Zamknij

Policja w Koczale ściga za komentarze na Facebooku

22:19, 10.03.2021 M.W. Aktualizacja: 22:31, 10.03.2021
Skomentuj

Halo policja, proszę przyjechać na Fejsbuka! - ten popularny wśród internautów zwrot ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, w gminie Koczała. Miejscowy dzielnicowy zajął się na poważnie komentarzem, który Ewa Budner napisała na profilu sołtysa, Roberta Makarewicza. Mundurowy podjechał do pani Ewy i podobno kazał jej przeprosić sołtysa oraz usunąć negatywny komentarz. Ewa Budner jest zbulwersowana takim postępowaniem policji. 

- Pojechałam do Koczały i zepsuł mi się samochód. Podjechałam do mechanika i zobaczyłam jak przejeżdża policyjny radiowóz, akurat w kierunku mojego domu. Po chwili zawrócił i podjechał do mnie. Funkcjonariusz powiedział, że przyjechał w sprawie sołtysa Makarewicza. Miał do mnie pretensje, że go obraziłam i nazwałam “burakiem”. Ostrzegł, że sołtys może mnie podać do sądu i kazał mi sołtysa przeprosić - opowiada Ewa Budner. 

SUBSKRYBUJ WIEŚCI TV!

Dzielnicowy podobno ostrzegał ją, że jeśli sołtysa nie przeprosi, to on założy jej sprawę w sądzie. Jej zdaniem zachował się jak adwokat sołtysa. 

- Byłam trochę roztrzęsiona, bo był to pechowy dzień, wtorek 9 lutego. Nie dość, że samochód mi się zepsuł, to jeszcze policja mnie ścigała, bo podobno w internecie obraziłam sołtysa - podkreśla Ewa Budner. - Nie dość jeszcze, że policjant miał do mnie pretensje, że rzekomo obraziłam sołtysa, to również wypominał mi, że zablokowałam go na Facebooku i on teraz nie może czytać komentarzy, które ja piszę. 

Ona sama podkreśla, że również czuła się obrażona przez sołtysa. Podobno pisał niewłaściwe komentarze i nie chciał ich usunąć. 

- Napisał mi wtedy prywatną wiadomość, w której stwierdził, że nie będzie tego komentować i nie będzie niczego usuwać. Oznajmił, że z uśmiechem na twarzy życzy mi miłego dnia - opowiada Budner. 

Podkreśla ona, że po raz pierwszy jest w takiej sytuacji, że policja interweniuje w sprawie komentarza na Facebooku. 

- Przecież nic takiego nie napisałam, żeby przepraszać. Nie stwierdziłam, że sołtys jest “burakiem”, tylko napisałam, że moim zdaniem wszyscy ludzie komentujący ten post są “zwykłymi burakami” - podkreśla mieszkanka Koczały. 

W pierwszym momencie sądziła, że policjant chce ukarać ją za to, że nie miała maseczki, a tylko komin zakrywający usta. Okazało się, że poszło o dyskusję, która wywiązała się na Facebooku. Ewa Budner pod postem sołtysa Makarewicza powiedziała, żeby zajął się sołtysowaniem, a nie wyłącznie rozrywką. Zwolennicy sołtysa podobno zaczęli ją hejtować. 

- Powiedzieli, że nie widzieli mnie przy pracach społecznych, ale ja przecież nie jestem zmuszona do prac społecznych. Nie mam takiego obowiązku. Jeśli coś robiłam społecznie, to nie chwaliłam się tym, jak nasz sołtys - podkreśla Ewa Budner. 

Obawia się ona, że z powodu tego reportażu policja będzie się jej czepiała z różnych powodów. Ostrzega, że wszystkie takie sytuacje będzie nagrywać. 

- Wtedy tego nie zrobiłam, bo nie spodziewałam się, że policja przyjedzie w sprawie komentarza na Facebooku - zaznacza Budner. 

Równie zbulwersowany jest jej partner, Marek Woźny. 

- Sołtys nie jest żadną ważną personą, żeby nasyłać policję na ludzi za pisanie komentarzy. Poza tym w tym kraju istnieje coś takiego jak wolność słowa. Zresztą ja dopiero wtedy dowiedziałem się, że Koczała ma sołtysa. Wcześniej o tym nie wiedziałem, bo sądziłem, że wójt w jednej osobie jest wójtem i sołtysem. Nie wiedziałem, że sołtys może sobie zadzwonić do naszego dzielnicowego i wysłać go na interwencję w sprawie komentarza na Facebooku - komentuje Marek Woźny. - Dla mnie to jest śmieszne, że pan Makarewicz w dyskusji w internecie traci argumenty, więc wzywa jako wsparcie policję. 

Policja z Człuchowa, której podlega posterunek w Koczale, nie ma sobie nic do zarzucenia. Ich zdaniem była to interwencja, jak każda inna. Podobno są takie praktyki. 

- Dzielnicowy zeznał, że sołtys przyszedł do niego z prośbą, aby porozmawiać z tą panią, bo wypisuje na Facebooku rzeczy, które go szkalują. Nie oszukujmy się, ludzie po to przychodzą do dzielnicowego, aby im pomagał. Gdy drugiego dnia dzielnicowy spotkał tę panią na ulicy, przeprowadził z nią zwykłą rozmowę, aby wyjaśnić jej jakie są konsekwencje takiego zachowania. To normalna praca dzielnicowego - mówi Sławomir Gradek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Człuchowie. - Czasami lepiej porozmawiać i wyjaśnić pewne kwestie, niż chodzić miesiącami po sądach. Dzielnicowy jest od tego, aby z ludźmi na takie tematy rozmawiać i próbować gasić konflikty w danym środowisku. My też w Człuchowie mamy takie interwencje, że przychodzi sąsiad i jeden sąsiad na drugiego coś mówi. Staramy się gasić takie konflikty i zazwyczaj po rozmowie jedna oraz druga strona odpuszcza. 

Wychodzi więc na to, że policja występuje w roli mediatorów. To podobno normalna praktyka. 

Główny bohater tej historii, czyli sołtys Robert Makarewicz, zapewnia, że nie ma specjalnych względów policji. Potwierdza jednocześnie, że był z wizytą na posterunku i dostarczył tam wydruki komentarzy. Prosił o pomoc. 

- Trzeba zaznaczyć, że ta pani pisała komentarze na moim prywatnym profilu, pod zdjęciem, na którym byłem razem z synem. Jeśli już ma negatywnie oceniać pracę sołtysa, to niech to robi na oficjalnym profilu sołectwa, a nie na moim prywatnym koncie. Obrażała mnie twierdząc, że nic nie robię, co jest nieprawdą - wyjaśnia sołtys Makarewicz. 

Zapewnia on, że nie ma takiej mocy, aby wysyłać policję do danej osoby. Jedynie poprosił o rozmowę z Ewą Budner, co zostało wykonane. 

- Panowie przyjęli moje zgłoszenie i powiedzieli, że porozmawiają z panią Budner. Ta pani blokuje mnie na profilu, abym nie widział jej wpisów, a jednocześnie pisze krytyczne komentarze na mój temat. Zresztą jej zarzuty są tak proste, że aż głowa boli - komentuje Makarewicz. - Żeby wypowiadać się na temat działalności sołtysa, trzeba mieć o tym minimum pojęcia. Jeśli ta pani myśli, że sołtys czy wójt Jerzy Bajowski mają jej odśnieżyć drogę, to powinna się dowiedzieć, że ta droga jest powiatowa. 

Z jego opowieści wynika, że Ewa Budner nie szczędziła wulgaryzmów również wobec jego znajomych. Dlatego poprosił, aby policja zajęła się tą sprawą i zaprowadziła porządek. 

- Pani Budner została pouczona i dla mnie temat jest obecnie zamknięty - dodaje sołtys, Robert Makarewicz. - Uważam, że prawidłowo zadziałali, bo czułem się nękany tymi komentarzami, co odbijało się na mojej rodzinie. Poprosiłem policję o pomoc i bardzo prawidłowo zareagowali. 

Zastrzega on, że nie boi się krytyki, ale w tym przypadku ubodło go to, że komentarz został napisany na jego prywatnym profilu. 

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej.

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

InternautaInternauta

1 1

Bardzo dobra reakcja policji nie może być tak ze wiesniaki dorwali się do internetu pozakladali sobie konta na Facebooku i opluwają kogo się da jeżeli jest taka odważna to niech mu to powie prosto w oczy ! 07:39, 11.03.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

miastowymiastowy

3 0

no właśnie nazywając ich wieśniakami zszedłeś do marnego pozoimu 08:55, 11.03.2021


reo

miastowy IImiastowy II

0 0

No właśnie wiocha, to stan umysłu. Jeśli ktoś jest taki "odważny", żeby jechać po kimś w social mediach, to z pewnością jest wieśniakiem, choćby i w stolicy mieszkał. 12:40, 11.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Agata Agata

2 0

Ale brzydki ten sołtys. 21:16, 11.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Zbyszek Z. z WarszawZbyszek Z. z Warszaw

1 2

Bardzo dobrze, że policja ściga. Ciekawe czy pani B. byłaby taką zwolenniczką wolności słowa, gdyby ją ktoś publicznie nazwał różnymi prymitywnymi określeniami? 18:03, 12.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pediatra pediatra

0 2

Zachowanie tej dziewczyny na poziomie przedszkola lub wczesnej podstawówki a wygląda na dorosłą. Jej wypowiedź można streścić w slowach: Wyzywałam, ale to przecież nic wielkiego. A w ogóle to mu się należało. Mogę, bo chcę i nikt mi nie będzie zabraniał.
Od wody, ognia i wojny strzeż nas Panie oraz takich indywidułów, których aktywność ogranicza się do zatruwania innym życia i strugania durnia, że nie wie o co chodzi. 18:37, 12.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnaAna

0 0

Niby tak, bardzo dobrze że policja interweniuje, tylko szkoda, że nie przy każdym zgłoszeniu tego typu. Zwykłego Kowalskiego by odesłali do domu.. 19:33, 12.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

2 0

Dziecinada... 13:59, 14.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

szeeechter innyszeeechter inny

0 1

Szoka, ze taka błahostka znajduje swoje miejsce w przestrzeni medialnej, przykre to bicie piany, swoją drogą trochę racji ma sołtys, a pani Ewa skoro mieszka w tym terenie powinna znać choć podstawowe zasady funkcjonowania gminy, a wyraźnie powiedziała że nie wiedziała o istnieniu sołtysa a stronę o nim już tak! Koczała toż to nie metropolia aby nie znać ich przedstawicieli..... 08:31, 16.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%