Jedni czekali na to od lat, inni z przerażeniem przyjmują, że to się wydarzy. Wojewódzki konserwator zabytków ogłosił, że aleja drzew wzdłuż drogi powiatowej z Trzebielina w kierunku Kołczygłów zostanie wpisana do rejestru zabytków.
Dla mieszkańców oznacza to koniec marzeń o szerokiej, nowoczesnej drodze z chodnikami. Pozostanie im zadowolić się bieżącymi remontami, tzw. „dywanikiem”.
– Postępowanie trwa już bardzo długo i zmierza ku końcowi. Prawdopodobnie aleja przy tej drodze powiatowej zostanie wpisana do rejestru zabytków – potwierdza Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.
Zaznacza, że aleja ta jest bardzo cenna przyrodniczo i trzeba ją chronić. Jednocześnie odpiera zarzuty, jakoby status zabytku miał uniemożliwić bezpieczne korzystanie z drogi.
– To jest aleja bardzo cenna przyrodniczo, ale zapewniam, że nie będzie niebezpieczna dla podróżujących. Opowieści o spadających konarach są bzdurą. Jeśli będzie konar zagrażający bezpieczeństwu, to przyjedzie straż pożarna i usunie go bez konsekwencji – tłumaczy Tymiński. – Wszelkie inne prace pielęgnacyjne i modernizacyjne ingerujące w system korzeniowy oczywiście mogą odbywać się za zgodą konserwatora zabytków. Po to wpisujemy aleję do rejestru, żeby nikomu nie przyszło do głowy wycinanie drzew. Żyjemy w takich czasach, że można zrobić remont każdej drogi, nawet z zabytkową aleją, choć potrwa to dłużej i wymaga uzgodnień. Wszelkie podnoszone przez samorządowców problemy są dęte i wydumane. Chwała ludziom, którzy tego pilnują, a nie samorządowcom, którzy najchętniej wszystko by wycięli, żeby tylko zbudować drogę.
Tymiński ujawnia, że większość drzew ma ponad 100 lat – były sadzone, by m.in. chronić wojska napoleońskie czy pruskie podczas przemarszu.
– Drzew jest tam bardzo dużo i są w bardzo dobrej kondycji. Wśród nich znajdują się również gatunki chronione. To aleja będąca świadectwem historii, które należy chronić - zaznacza.
Co więcej, jego zdaniem, wpisanie alei do rejestru może przynieść korzyści turystyczne dla powiatu bytowskiego.
Zupełnie odmienne stanowisko ma wójt gminy Trzebielino Daniel Chwarzyński, który jest zaniepokojony planami konserwatora.
– Mam nadzieję, że Wojewódzki Konserwator wygospodaruje też środki na pielęgnację tych drzew, by nie zagrażały mieszkańcom. Przed nami prawdziwe kłopoty, bo teraz nawet gałęzie zagrażające bezpieczeństwu będziemy musieli usuwać po uprzednim pytaniu konserwatora o zgodę. To będzie sytuacja niezwykle kłopotliwa – komentuje wójt. – To nie jest dobra decyzja dla mieszkańców. Konserwator uległ lobby ekologicznemu. List w obronie tych drzew podpisało kilkanaście tysięcy osób, ale niewiele z nich to mieszkańcy naszej gminy. Fajnie się spaceruje tą aleją, gdy świeci słońce, ale zapraszam wszystkich obrońców w gorszych warunkach pogodowych – gdy wieje wiatr albo pada śnieg. Wtedy jest realne zagrożenie.
Wójt zaprzecza opiniom, jakoby tą drogą jeździły zaledwie trzy samochody dziennie.
– Więcej autobusów jeździ w jednej godzinie. Byłbym gotów zgodzić się na odcinkową ochronę drzew, a nie na stworzenie zabytku na całym odcinku. Teraz musimy zapomnieć o budowie chodników i poszerzeniu drogi - komentuje Chwarzyński.
Gmina będzie dążyć do budowy chodników w maksymalnym zakresie i liczy na ustępstwa ze strony konserwatora.
– Mam pretensje, że decyzja nie była konsultowana z mieszkańcami. Mam nadzieję, że po jesiennych wichurach połamane konary konserwator zabezpieczy jako zabytek. Oczywiście nie będziemy tego wozić na własny koszt do siedziby konserwatora - komentuję wójt. - Nie zgadzam się z takim podejściem. Dobro mieszkańców jest ważniejsze od nawet cennych drzew.
Zdaniem wójta należałoby raz jeszcze przeanalizować stan zdrowotny drzew, bo wiele z nich jest w jego ocenie w kiepskim stanie.
Zdecydowanie inne zdanie ma Marcin Jaworski ze Stowarzyszenia Nenufar, który zgłosił aleję do konserwatora po tym, jak dowiedział się o planach wycinki.
– Na wizji lokalnej było pięciu arborystów i doktor dendrologii. Wszyscy stwierdzili, że drzewa są w znakomitym stanie. To brak odpowiedniej pielęgnacji przez lata powodował zagrożenia związane z konarami. Aleja została kompleksowo przebadana pod względem przyrodniczo-historycznym. Ma ogromną wartość - mówi Jaworski. – Gminy Kołczygłowy i Trzebielino mają ogromną szansę na unikatowy zabytek. Ludzie z całej Polski dzwonili, gdy się o niej dowiedzieli. Byli zachwyceni. To unikat. Specjalista z Katowic powiedział, że nigdy nie widział podobnej alei. To lipy, klony jawory, a także rzadkie lipy krymskie – unikatowe egzemplarze, których dotąd nikt nie rozpoznał. Jeśli ktoś mówi, że drzewa stanowią zagrożenie dla kierowców, to ja odpowiem: to nie drzewa są zagrożeniem. To kierowca, który pędzi bez opamiętania.
Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie Aleksander Pradella z ciężkim sercem przyjmuje decyzję o ochronie.
– Ustanowienie zabytku to wiele komplikacji i koniec szerokich planów remontowych. Pozostanie nam jedynie naprawa nawierzchni w istniejącym przebiegu – bez poszerzania, bez budowy mijanek i tras pieszo-rowerowych - mówi Pradella.
Podkreśla, że największym problemem będzie szerokość jezdni, a nie prędkość.
– Dwadzieścia-trzydzieści lat temu jeździły Polonezy i Maluchy. Teraz są SUV-y i ciężarówki. Jeśli między drzewami jest 5 metrów, trudno mówić o bezpieczeństwie. Rozbieżność między ochroną a realiami ruchu drogowego jest znacząca - komentuje.
ZDP będzie analizować inne rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo.
Dyrektor nie podziela optymizmu konserwatora, który twierdzi, że w razie zagrożenia strażacy usuną konary.
– Tak, ale tylko jeśli drzewo straci ponad 50% przyczepności do podłoża. W każdej innej sytuacji trzeba będzie robić zdjęcia, sporządzać dokumentację, składać wniosek. To wydłuży procedury i może generować realne zagrożenia.
Zdaniem Pradelli aleja będzie atrakcją dla turystów, którzy przyjadą raz czy dwa razy w roku, a nie dla mieszkańców Kołczygłów, Trzebielina, Cetynia czy Starkowa, którzy chcieliby nowoczesnej, bezpiecznej i szerokiej drogi.
Zwraca uwagę, że ochrona obejmuje cały odcinek Trzebielino–Kołczygłowy, mimo że na odcinku Trzebielino–Poborowo drzew jest znacznie mniej – wiele z nich zostało już dawno wyciętych.
[ZT]15955[/ZT]
Drutex Oficjalnym Partnerem FC Bayern Monachium!
Kogo to obchodzi komu Gierszewski przelewa pieniadze
Miastczanin
23:34, 2025-08-22
POMYSŁ Klasy. ZAPŁACIMY za śmieci w oparciu o wodę
Dobre sobie klasa chce wprowadzać nowe zasady za odbiór śmieci. Przecież to baba oderwana od rzeczywistości. Stawki za odbiór śmieci ustala rada miejska w uchwałę a nie klasową Może rada wreszcie sprawdzi na co klasowa wydaje pieniądze przeznaczone na wywóz śmieci? W sąsiednich gminach są niższe stawki.
Gosc
21:16, 2025-08-18
POMYSŁ Klasy. ZAPŁACIMY za śmieci w oparciu o wodę
Klasa to baba . Którą trzeba pogonić za niegospodarność. Wszystkie straty z wodociągów i kanalizacji wrzuca w koszty wywozu śmieci. A co tam mieszkańcy zapłacą. W Miastku i tak mamy jedną z wyższych stawek za wywóz śmieci na osobę 43 zł miesięcznie. Klasową proponuję 12zł za m szescienny wody. No to policzmy 12 zł x 4,5 m sześć = 54 zł od osoby miesiecznie Następna ukryta podwyżka. Może czas pogonić tego pazernego babsztyla ... Radni proszę ogłosić przetarg na wywóz śmieci i będzie taniej. Będzie firma zewnętrzna zrobi to taniej i też na tym zarobi. Dlaczego domki letniskowe nie płacą za wywóz śmieci? Dlaczego nie było upomnień we wspólnotach za brak segregacji? Koziołkowa *%#)!& się tłumaczy ... co Ty babo robisz? Bo tylko klepiesz brodą głupoty. Proszę podać ile było zgłoszeń od śmieciarzy ze nie ma segregacji i ile urząd wystawił upomnień? Weszły nowe zasady odbioru śmieci. Kto sprawdzał czy są zakupione pojemniki? Urzędasy lenie...taczki czekają Będzie ubaw na sesji jak przyjdą mieszkańcy i was pogonią beż referendum tak po chłopsku..
Gość
15:17, 2025-08-18
POMYSŁ Klasy. ZAPŁACIMY za śmieci w oparciu o wodę
W tym Miastku to zawsze wszyscy sa na nie, a co jesli okaże się ze taki system rozliczania smieci jest najbardziej sprawiedliwy? Bo obecnie sytuacja wygląda tak ze Ci co Są uczciwi płacą za tych którzy mają w nosie wszystko deklaruja dwie osoby a mieszka 5 ... i niech juz sie ludzie nie boją o podlewanie ogródków bo jesli ktoś podlewa ogródek z wodomierza "domowego" to tylko pogratulować.... normalny człowiek ma osobny wodomierz na takie okolicznosci a pod uwage beda brali odczyty z wodomierza "domowego" i od razu wyjdzie kto jest nieuczciwy.. moze wpierw poczekajmy na jakiejs szacunki a pozniej oceniajmy jesli ten system mialbybyc bardziej sprawiedliwy jestem za !
Yhhff
13:33, 2025-08-18
1 0
to są drzewa sadzone przez ludzi a nie przypadkowo wysiane naturalnie rosnące gdzieś na wygwizdowiu. jak można chronić przydrożne drzewa/?