Dwa lata temu sprowadził z Niemiec quada, ale nie może nim jeździć po polskich drogach. Mieszkaniec powiatu bytowskiego ma ogromny problem. Wszedł w konflikt z urzędnikami starostwa, a nawet złożył skargę na starostę Leszka Waszkiewicza. Nic to nie dało. Quad może mu służyć jedynie jako pomnik na czterech kołach. Znający tę sprawę biegły sądowy w ostrych słowach krytykuje bytowski wydział komunikacji. Wspomina o ewenemencie na skalę krajową.
Sprawa dotyczy sprowadzonego z Niemiec quada, zarejestrowanego tam jako ciągnik rolniczy marki Kawasaki KVF650A, rok produkcji 2006. Pierwsza próba rejestracji w Polsce miała miejsce w 2023 roku, jednak mimo upływu dwóch lat pojazdu nie udało się zarejestrować.
W kwietniu 2023 r. do Wydziału Komunikacji i Drogownictwa w Bytowie zgłosiła się osoba z niemieckim dowodem rejestracyjnym. Pracownik urzędu skontaktował się z Instytutem Transportu Samochodowego, gdzie ustalono, że prędkość pojazdu wynosi 80 km/h, co uniemożliwia jego rejestrację jako ciągnika rolniczego – zgodnie z przepisami maksymalna dopuszczalna prędkość to 40 km/h ± 3 km/h. Dodatkowo dowód nie zawierał informacji o homologacji.
- Wzywaliśmy stronę do wykonania badań w trybie homologacyjnym, jednak wyniki tych badań nie zostały nam dostarczone – wyjaśnia Adam Rzepka, naczelnik wydziału komunikacji.
Według jego wersji, nowy właściciel dostarczał niepełne dokumenty, uzyskując jedynie tymczasową rejestrację.
Instytut Transportu Samochodowego analizował możliwość dopisania quada do katalogu pojazdów, ale decyzja była odmowna.
Kolejne Próby Rejestracji
Właściciel nie poddał się i ponownie złożył wniosek o rejestrację pojazdu jako ciągnika rolniczego, tym razem w oddziale zamiejscowym w Miastku, ale również bezskutecznie.
- Problem by nie istniał, gdyby pojazd był quadem o prędkości do 80 km/h. Wówczas mógłby zostać wpisany do katalogu pojazdów – tłumaczy Rzepka.
Wystąpiono z zapytaniem do niemieckiego urzędu, który potwierdził, że w Niemczech pojazd mógł legalnie osiągać 80 km/h.
W sierpniu 2023 r. quad został czasowo zarejestrowany pod numerem GBY74WK, a także zamówiono dowód rejestracyjny. Tu jednak nastąpiła niespodzianka – zamówienie zostało odrzucone, ponieważ pojazd nie spełniał warunków technicznych dla ciągnika rolniczego.
Dalsze Spory i Próby Przystosowania Pojazdu
2 lipca 2024 r. właściciel ponownie złożył wniosek o rejestrację Kawasaki KVF650A, rok 2006, VIN: JKAVF650DDB601161, jednak wniosek znów odrzucono – quad nadal nie spełniał warunków technicznych określonych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z 31.12.2002 r.
Właściciel podjął próbę dostosowania pojazdu, zmniejszając moc silnika do 19,7 KM oraz ograniczając prędkość do 39 km/h.
Zmiany te wykonała firma Powerchip Pawła Repińskiego, jednak wniosek został odrzucony z powodu braku certyfikowanego potwierdzenia od rzeczoznawcy samochodowego.
Po dostarczeniu opinii rzeczoznawcy sprawa ponownie trafiła do urzędu. Tym razem urząd zażądał wykonania pomiarów w trybie homologacyjnym, zgodnie z załącznikiem nr III do rozporządzenia UE Nr 2015/208 z 8.12.2014 r..
Załączona opinia techniczna SL-16/08/24 z 16.08.2024 r., wydana przez rzeczoznawcę Waldemara Bonat, nie zawierała wymaganego zapisu.
