Niecodzienny zakaz w sklepie: ŚMIERDZIELOM WSTĘP WZBRONIONY!

Kartka wisząca na sklepie w miejscowości Porost wiele osób rozbawiła, ale niektórych zbulwersowała. Właściciel tego punktu handlowego powiesił na drzwiach afisz z charakterystycznym ostrzeżeniem.

- Ludzie, którzy śmierdzą prosimy nie wchodzić do sklepu! - poinformował Józef Ratajczyk, znany w okolicy pod pseudonimem Ziutek.

Właściciele sklepu i Rajskiej Plaży to osoba zaradna. Prowadzi kilka interesów i - jak sam mówi - stara się dbać o porządek, aby klienci byli zadowoleni. Taki jest cel powieszenia wzbudzającej dyskusję kartki.

- Jest u nas około 6 takich osób, które albo wcale się nie myją albo robią to bardzo rzadko. Jeśli taki klient wejdzie do sklepu, zapach unosi się przez długi czas. Odstrasza to innych klientów. Proszę napisać, że osoby które bronią tych klientów niech ich zaproszą na święta. Podam taki przykład. Stoi z przodu w kolejce para, a z tyłu za nimi śmierdziel. W sklepie mam czysto, jest posprzątane, a taki osobnik odstrasza klientów. Jeśli taki śmierdziel postoi 3 minuty w kolejce, to przez kolejne 10 minut nadal śmierdzi w sklepie. Tu nie chodzi o osoby, które wybrały się na przykład na wycieczkę rowerową i zatrzymały się przy sklepie, spocone, ale o osobników, których osobiście znam. Oni nie myją się przez parę miesięcy! - narzeka Ratajczyk.

Wspomina, że były takie przypadki, że stoi miejscowy menel, a ze spodni wystaje mu koszula usmarowana... odchodami. 

- Być może napis ten wywołał kontrowersje, ale w takiej sytuacji zadaję pytanie, czy osoby krytykujące ten napis wzięłyby do siebie tych osobników, aby ich umyć i przenocować? Ja im dawałem takie propozycje, ale odmawiali. Mówiłem, że pozwolę im umyć się w moim domu - narzeka Józef Ratajczyk. - Czytałem komentarze niektórych osób. Jedna pani, która sprzedaje w sklepie, powiedziała, że tylko kasa nie śmierdzi, więc ja jej powiem, niech weźmie sobie takiego osobnika do swojego sklepu. 

Byliśmy na miejscu i rozmawialiśmy z klientami, którzy oskarżani są przez właściciela sklepu o rozsiewanie brzydkiego zapachu. Nie chcieli tego komentować. Niektórzy i tak wchodzą do sklepu, pomimo zakazu. 

- Ja jestem szczery człowiek, który nie lubi nieporządku. U mnie wszystko musi być poukładane, a śmierdzieli nie cierpię! - podkreśla Ratajczyk.

Wielu mieszkańców zgadza się z właścicielem sklepu. - Jeśli klientowi wystaje kupa zza kołnierza, to uwierzcie, że przyjemnie nie jest. Jeśli jednak pasują wam takie zapachy i was uraziłam to przepraszam - napisała Aleksandra Łuczków.

Zgadza się z nią sołtys Porostu Piotr Ordyński.

- Wiemy, że dotyczy to jednych i tych samych osób, które można poprosić o opuszczenie sklepu, ale co pomyśli osoba, która jadąc na przykład rowerem wie, że się za mocno spociła i niestety za ładnie nie pachnie, a do domu ma jeszcze kilka kilometrów? Wejść czy nie wejść? - skomentował Ordyński.

Odpowiedziano mu, że takie osoby raczej wiedzą o co chodzi i traktują ten napis z przymrużeniem oka. 

- Proponuję wejść do sklepu, kiedy wyjdzie dwóch takich brzydko pachnących odchodami ludzi. Ja nie daję rady wejść jeszcze przez kilka minut - zauważa Helena Bencych-Piwczyńska. 

Potwierdza to Aleksandra Nagnajewicz. - Porost to bądź co bądź wioska turystyczna, dużo jezior, domków i tak dalej. Jak wejdzie takich dwóch, którzy brzydko pachną i po nich ktoś przyjezdny, to już na pewno drugi raz nie przyjdzie i pieniążków nie zostawi - zauważa. 

Natomiast Emilia Piłaszewicz dodaje, że klienci których napis dotyczy dużo pieniędzy w sklepie nie wydają, bo przychodzą zazwyczaj po jednego rodzaju produkty.

- Wystarczy iść nad jezioro obok, codziennie i wejść do wody. Jest ciepło, a woda za darmo - w taki sposób Justyna Kądziela doradza klientom Józefa Ratajczyka. 

WIĘCEJ informacji lokalnych w Gazecie Miasteckiej z 14.07.