Jedno zdjęcie i krótki opis, a awantura niesamowita. Opublikowana przez nas 2 tygodnie temu fotografia, przedstawiająca kota przywiązanego na łańcuchu na jednej z posesji w Bobolicach, wywołała ogromne poruszenie. Od razu zareagowali obrońcy praw zwierząt, którzy ruszyli w kierunku wskazanej posesji. Autor zdjęcia początkowo podejrzewał, że kota pewnie na łańcuchu już nie ma. Przewidywał, że był tylko chwilowo uwiązany i akurat wtedy udało mu się zrobić zdjęcie. Pomylił się. Okazało się, że kot uwiązany był przez dłuższy czas, co potwierdziła zajmująca się zwierzętami wolontariuszka, Iwona Malinowska z Bobolic.
- To jest sytuacja niedopuszczalna. To jest znęcanie się nad zwierzętami. Już kiedyś na tej ulicy było coś podobnego. Kot przywiązany na łańcuchu, jak krowa - mówi Iwona Malinowska.
Reakcja jednego z domowników była szybka. Od razu zadzwonił do redakcji. Słychać było, że jest zbulwersowany.
- Chciałbym pogratulować, że w Polsce mamy takiego Putina, który wchodzi na prywatne podwórka i fotografuje koty, żeby wywołać sensację. Proszę pogratulować autorowi zdjęcia. Powinni mu postawić jakiś pomnik, dać wieniec czy też przyznać specjalną emeryturę - powiedział ironicznie.
Po głosie można było poznać, że jest zdenerwowany. Nic dziwnego, skoro kontrola zakończyła się dla niego niepomyślnie. Wolontariusze potwierdzili, że kot w rzeczywistości przebywał na łańcuchu przez dłuższy czas. Powiadomili Straż Miejską. Właściciele zostali zobowiązani do oswobodzenia czworonoga.
- Kot został zabrany do domu, ale będziemy tę sytuację monitorować - zapowiada Iwona Malinowska.
Bezpośrednio interwencję przeprowadzała znana w Bobolicach miłośniczka kotów, która od dawna im pomaga - Izabela Jakubowska.
- Straż Miejska kazała kota uwolnić - potwierdza Jakubowska.
Właściciele tłumaczyli podobno, że kot został uwiązany dla jego dobra i bezpieczeństwa. Było to ewidentnie absurdalne wytłumaczenie, bo z bezpieczeństwem kota nie ma to nic wspólnego. Ich zdaniem nie mieliśmy tu do czynienia ze znęcaniem się nad zwierzęciem.
- W żadnym przepisie nie jest jasno określone, że nie wolno trzymać kota na uwięzi, ale jest to kwestia psychiki kota, który jest zwierzęciem wolnobytującym - wyjaśnia Jakubowska.
Koty to jej domena. Zajmuje się nimi od dawna. Prowadzi na Facebooku specjalną stronę, na której promuje m.in. sterylizację tych zwierząt. Ponadto można powiedzieć, że Jakubowska walczy o prawa kotów, o ich lepsze traktowanie.
Jej odpowiednikiem w okolicach Miastka jest m.in. Radosław Waszkiewicz, prowadzący Stowarzyszenie “BUBA Pomocna dla Zwierząt”. Jego zdaniem ewidentnie w tym przypadku doszło do znęcania się nad kotem.
- Przepisy nie przewidują trzymania kota na uwięzi. Regulują tylko psa, bo kot jest zwierzęciem wolnobytującym. W polskim prawie jest on uznawany za dobro narodowe. Nie wolno mu przeszkadzać, a nawet zamykać okienek w okresach zimowych czy też przeganiać, gdy szuka schronienia - tłumaczy Waszkiewicz.
Zaznacza on, że koty potrzebują przestrzeni i jak to się mówi w przysłowiu, chodzą własnymi ścieżkami. W tym chodzeniu z pewnością nie może im przeszkadzać uwiązany wokół szyi łańcuch.
[ZT]7671[/ZT]
ARTYKUŁ ARCHIWALNY - AKTUALNE INFORMACJE w papierowej Gazecie Miasteckiej
Możesz też kupić e-wydanie. KLIKNIJ przycisk SUBSKRYBUJ na stronie głównej FB i otrzymuj e-mailem Gazetę Miastecką w wersji PDF! Tylko dla subskrybentów premierowe reportaże wideo i pełne wersje tekstów, niedostępne na portalu www.miastko24.pl!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu miastko24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz