Wydawałoby się, że taka uchwała będzie przyjęta jednogłośnie, a jednak nie ma pełnej zgody radnych w kwestii przyjęcia zbioru zasad określonych jako kodeks etyki radnych powiatowych. Przeciwni są radni Prawa i Sprawiedliwości i tak zagłosowali. Krytykują kodeks etyki promowany przez przewodniczącego Rady Pawła Biernackiego.
- Kodeks powstał po to, aby zamknąć nam usta. To jest knebel! - alarmuje Mariusz Łuczyk, radny powiatowy PiS.
Powołuje się szczególnie na zapis, który mówi, że radny może oceniać działania zarządu, ale w sposób rzetelny. Cokolwiek to znaczy. Jest sformułowany w taki sposób, jakby zarządu powiatu nie można było krytykować. Jeśli to nastąpi, może być potraktowane jako złamanie kodeksu etyki.
- Wniosek jest taki, że działania Zarządu Powiatu można jedynie chwalić - mówi Łuczyk. - W kodeksie jest wiele słów na temat wspólnoty samorządowej, a nie ma nic o mieszkańcach i ich oczekiwaniach. Wynika z niego, że mamy realizować program koalicji rządzącej, a nie wspierać działania naszego społeczeństwa. Ponadto, jest to błędne koło, bo nie określono żadnych sankcji. Mogą być jedynie konsekwencje polityczne poprzez negatywną ocenę radnego w wyborach.
Jego zdaniem kodeks jest zupełnie niepotrzebny. Radnego można dyscyplinować na podstawie ustawy o samorządzie i na podstawie słów, które wypowiada w trakcie ślubowania. Tyle wystarczy.
- Nie ma żadnych ustaw wyższego rzędu regulujących zapisy w takich kodeksach. Jest to lokalna uchwała przyjęta przez radnych, która ma moim zdaniem na celu przymuszenie opozycji do takiego działania, które nie zaszkodziłoby wizji działania koalicji rządzącej, czyli Wspólnoty Samorządowej i Porozumienia Lokalnego - komentuje Łuczyk. - Napisano, że jedynie w sposób rzetelny można krytykować zarząd. Rzetelne mogą być, ich zdaniem, jedynie słowa pochwały.
Jego zdaniem można to porównać do istniejących w gminach i powiatach biuletynów samorządowych. Oczywiście, wydający je włodarze powiedzą, że są to publikacje rzetelne. W rzeczywistości jest to propaganda zapisana na papierze, wydawana za publiczne pieniądze. Na co drugiej stronie jest wójt lub burmistrz. Na szczęście, pod naciskiem Unii Europejskiej, biuletyny samorządowe mają być wkrótce zlikwidowane. Różnica w porównaniu do lokalnych prywatnych gazet jest taka, że jeśli dziennikarz napisze nieprawdę, może odpowiedzieć za to przed sądem, płacąc wysokie kary. Jeśli wójt czy burmistrz wydaje pieniądze na propagandowy biuletyn, nie odpowiada właściwie przed nikim. Radni mogą go skrytykować, ale jeśli ma większość, może rządzić przez długie lata, “bombardując” ludzi swoimi propagandowymi wiadomościami.
Przewodniczący Paweł Biernacki potwierdza, że kodeks etyki jest tylko zbiorem sugestii. Jeśli radny złamie jego zapisy, nie spotkają go żadne konsekwencje.
- W takich sytuacjach zawsze będzie można przypomnieć zapisy kodeksu etyki - komentuje Biernacki.
Z jego obserwacji wynika, że już na ostatniej sesji Rady Powiatu wypowiedzi radnych były bardziej stonowane.
- Myślę, że radni już zaczęli sugerować się tym kodeksem - zauważa Biernacki. - Ten dokument nie miał na celu kogokolwiek urazić. Jest to narzędzie przypominająco-dyscyplinujące, którym przewodniczący będzie mógł podpierać się podczas prowadzenia obrad.
Zaznacza, że radny oceniany jest nie według kodeksu etyki, ale raz na 5 lat przy urnie wyborczej. Tam następuje również społeczna weryfikacja zapisów kodeksu.
[ZT]14443[/ZT]
Paweł 04:54, 28.12.2024
3 0
Biernacki to ten co etycznie zrywał plakaty wyborcze? 🤣🤣🤣 Pawełek skończ waść 04:54, 28.12.2024
X11:11, 28.12.2024
0 0
Jaka etyka zróbcie dla Miastka baseny wolną strefę przemysłową drogę szybkiego ruchu z Ustki do Bydgoszczy przez Miastko obniżcie podatki od nieruchomości dla nowych hal magazynów postawcie bloki TBS a nie tylko etyka itp. 11:11, 28.12.2024