Zamknij

Maks - czworonożny WRÓG PUBLICZNY z Białego Boru. Policja ściga właścicieli, bo pies szczeka

21:12, 28.11.2021 M.W. Aktualizacja: 21:26, 28.11.2021
Skomentuj Cecylia i Stanisław Powarzyńscy twierdzą, że policja działa w zmowie z wrogo nastawioną do nich sąsiadką Cecylia i Stanisław Powarzyńscy twierdzą, że policja działa w zmowie z wrogo nastawioną do nich sąsiadką

Maks - niepozorny, mały pies, którego nikt raczej nie przestraszyłby się, gdyby spotkał go luzem w parku czy w lesie, stał się główną przyczyną konfliktu pomiędzy sąsiadami w Białym Borze. W sprawę zaangażowana została policja, która podobno zabrania psu szczekać i grozi mu mandatem. Właścicielka czworonoga, Cecylia Powarzyńska uważa, że mundurowi zmówili się z sąsiadami, aby jej dopiec.

miastko24.pl

Tylko u nas!

Na początku warto zaznaczyć, że nie chodzi o sąsiadów z jednego budynku. Szczekający pies przeszkadza sąsiadce, która mieszka w budynku po sąsiedzku, oddzielonym parkingiem od posesji, gdzie jest czworonóg. Pies czasami jest poza domem, ale na ogrodzonej posesji, ale gdy sąsiadka przechodzi obok niej, w kierunku miasta, pies zaczyna szczekać. Bardzo jej się to nie podoba, na tyle, że regularnie wzywana jest policja. 

- Zaczęło się jakieś 2 czy 3 miesiące temu. Myślę, że wpływ na to ma nasz sąsiad z góry, który faktycznie kazał nam psa zlikwidować, bo jego szczekanie mu podobno przeszkadzało. Innym razem bezpośrednio interweniuje sąsiadka z budynku obok. Podejrzewamy, że zmówili się, a sąsiadowi chodzi tak naprawdę o to, że kiedyś wzywaliśmy straż pożarną, gdy było zagrożenie zaczadzeniem - mówi Cecylia Powarzyńska, mieszkanka Białego Boru. - Dokładnie, gdy sąsiadka z budynku obok przechodzi koło naszego podwórka i pies zaszczeka, to ta pani twierdzi, że pies w mieście ma nie szczekać, a on przecież jest na podwórku, za ogrodzeniem. 

Kobieta zaznacza, że pies na tym podwórku nie przebywa całymi dniami, tylko jest wypuszczany z domu na kilkadziesiąt minut, aby się wyhasał. 

- Na domiar złego pan dzielnicowy przyjechał i groził nam mandatem, również twierdząc, że pies nie może szczekać na podwórku. To jest jakiś absurd! - krytykuje Powarzyńska. - Trzeba też wspomnieć, że mąż tej kobiety z naprzeciwka, jak raz robił coś przy samochodzie, a pies zaszczekał, powiedział do mojego męża, że ma psa zamknąć, bo inaczej on mu go zamknie, na zawsze. 

Cecylia Powarzyńska twierdzi, że konsultowała tę sprawę z prawnikiem. Usłyszała, że byłby problem, gdyby pies przez całą noc ujadał na podwórku, a jest tak, że on noc spędza w domu, śpiąc w jednym łóżku z właścicielami. 

- On szczeka tylko wtedy, gdy jest na podwórku i ktoś koło płotu przechodzi, a mimo to dzielnicowy jak przyjechał, powiedział, że jeśli drugi raz to się powtórzy, to będzie mandat. Uważam, że dzielnicowy jest stronniczy, bo gdy zgłaszałam zaczadzenie, mówili, że nie ma na to paragrafu, a jak pies na podwórku zaszczeka, to nagle jesteśmy przestępcami - krytykuje Powarzyńska. - Nasz Maks nie jest agresywny, tylko ma taki nawyk, że jak kogoś zobaczy, to szczeka, ale tak chyba robi większość psów? Czy jest to jakaś zbrodnia? 

Jej mąż dodaje, że interweniująca kobieta podobno psa wręcz prowokuje. 

- Sam widziałem, jak ona specjalnie podchodziła pod płot, prowokując Maksa do szczekania. Brała do ręki telefon i mówiła do psa: “Zamknij się!”. On szczekał, a ona go telefonem nagrywała - opowiada Stanisław Powarzyński. - Ten nasz Maks o godz. 20:00 razem z nami kładzie się na tapczan czy do łóżka i już na dwór nie wychodzi. On nie przebywa na podwórku w czasie ciszy nocnej, a przecież nie tylko nasz pies szczeka, gdy jest na podwórku w ciągu dnia. Na wsi co drugi pies tak robi i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Dziwna sprawa. 

[ZT]6029[/ZT]

Powarzyńscy są przekonani, że sąsiedzi z góry odgrywają się za ich zgłoszenia, dotyczące groźby zaczadzenia. Do Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku wysłaliśmy zestaw pytań w tej sprawie i czekamy na odpowiedzi. Natomiast burmistrz Białego Boru, Paweł Mikołajewski twierdzi, że nie chce się mieszać w takie sąsiedzkie konflikty. 

- To jest sprawa dla policji do indywidualnego rozpatrzenia - komentuje burmistrz Paweł Mikołajewski. 

Próbowaliśmy skontaktować się z sąsiadką, która tę sprawę zgłaszała, ale nie odpowiedziała na prośbę o kontakt. 

Do tematu wrócimy. 

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej. 

 

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

obiektywnyobiektywny

0 0

lepiej zgłoście tego policjanta i idźcie do prawnika - nikt nie ma prawa w ten sposób postępować. W duzych miastach prawie kazdy ma psa w bloku. Gdyby tak bylo jak pisza w artykule pożal sie boze "policjanci" to nie mozna byloby trzymac psow w domach. Ci policjanci to przepraszam, ale po pierwsz zgloszenie do komendanta wojewodzkiego, a po drugie jezeli to czytacie tepaki, to polecam poczytać najpierw prawo. 08:35, 29.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Jamka  LechJamka Lech

0 0

pies szczekajacy przeszkadza. Pijacy wydzierający sie nocą nie są przez nikogo potępiani. Tradycja narodowa? 01:12, 14.06.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%