W Miastku szpital nie jest już tylko szpitalem. To temat, który wraca na sesjach jak bumerang, bo w tle są długi, rachunki i pytanie najprostsze, a zarazem najtrudniejsze: kiedy liczby przestaną straszyć.
Prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Alicja Łyżwińska stanęła przed radnymi z przekazem uspokajającym, ale i twardym. Od 1 lipca 2025 roku – jak podkreśla – priorytetem było utrzymanie bezpieczeństwa pacjentów i miejsc pracy oraz „ustawienie” placówki tak, by nie tonęła z dnia na dzień.
– Wprowadziliśmy rozwiązania oszczędnościowe i organizacyjne. Ograniczamy koszty operacyjne i poprawiamy płynność w zakresie zobowiązań bieżących – relacjonowała.
Mówiła o porządkowaniu zakupów, renegocjacjach umów i stałej kontroli wydatków. Zaznaczyła też, że czasowe zmiany w pracy części oddziałów nie są likwidacją, tylko próbą dopasowania się do realiów kadrowych i kontraktowych.
Wątek, który wywołał szczególne napięcie, dotyczył finansów i dokumentów. Prezes stwierdziła, że w spółce wcześniej występowały nieprawidłowości księgowe i że od miesięcy trwa porządkowanie ewidencji, aby sprawozdania były zgodne z przepisami. Zapowiedziała również start elektronicznego obiegu dokumentów od 1 stycznia.
I wtedy zaczęła się druga część tej samej historii. Dużo bardziej dynamiczna.
Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Borowski nie zostawił wątpliwości, co jest dla radnych miernikiem skuteczności.
Najpierw dopytał prezes wprost, czy prace nad sprawozdaniem za 2024 rok mogą zmienić wynik ekonomiczny szpitala.
Prezes odpowiedziała krótko i bez ucieczek: nie mogą.
I wtedy Borowski odciął temat.
– Jestem już trochę zmęczony tym mówieniem o pracy nad sprawozdaniem finansowym, skoro to są sprawy techniczne, księgowe… Dla mnie wynik finansowy jest wynikiem finansowym, koniec, kropka – padło z mównicy.
To był moment, w którym dyskusja przestała krążyć wokół opisu procesu, a zaczęła kręcić się wokół konkretów: oddłużania, wierzycieli, energii, zatrudnienia.
Prezes odniosła się do krążących zapowiedzi o rządowych rozwiązaniach dla szpitali, w tym kredytach z częściowym umorzeniem.
– Mówi się o 10%, są przygotowywane rozwiązania… jest szykowana taka pomoc – mówiła.
Zastrzegała, że są bariery prawne i finansowe, a mechanizm ma dotyczyć ogromnych kwot. Dodała, że szpital „ustawia się” pod takie programy w dwóch krokach.
Pierwszy: naprawienie błędów w sprawozdaniu za 2024 rok, żeby kontrola nie znalazła tam min.
Drugi: program naprawczy plus kolejny etap, czyli plan rozwoju lub plan finansowy, który – jak zapowiedziała – ma przygotować dyrektor finansowy, ale zgodnie ze standardem oczekiwanym przez NFZ.
Radny Dariusz Zagaja nie mówił o procesie. Mówił o materiale do oceny.
Chciał, by prezes przygotowała zestawienie wierzycieli: jacy byli, gdy obejmowała funkcję, i jacy są dziś.
– Proszę o zestawienie wierzycieli przy pani wejściu do zakładu jako prezes i teraz na bieżąco – domagał się.
Dołożył też temat energii: radni chcą zobaczyć podstawy prawne dla umowy zawartej bez przetargu (albo trybu, w jakim wcześniej to funkcjonowało).
– Chcę, żeby pani przedstawiła podstawę prawną, na jakiej zawieracie umowę bezprzetargową na dostawę energii elektrycznej. Kwoty są powalające – mówił.
Radny Sławomir Czomko wrócił do wątku, który wcześniej już iskrzył w kuluarach.
– Chciałbym przypomnieć, że pani prokurent właśnie to zgłaszała na początku roku – wskazał, nawiązując do sprawy energii.
Dopytywał też o zatrudnienie, prosząc o kwerendę danych w ujęciu historycznym – żeby dało się sprawdzić, czy administracja i personel rosną, maleją, czy tylko zmieniają nazwy.
– Chciałbym poprosić o kwerendę i nałożenie tych danych na rok 2003–2004. Chciałbym wiedzieć, jak zmienia się zatrudnienie – padło.
Na koniec radny Zagaja dołożył jeszcze jeden element: ocenę tego, jak – jego zdaniem – działa szpitalna administracja.
Zrelacjonował, że dokumentacja do zmiany operatora/dostawcy miała być gotowa wcześniej, a sprawa długo nie ruszała.
I wtedy padło zdanie, które zostaje w pamięci, bo jest nie tyle pytaniem, co oskarżeniem.
– To pokazuje, jak działa pani administracja… Być może za dużo jest dyrektorów, a za mało pracy – powiedział, zaznaczając, że nie musi to być wina samej prezes, ale ludzi, za których odpowiada.
Prezes mówi o procesie: uporządkować księgowość, dokumenty, umowy, postawić szpital na nogi krok po kroku, przygotować się pod mechanizmy oddłużeniowe.
Radni mówią o mierniku: wynik.
I na tej różnicy Miastko będzie jeszcze długo grać tę samą scenę: jedna strona prosi o czas, druga odpowiada, że czas kosztuje.
[ZT]17025[/ZT]
pytanie20:31, 27.12.2025
Kilka dni temu zmarła mi znajoma. Cały czas się zastanawiam dlaczego przed śmiercią zawieziono ją do szpitala w Szczecinku? Pani mieszkała w Miastku. Po co nam taki szpital?
pytanie20:33, 27.12.2025
Pytam po co nam szpital w Miastku, skoro i tak ludzie ratują się w Szczecinku albo w Słupsku?
Xxx22:04, 27.12.2025
Należy przetrwać ten czas w Miastku przyjdą lepsze czasy
Szpital W TRYBIE NAPRAWCZYM. Prezes: STABILIZUJEMY
Należy przetrwać ten czas w Miastku przyjdą lepsze czasy
Xxx
22:04, 2025-12-27
Polanów W CIENIU koszalińskiej AFERY
Szanowny Mateuszu vel pseudo redaktorze nazywaj sobie jak chcesz .... Poziom intelektualny zarówno twój jak i czytelników na poziomie kilkulatka... Dziennikarz serio nie kpij? Nie rozumiesz osobą postawioną oskarżoną a policjantami wobec , których zastosowano aresztowanie? Byle się klikało co zniszczyć dziewczyne zerem byłeś będziesz i pozostaniesz
Tylko RTS
22:00, 2025-12-27
Szpital W TRYBIE NAPRAWCZYM. Prezes: STABILIZUJEMY
Kilka dni temu zmarła mi znajoma. Cały czas się zastanawiam dlaczego przed śmiercią zawieziono ją do szpitala w Szczecinku? Pani mieszkała w Miastku. Po co nam taki szpital?
pytanie
20:31, 2025-12-27
Polanów W CIENIU koszalińskiej AFERY
Wstyd obraz Policji całej Polanów Miastko itp. po co utrzymywać te komisariaty do roboty ich wysłać. Kto nadzoruje tych policjantów
X
15:40, 2025-12-27