NARCYZ Daniel Chwarzyński? Wójt kontra radny powiatowy

Radny powiatowy z aspiracjami na stanowisko wójta Trzebielina jest narcyzem. Tak Daniela Chwarzyńskiego określa wójt Tomasz Czechowski. Bierze pod uwagę wcześniejsze wystąpienia, ponieważ radny w ostatnich miesiącach zaczął być niezwykle aktywny. Skarżył się wielokrotnie, że lokalne władze zbywają milczeniem jego osiągnięcia i przyczynienie się do niektórych inwestycji, takich jak na przykład nowy dywanik asfaltowy na drodze wojewódzkiej. 

- To jest tak, że jeśli ciebie nie chwalą, to musisz sam się pochwalić - tak go określa wójt Czechowski.

Jego zdaniem to narcystyczne zachowania radnego Chwarzyńskiego. Czechowski twierdzi, że na narcyzmie zna się jak mało kto. 

- Moja córka pisała na temat narcyzmu pracę magisterską - oznajmia Czechowski. - Córka dała mi tę pracę do przeczytania, więc trochę na temat narcyzmu wiem. Nie trzeba oczywiście czytać prac magisterskich, żeby poznać definicję narcyzmu. Polecam wszystkim, bo to wypisz wymaluj zachowanie naszego radnego powiatowego. Oczywiście aktywność jest godna pochwały, ale oby była to aktywność budująca, a nie burząca. Za chwilę przeczytamy, że to radny Daniel Chwarzyński wstrzymał słońce, ruszył ziemię. Ten człowiek nie poświęca się rzeczywistej pracy, tylko twórczości na Facebooku, gdzie de facto chwali sam siebie. 

[ZT]4055[/ZT]

Radny Chwarzyński napisał w tej sprawie oświadczenie.

- Mam nieodparte wrażenie, że pan wójt chce mi przypisać swoje własne cechy osobowości. Nie ma już dla mnie żadnego znaczenia, co myśli na mój temat wójt, bo jest to fałszywy obraz namalowany jego frustracją. Od dawna robi wszystko, żeby pokazać mnie w złym świetle. A wie pan, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Uznał mnie za potencjalną konkurencję. Zdał sobie sprawę, że jestem skuteczny w swoich działaniach, że pomagam ludziom, a im się to najzwyczajniej w świecie podoba. Ludzie mnie znają i wiedzą, że często wychodzę poza strefę komfortu i robię dla nich rzeczy, których nie musiałbym robić. Prawie dwa lata temu wójt próbował na mnie wymusić, żebym nie publikował informacji na temat naszych wspólnych inwestycji w mediach społecznościowych. A dlaczego? Bo według niego ojcem sukcesu może być tylko on! Kiedy odmówiłem twierdząc, że mam do tego takie same prawo jak on, usłyszałem w zamian, że „z nim nie wygram” - opowiada Chwarzyński. - Niestety takie rządzenie nie ma nic wspólnego z samorządnością. To nic innego jak pełzająca autokracja. Tymczasem uważam, że skoro mandat radnego uzyskałem od społeczeństwa, to jemu też powinienem służyć, a nie Czechowskiemu. Zamierzam dalej robić swoje. Uważam, że w dzisiejszych czasach media społecznościowe są jednym z lepszych sposobów do kontaktu z mieszkańcami. Dzięki temu utrzymuję z nimi stałą więź. Dodam tylko, że radny ma obowiązek utrzymywania takowej więzi. Jest to zapisane wprost w ustawie o samorządzie powiatowym. Powiem szczerze, że jeszcze nigdy od nikogo nie usłyszałem, że źle robię, tworząc posty w mediach społecznościowych. Wręcz przeciwnie. Ludzie na to pozytywnie reagują, korzystają z tego, dziękują, gratulują, motywują do dalszych działań. I to zapewne clou sprawy, główny problem, który nurtuje wójta.

Proponuję żeby wójt Czechowski zamiast oceniać innych skupił się na swojej pracy i bardziej krytycznie spojrzał na swoje działania. Za swoją pracę pobiera miesięcznie blisko osiemnaście tysięcy złotych wynagrodzenia. Oczekiwałbym za to sumiennej i owocnej pracy. Tymczasem bywa z tym różnie. 

Wylicza, że tylko w ubiegłym roku gmina Trzebielino wydała blisko trzysta tysięcy złotych na odbudowę ulicy Sosnowej w Trzebielinie. Dlaczego? 

- Ponieważ wójt Czechowski za nic miał przepisy prawa budowlanego. Zrobił jak mu pasowało, a nie jak obliguje go do tego prawo. W dodatku za ten blamaż musieli się tłumaczyć niczemu niewinni pracownicy, bo szef w najlepsze urlopował - opowiada Chwarzyński. - Dodam jeszcze, jako ciekawostkę, że za te zmarnowane pieniądze można by zbudować np. piękne nowe place zabaw dla dzieci w sześciu sołectwach naszej gminy. Dzieci w Gumieńcu na pewno by się ucieszyły, bo nie mają żadnego placu zabaw. Za tą kwotę można by wybudować połowę nowej świetlicy w sołectwie Bożanka. Tam też mieszkańcy byliby szczęśliwi, bo nie mają świetlicy. Za taką kwotę można by wykonać nową drogę w Moczydle, Starkówku, Grądkach Dolnych albo Zielinie. Tu też mieszkańcy z utęsknieniem czekają na te inwestycje. Długo można by tak wymieniać…

ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej.