Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Przynajmniej dwukrotnie przekonał się o tym Jan Sosnowski, bezdomny mężczyzna z Objezierza w gminie Trzebielino.
Gdy kilka lat temu stracił dach nad głową przygarnął go przyjaciel, kolega z czasów dzieciństwa. Zapewnił mu miejsce na podwórku i możliwość mieszkania w małym, drewnianym domku letniskowym. Gdy budynek 13 stycznia stanął w ogniu, Jan Sosnowski znowu od przyjaciela uzyskał pomoc. Niestety, nie może w taki sam sposób pochwalić gminy. Potwierdza to sołtys Objezierza - Dariusz Synakowski. Jego zdaniem wójt Tomasz Czechowski nie wykazał się stosownym zaangażowaniem.
56-letni Sosnowski od lat ledwo wiąże koniec z końcem. Żyje tylko dlatego, że przyjaciel z tej samej wsi pozwolił mu korzystać z części działki. Jego dom był w małym, drewnianym budynku. Warunki do życia prymitywne, ale 56-latek jakoś sobie radził. Jest schorowany, więc nie może pracować. Odliczał czas do emerytury. W ciągu kilku godzin stracił wszystko co miał, chociaż było tego niewiele. Spłonęły nawet dokumenty.
- Ogień przedostał się najprawdopodobniej ze stojącego obok garażu. Najprawdopodobniej było to zwarcie. Mój przyjaciel przez okno w łazience zobaczył, że budynek płonie. Ostrzegł mnie. Gdyby nie on pewnie spaliłbym się razem z budynkiem - opowiada Jan Sosnowski. - Otworzyłem drzwi i zdążyłem wyskoczyć na zewnątrz. Wówczas ogień buchnął, dostał się do środka. Wszystko spłonęło. Miałem tam ubrania, telewizor, radio, odtwarzacz DVD, całe wyposażenie. Nic już nie mam.
Nie ma również rodziny. Przez lata mieszkał z mamą. Był jedynakiem. Mama sprzedała własnościowe mieszkanie. Później zmarła, mieszkając w lokalu, który sprzedała. Sosnowski został bez dachu nad głową. Wtedy z pomocą przyszedł przyjaciel z Objezierza - Józef Porada.
- Mieszkałem u niego 5 lat, aż do feralnego dnia. To był mój mały, bo o wielkości 2x2 m., ale jednak dom - opowiada Sosnowski.
Dotychczas miesięcznie musiał wyżyć za 800 zł. Tyle ma świadczeń. Do 2025 roku przyznano mu stałą rentę socjalną. Nie może pracować. Ma chorą wątrobę, żołądek, śledzionę. Jest niezdolny do pracy.
Po pożarze jego marzenie to nowe zakwaterowanie. Oczekuje sfinansowania przyczepy kempingowej, w której mógłby zamieszkać. Jego przyjaciel działkę nadal będzie udostępniać. Pozostaje kwestia zebrania funduszy. Na pomoc gminy nie można liczyć. Trzebielino nie ma mieszkań socjalnych. Ze strony samorządu jedyną propozycją było skierowanie Jana Sosnowskiego do schroniska dla bezdomnych. Mężczyzna nie chce tak skończyć.
- Gdy byłem zdrowy pracowałem jako stolarz meblowy i cieśla. Mam wypracowaną emeryturę, ale jeszcze 9 lat muszę poczekać. Mam nadzieję, że dożyję - komentuje Sosnowski.
Jego przyjaciel 60-letni Józef Porada wspiera go każdego dnia. Nie tylko zapewnił dach nad głową w swoim domu, ale ofiarował również psychologiczne wsparcie.
- To jest mój kolega z dzieciństwa. Jest uczciwy, pomocny. Naprawdę dobry człowiek - komentuje Józef Porada. - Jeśli uda się zebrać pieniądze na nowy dom dla niego, kumpla na pewno nie opuszczę. Pozwolę mu tu mieszkać. Kumple są ze sobą na dobre i na złe.
Wsparcie zapewnia mu też mama Józefa Porady - Anastazja Dzienisz. Ona również pozwala, aby poszkodowany mieszkał z nimi pod jednym dachem, przynajmniej na czas trwania zbiórki.
- Został przez nas adoptowany. Dosłownie - uśmiecha się 87-letnia kobieta.
We trójkę żyją w jednym pokoju. Sosnowski śpi na dwóch złożonych fotelach.
POMAGAJĄ
Jako pierwszy na miejscu pożaru był sołtys Dariusz Synakowski. Od razu ruszył na pomoc. Później przyjechała straż pożarna, ale właściwie nie było już czego gasić. Drewniany, mały budynek spłonął doszczętnie. Po zakończeniu akcji gaśniczej rozpoczęła się akcja pomocy dla poszkodowanego. W tym miejscu sołtys Synakowski został niemiło zaskoczony.
- Już w sobotę wójt został powiadomiony, że takie zdarzenie miało miejsce. Nie zainteresował się. Nie zadzwonił do mnie, do sołtysa. Sam zapytałem Józefa Poradę czy Jan Sosnowski może u niego zostać? Wyraził zgodę, ale gdyby takiej zgody nie było, pewnie zawiózłbym tego człowieka do świetlicy wiejskiej - opowiada Dariusz Synakowski.
Jego zdaniem wójt powinien w minimalnym stopniu zainteresować się losem pogorzelca. Twierdzi, że był świadkiem rozmowy strażaka z wójtem. Instrukcja miała być taka, że pogorzelec w poniedziałek ma stawić się w urzędzie gminy.
- Jest zima. Co oni sobie wyobrażają? Gdzie ten człowiek miałby się podziać przez dwie noce?! Gdyby nie pomoc pana Porady zostałby pod gołym niebem. Żadnego mieszkania mu nie zaproponowali, a w poniedziałek oznajmili, że mogą jedynie dostarczyć go do ośrodka dla osób bezdomnych - opowiada zbulwersowany Synakowski. - Moim zdaniem wójt słabo się zachował. Powinien zadzwonić przynajmniej do mnie, powinien wyrazić jakiekolwiek zainteresowanie. Wójt powinien być wójtem przez siedem dni w tygodniu, a nie tylko w dni robocze w godzinach urzędowania.
Z jego zeznań wynika, że w niedzielę, dzień po pożarze, dzwonili do niego z GOPS. Zapytano czy kolejnego dnia w poniedziałek na godzinę 12:00 przywiezie poszkodowanego do gminy. Przywiózł. Poszkodowany usłyszał, że dostanie odzież, trochę pieniędzy (200 zł), a schronienia ma szukać w ośrodku dla bezdomnych. Sosnowski odmówił. Wrócił do tymczasowego domu u swojego przyjaciela.
- Okazało się, że nasza gmina nie posiada lokali socjalnych i komunalnych. Nie są przygotowani na takie sytuacje, co moim zdaniem jest skandalem - dodaje zbulwersowany sołtys.
[ZT]11048[/ZT]
Nie czekał na pomoc gminy. Po pożarze uruchomił zbiórkę, aby pozyskać pieniądze na zakup przyczepy kempingowej, a najlepiej domku holenderskiego dla Jana Sosnowskiego.
- Pan Jan to człowiek skromny, ale jednocześnie też pomocny. To jest osoba, której warto pomóc - podkreśla Synakowski.
Z jego opowieści wynika, że mieszkańcy stanęli na wysokości zadania. Zebrali już pierwsze pieniądze i zaoferowali pomoc materialną. Uruchomiona zostanie internetowa zbiórka. Cel to przyczepa holenderska, a przynajmniej zakup znacznie tańszej przyczepy kempingowej.
- Plan jest taki, że na razie będzie to miejsce zamieszkania dla pana Jana. Jeśliby odszedł z tego świata domek holenderski zostanie jako zabezpieczenie dla innych osób w potrzebie - wyjaśnia sołtys Objezierza.
Z jego rozeznania wynika, że przyczepę kempingową można kupić już za 10 000 zł. Domek holenderski za minimum 30 000 zł, ale cel zbiórki to 60 000 zł. Tyle chcieliby zebrać. Sołtys już zadeklarował, że przekaże na zbiórkę przynajmniej dwie diety sołeckie. Pomoc zaoferowali też lokalni radni.
KĄŚLIWY WÓJT
Wójt gminy Trzebielino Tomasz Czechowski zapewnia, że jego samorząd zrobił wszystko, co mógł zrobić w tej sytuacji.
- Natomiast pan sołtys Dariusz Synakowski ostatnio wykorzystuje każdą sytuację, aby deprecjonować działania gminy - komentuje włodarz. - Sołtys powinien raczej pochwalić się swoją nadpobudliwością podczas akcji gaszenia tego budynku. Mam poważne skargi płynące od naszych strażaków ochotników i z jednostki PSP Miastko. Pana sołtysa zachęcam do faktycznego pomagania, a nie promowania swojej osoby na cudzym nieszczęściu.
Zapewnia on, że gmina podjęła wszystkie adekwatne do sytuacji kroki.
- Sytuacja jest trudna, bo mamy zimę. Jedyne rozwiązanie dla osób bezdomnych to skierowanie do schroniska. Oczywiście nie jest to docelowe rozwiązanie, ale jedyne w tej sytuacji - dodaje Czechowski. - Z naszej strony zapewniliśmy ubrania, pożywienie i zwiększony zasiłek. Tyle mogliśmy na tamten czas zrobić.
Przyznaje, że teoretycznie takiej osobie może przysługiwać mieszkanie socjalne. Problem w tym, że mieszkań w gminie Trzebielino nie ma. Dlatego według wójta, jeśli nie ma zgody na pobyt w schronisku, to pogorzelec z własnego wyboru mieszka kątem u swojego przyjaciela.
Kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Trzebielinie też uważa, że zrobiono wszystko, co należało w tej sytuacji uczynić.
- Gdy dowiedziałam się o tym zdarzeniu, w czasie weekendu, odezwałam się do sołtysa Objezierza. Dowiedziałem się jak sytuacja wygląda. Ustaliłam, że poszkodowany będzie mieć tymczasowy dach nad głową. Spotkaliśmy się w poniedziałek. Zaproponowałam tymczasowe umieszczenie w schronisku dla bezdomnych. Ponadto otrzymał żywność i odzież - mówi kierownik Joanna Kmiecik.
Dlaczego nie zaproponowano mieszkania socjalnego? Odpowiedź jest prosta.
- Nie posiadamy mieszkań socjalnych - odpowiada Kmiecik. - Ten pan z własnego wyboru postanowił zostać na terenie gminy Trzebielino.
Postępowanie wójta Tomasza Czechowskiego krytykuje radny powiatowy Daniel Chwarzyński. Jego zdaniem przede wszystkim włodarz w momencie pożaru w krótkim czasie powinien być na miejscu tragedii.
- To jest wręcz obowiązkiem wójta, żeby być na miejscu i szukać najlepszej możliwości udzielenia pomocy poszkodowanemu - komentuje Chwarzyński, który w internetowej zbiórce wpłacił już 500 zł na nowy dom dla Jana Sosnowskiego.
[ALERT]1706456057451[/ALERT]
Trzebielinianin20:04, 28.01.2024
Mieszkania socjalne są w starym ośrodku zdrowia w Trzebielinie. No ale jak wynajmuje się je za grosze osobą które mają bardzo duże dochody i spokojnie mogłyby sobie wynająć coś na własną rękę... 20:04, 28.01.2024
Upssss23:49, 28.01.2024
Ten wójt to chyba się z choinki *%#)!& Nie dość, że nic nie zrobił dla tego człowieka to jeszcze próbuje zdezawuować pracę innych! To jakiś dzban! 23:49, 28.01.2024
Gość09:12, 29.01.2024
Był jedynakiem, mama sprzedała własnościowe mieszkanie... Nie mógł z mamą mieszkać i wspólnie utrzymywać mieszkanie?
Ma wypracowane lata do emerytury
(25 lat mężczyzna) a renty ma 800 zł
TO SIĘ KUPY NIE TRZYMA
Uszkodzone narządy i choroba wskazują , że pobiera chyba tzw. rentę pijacką.
Osoba, która przepracowała ponad 25 lat ma o wiele wyższą rentę.
Ten pań może się starać z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie o zasiłek pielęgnacyjny jeśli jest niezdolny do pracy.
Mając 800 zł jak ten pan zamierza opłacić czynsz ,wodę,prąd i ogrzewanie za mieszkanie?
Niech to będzie przestroga dla tych wszystkich co nie zadbali o swoją przyszłość....
Noclegownia, pokój socjalny to jedyne wyjście w tej chwili...
Proszę udać się do ośrodka pomocy w miejscu gdzie pań przebywa lub ma zameldowanie po pomóc.
09:12, 29.01.2024
Czech 👴Owski 15:46, 29.01.2024
" Jego zdaniem przede wszystkim włodarz w momencie pożaru w krótkim czasie powinien być na miejscu tragedii ,,
- i tak być powinno ❗️❗️❗️
Z małą poprawką ..... nie w tej kadencji 😆 😅 😂 🤣 15:46, 29.01.2024
Wiedzacy23:29, 07.02.2024
Witam Panu co niestety spalił się dobytek itd to naprawdę szkoda takich osób ale jest małe ale począwszy od libacji alkoholowych itd pożar od niedopałka papierosa Można powiedzieć sam sobie to uczynił a Pan Sołtys wspaniały co zrobił jak straż przyjechała ( zaczął szarpać strażaka) za to że w sniegu najechał na studzienkę i uniemożliwiał gaszenie dobytku tego Pana I to jest kandydat na radnego sołectwa Wstyd 23:29, 07.02.2024
Dj23:18, 24.03.2024
Mariusz ty za to jesteś świetnym kandydatem 🙂, przestań kłamać... 23:18, 24.03.2024
Do Upsss08:00, 29.01.2024
12 0
Bo to jest dzban, który sięga wzrokiem do czubka własnego nosa. Dalej nie chce, albo nie potrafi widzieć. Ta sprawa rozwiewa wszelkie wątpliwości. Jego serce jest z lodu. 08:00, 29.01.2024
olo11:02, 30.01.2024
7 0
jaki tam dzban - TO NARCYZ ! i tyle w temacie - wkrótce społeczeństwo pożegna pana, za dwa miesiące skończy się przytulanie kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie i to zaboli najbardziej 🤣🙂🤣 11:02, 30.01.2024
wódz 10:34, 31.01.2024
4 0
Kadencja Putina kończy się 7 maja 2024 roku.
Po raz pierwszy na urząd prezydenta Rosji został wybrany w 2000 roku.
Jeśli wygra wybory, będzie to jego piąta kadencja i pokieruje krajem do 2030 roku.
Jaki wódz takie jego dzieło! 😥 10:34, 31.01.2024
UG 22:44, 31.01.2024
2 0
Diabeł nie siedzi w kartach, siedzi w ludziach, szczególnie w tych, którzy lubią myśleć o sobie, że są bardziej moralni i praworządni niż wszyscy pozostali. Karmi się ich pychą, brakiem pokory i złudnym przekonaniem, że wiedzą najlepiej, co jest dobre, a co złe. 22:44, 31.01.2024