Ponadto, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Transportu i Budownictwa z 10.02.2006 r., stacja diagnostyczna nie ma możliwości oficjalnego określenia mocy silnika, co dodatkowo uniemożliwia ocenę zmian wprowadzonych w pojeździe.
Finał Sprawy
Ostatecznie właściciel nie dostarczył wymaganych uzupełnień, ale złożył skargę do Rady Powiatu Bytowskiego, która w lutym 2025 r. odrzuciła ją jako bezzasadną.
- Pojazd był produkowany w czasach, gdy w Niemczech można było rejestrować quady jako ciągniki rolnicze. Minęło jednak 19 lat i obecnie nie jest to już możliwe – argumentuje naczelnik.
Dodatkowo wymagane jest sprawdzenie emisji spalin oraz bezpieczeństwa pojazdu, co również stanowiło problem.
Na tym etapie sprawa została zamknięta, a właściciel nie uzyskał zgody na rejestrację pojazdu jako ciągnik rolniczy.
NAJGORSZY WYDZIAŁ
Dotarliśmy do biegłego sądowego Waldemara Bonata, który podpisał się pod opinią dotyczącą pojazdu dostarczoną do wydziału komunikacji. Specjalista jest zbulwersowany postępowaniem bytowskiego wydziału komunikacji.
- Potwierdzam, że ten pojazd był wyposażony w elementy przydatne do prac rolniczych, gospodarczych i ogrodniczych. Został prawidłowo zarejestrowany jako ciągnik rolniczy, a ponadto posiadał zaświadczenie homologacyjne ze stacji w Chojnicach, które potwierdzało, że został pozbawiony cech umożliwiających mu rozwinięcie prędkości większej niż 40 km/h – zapewnia Waldemar Bonat.
Osobiście oceniał ten pojazd i po raz kolejny podkreśla, opierając się na swoim autorytecie i kwalifikacjach biegłego sądowego, że jest to pojazd, który może być zarejestrowany jako ciągnik rolniczy. Tym bardziej bulwersuje go postawa bytowskiego wydziału komunikacji.
- Takie sytuacje naprawdę zdarzają się tylko w Bytowie – zaznacza. – Homologacja była wpisana w niemieckim dowodzie rejestracyjnym. Tymczasem urzędnicy zażądali dokumentów, które mógłby wystawić jedynie producent pojazdu. Takie wymagania spotykam jedynie w bytowskim wydziale komunikacji i raz zdarzyła się podobna sytuacja w starostwie w okolicach Lublina.
Waldemar Bonat zapewnia, że we wszystkich innych urzędach quad bez problemu zostałby zarejestrowany jako ciągnik rolniczy, co jest zgodne z zapisami w niemieckim dowodzie rejestracyjnym. Tymczasem bytowski wydział komunikacji postąpił bardzo nieroztropnie – nie pierwszy raz.
- Co mogę powiedzieć? Nie pierwszy raz wydaję opinię dotyczącą tego wydziału komunikacji i za każdym razem napotykam problemy. Jest z nim coś nie tak. Urzędnicy dokonują indywidualnej interpretacji przepisów wykonawczych, podważając nawet opinię biegłego sądowego, który odpowiada swoim autorytetem i składanymi przysięgami. Sugerują wręcz, że mogłem dopuścić się poświadczenia nieprawdy!
Bonat porównuje tę sytuację do rejestracji innych pojazdów mających kilkadziesiąt lat, np. popularnej niegdyś Syreny 105.
- Jeżeli pojazd jest eksploatowany w formie nadanej przez producenta, nadal może być użytkowany zgodnie z prawem – podkreśla biegły sądowy.
Jego zdaniem to tak, jakby do Syreny 105 urząd nagle zażądał spełnienia najnowszych norm emisji spalin czy montażu poduszek powietrznych. Pojazd powinien spełniać wymogi obowiązujące w czasie jego produkcji.
