podkład kolejowy. 

Podkład pojawił się w miejscu, gdzie kiedyś była bramka, przez którą Dunda przechodził przez działkę sąsiada nad jezioro Głębokie. Kilka lat temu bramka została zablokowana siatką, a teraz dodatkowo dostępu broni drut kolczasty i podkład kolejowy. Zresztą podkładów kolejowych jest kilka na granicy działki sąsiada i posesji Bogdana Dundy. 

- Z sąsiadem nie da się nawet porozmawiać, bo on jest bardzo nieprzyjemny. Nie chce dyskutować. Do tej pory skarg na niego nie składałem, ale teraz to już naprawdę przesadził!

[WIDEO]111[/WIDEO]

[ZT]7415[/ZT]

SKĄD MIAŁ PIENIĄŻKI?

Dunda wylicza, że sąsiad działkę kupił ponad 10 lat temu i przez ten czas podobno regularnie wycinał drzewa, a rzekomo ani jednego nowego nie posadził.

- Warto też zapytać w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa jakim cudem udało mu się kupić 7 ha ziemi w tak atrakcyjnym miejscu nad jeziorem Głębokim? Bardzo mnie to zastanawia. Łącznie wraz z rodziną mają kilkanaście hektarów ziemi w pobliżu tego jeziora. Kiedyś koledze powiedział, że on może kupić każdą ilość ziemi, bo ma jakieś finansowanie z Niemiec - komentuje Dunda. - Warto też zwrócić uwagę na to, że on sobie buduje dom blisko jeziora i zbudował do niego drogę wykonaną z kruszywa, stosowanego na torach kolejowych. Ciekawe w jaki sposób wszedł w jego posiadanie? 

Mieszkaniec Ostrówka zaprowadził nas nad jezioro Głębokie. Brzeg jest dostępny. Prowadzi wzdłuż niego gruntowa droga. Po lewej stronie jezioro, po prawej grunty należące do mieszkańca Miastka. Nad brzegiem stoi stara, spróchniała altana, należąca podobno do właściciela ziemi. 

- Postawił to kiedyś nad jeziorem. W środku miał nawet lodówkę. Generalnie on brzeg jeziora traktuje jakby to była jego własność - komentuje Dunda. 

Podążając dalej, dojeżdżamy do końca drogi gdzie jest też koniec działki sąsiada. Dunda twierdzi, że w tym rogu było kiedyś mokradło i teren zalewowy, ale sąsiad zasypał to piachem. 

- Rosły tam olchy, które powycinał. Wziął “spycha”, wszystko zepchnął, zasypał ziemią i wyrównał. Zrobił tu sobie “piknik country”. Nie wiem czy takie działania są dozwolone nad brzegiem jeziora - podkreśla. - Ludzie to są ludzie. Tak, jakby nigdy nie mieli niczego swojego. Jak się dorwali, to myślą, że już inni się nie liczą. Skąd taki zwykły człowiek, który nie ma jakiejś wielkiej firmy, miał pieniądze na ogromną działkę nad jeziorem? Przekształci to na działki budowlane i będzie milionerem. Na pewno zadziałały tu jakieś układy. Na 100 proc. 

SCHIZOFRENIA?!

Oskarżany przez Dundę sąsiad jest zszokowany. Słowa mieszkańca Ostrówka określa jako pomówienia. Przyznaje się tylko do jednego. Popełniła błąd wkopując słup w postaci podkładu kolejowego. Przyznał się i błąd naprawił. Słup został wykopany. Wszystkie pozostałe słowa to jego zdaniem jedna wielka nieprawda. 

- Przyznaję, że został mi jeden podkład kolejowy, który wstawiłem ponieważ sąsiad notorycznie uszkadzał mi płot - mówi Arkadiusz Szymczak, sąsiad Bogdana Dundy. - W sprawie tego słupa pan Dunda mógł przyjść do mnie i powiedzieć, że nie życzy sobie. Sprawa byłaby załatwiona od ręki. 

Z jego relacji wynika, że w poprzednich latach płot na granicy był regularnie niszczony. Słupki były łamane. Szymczak jest przekonany, że to zemsta za odcięcie dojścia do jeziora przez jego działkę. 

- Muszę powiedzieć, że sąsiada tak naprawdę nie znam. Styczność z nim miałem kilka lat temu, gdy budowałem ogrodzenie. Zrobiłem to dlatego, że sąsiedzi na mojej działce zrobili sobie wysypisko śmieci. Pan Dunda wówczas prosił o pozostawienie mu przejścia nad jezioro. Zgodziłem się, ale zastrzegłem, że przejście zostanie zamknięte w momencie gdy zacznę budować dom. Pan Dunda użytkował moją nieruchomość w ten sposób przez 12 lat - opowiada Arkadiusz Szymczak. - Gdy powiedziałem, że wkrótce furtka zostanie zlikwidowana obraził się na mnie i coś tam jeszcze z daleka krzyczał. Właśnie wtedy poznałem pana Dundę. 

Co do wycinki drzew, Szymczak zapewnia, że wszystkie wycinki zgłasza do nadleśnictwa. Deklaruje, że w razie kontroli nie będzie żadnego problemu z udowodnieniem jego racji. 

- Usuwałem suche drzewa i wywroty co można potwierdzić w nadleśnictwie. Pan Duda może tam pojechać i to zweryfikować - podkreśla.

Totalną bzdurą nazywa sugestie jakoby działki nad jeziorem nabył w podejrzany sposób, rzekomo za pieniądze pozyskane z Niemiec. 

- Jak to słyszę nie wiem co mam powiedzieć. To jakaś schizofrenia! - uśmiecha się Szymczak. - Dla zaspokojenia ciekawości pana Dundy wyjaśnię, że ziemię kupiłem w latach 90. gdy ceny były dużo niższe. Pracowałem wówczas w Niemczech. Koledzy kupowali lepsze samochody, ja samochodu nie zmieniałem, ale inwestowałem w ziemię. Koledzy już nie mają tych samochodów, a ja ziemię mam.

Arkadiusz Szymczak przyznał się tylko do wkopania podkładu kolejowego. Reszta oskarżeń to jego zdaniem wierutne bzdury 

ARTYKUŁ ARCHIWALNY. AKTUALNE INFORMACJE w Gazecie Miasteckiej

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

0 4

....
....... JADOM JADOM Z ORANZADOM .....
.................... 14:43, 06.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

AsAs

3 2

Panie Duda....to jest własność prywatna.....czasy komuny się skończyły ....tyle w temacie 18:48, 09.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PuszekPuszek

2 0

Tu może pomóc tylko ksiądz. 07:32, 11.07.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%