Bonat zwraca uwagę, że ten sam pojazd bez problemu zostałby zarejestrowany w każdym innym wydziale komunikacji, zaczynając od Słupska.
- 99% wydziałów komunikacji to respektuje, ale nie Bytów. To tak, jakby klient przyjechał na stację diagnostyczną, a diagnosta odmówił wykonania badania. On ma obowiązek je wykonać – z wynikiem pozytywnym lub negatywnym – poucza biegły sądowy. – Jeżeli w dowodzie jest zapisane, że jest to ciągnik rolniczy i jest homologacja, to urzędnik nie ma prawa prowadzić prywatnego śledztwa w tej sprawie. Nie jest jego rolą podważanie decyzji wydanych przez inny wydział komunikacji, w tym przypadku niemiecki.
Bonat jednoznacznie negatywnie ocenia postępowanie bytowskiego wydziału komunikacji.
- To najgorszy wydział, jaki spotkałem. Może dorównać mu jedynie ten, który napotkałem w okolicach Lublina – komentuje Bonat. – Takie pojazdy są rejestrowane jako ciągniki rolnicze w policji, straży granicznej, urzędach morskich. Mają szczęście, że nie musieli rejestrować ich w Bytowie.
Dodaje również, że niechętnie przyjmuje zlecenia dotyczące bytowskiego wydziału komunikacji. Uważa, że winę ponoszą także radni, którzy bezrefleksyjnie zatwierdzili wersję przygotowaną przez władze starostwa.
Sprawa była analizowana przez Komisję Skarg, Wniosków i Petycji, w której zasiadają: Piotr Zaborowski, Mirosław Maszluch i Andrzej Dołębski. Ten ostatni, jako przedstawiciel opozycji, powinien szczególnie kontrolować działania rządzących, jednak – jak się okazuje – również bezkrytycznie przyjął stanowisko władz powiatu.
- Zgodnie z dokumentami przedstawionymi przez naczelnika oraz przepisami dotyczącymi rejestracji takich pojazdów, uważam, że Rada Powiatu postąpiła słusznie – mówi Andrzej Dołębski.
W kwestii szczegółowych przepisów odsyła do naczelnika wydziału komunikacji. Jego zdaniem pojazd mógł zostać niesłusznie zarejestrowany w Niemczech jako ciągnik rolniczy.
- Ktoś popełnił błąd, albo było to celowe działanie. Skutek jest taki, że obecnie w Polsce ten pojazd nie może być zarejestrowany – komentuje Dołębski.
Uważa, że postąpił słusznie.
A Ty co sądzisz na ten temat?
[CGK]164[/CGK]
4 2
Kolejny przykład nadgorliwości urzędników co kogo obchodzi czy ciągnik rolniczy czy qad. Powiat bytowski do rozwiązania
4 1
Przecież to widać, że specjalnie rzucają chłopu kłody pod nogi.
Nikt tym urzędasom nie będzie wdzięczny za takie nadgorliwe wypełnianie swoich obowiązków, tylko na psują ludziom krwi. Nie o to chodzi w pracy urzędnika. Ewidentnie bawi ich dręczenie ludzi, którzy są od nich zależni. Nie powinni piastować żadnych funkcji, w których ktoś jest zależny od ich decyzji.
0 1
W moim przypadku pani z wydziału komunikacji zadzwoniła do banku, ktòry kredytował zakup pojazdu poprzedniemu właścicielowi (kredyt spłacony przed dwoma laty) i sprawdzała jakie dokumenty może bank jeszcze wystawić aby uwiarygodnić spłatę kredytu następnie poinformowała mnie co mam jeszcze dostarczyć. Pojazd kupowany prze ze mnie w salonie, brak kontaktu z właścicielem. Salon sprzedaż pośredniczył w naszych kontaktach... Z info z salonu "zawsze przekazujemy takie same dokumenty i wystarczą do rejestracji" Otòż w WK w Bytowie nie....
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu miastko24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz