Zamknij

Przyczepą ZABLOKOWANI. Konflikt graniczny w Przemkowie i Rzyszczewku [WIDEO]

16:54, 06.12.2023 M.W. Aktualizacja: 16:55, 06.12.2023
Skomentuj Agnieszka Kędryna i Paweł Kawecki nie mogą dojechać do swojej posesji, bo rolnik zablokował drogę przyczepą Agnieszka Kędryna i Paweł Kawecki nie mogą dojechać do swojej posesji, bo rolnik zablokował drogę przyczepą

Rodzina z miejscowości Przemkowo (gm. Miastko) z dnia na dzień straciła dojazd do swojej posesji. Wszystko przez upartego rolnika z sąsiedniego Rzyszczewka (gm. Biały Bór) i jego konflikt z władzami samorządowymi. Rolnik na środku drogi postawił przyczepę. Dojechać nie można. Jest wprawdzie druga, alternatywna droga, ale nie nadaje się ona dla samochodu osobowego. Ludzie szukają ratunku. Władze próbują rozwiązać problem. Rolnik odpuścić nie zamierza.

- Sąsiad zagradza nam drogę do asfaltu w kierunku Sępolna Wielkiego i Miastka. Pewnego dnia wracałam z pracy i napotkałam na tę przyczepę. On ją tak postawił i nie zamierza usunąć - alarmują Agnieszka Kędryna i Paweł Kawecki, mieszkańcy osady Przemkowo.

Wezwali policję, ale nic nie wskórali. Wszystko dlatego, że droga od lat używana nie jest drogą publiczną. Sąsiad twierdzi, że z jego wyliczeń wynika jakoby częściowo znajdowała się na jego ziemi. Podobno nie mógł dogadać się z władzami gminy Miastko, więc postawił przyczepę. Prawdziwy, właściwy dojazd jest kawałek dalej, ale nie dość, że droga jest zaniedbana, to jeszcze problematyczna w utrzymaniu. Wszystko dlatego, że ma aż trzech właścicieli. To Nadleśnictwo Miastko, gmina Miastko i gmina Biały Bór. Teren jest trudny, bo znajduje się na granicy dwóch województw i dwóch gmin.

- Prowadzę działalność gospodarczą - usługi stolarskie. Mam teraz problem, aby dostarczyć materiały, nie wspominając o klientach, którzy nie mogą do mnie dojechać - zaznacza Paweł Kawecki. 

[WIDEO]125[/WIDEO]

Oboje mówią, że konflikt trwa od lat. Kiedyś też sąsiad ustawił na drodze przeszkody, ale później odpuścił, ponieważ obiecano mu podobno porozumienie. Ostatecznie do niego nie doszło, więc przyczepa wróciła na drogę.

- On jest mieszkańcem gminy Biały Bór, a my jesteśmy mieszkańcami gminy Miastko i również droga jest po stronie gminy Miastko. To jest z jego strony szantażowanie gminy Miastko. Zażyczył sobie, aby gmina położyła mu na drodze płyty, które warte są około 400 tys. zł. Gmina prawdopodobnie nie ma na to pieniędzy, więc konflikt trwa - opowiadają Kędryna i Kawecki.

Z informacji przekazywanych przez nich wynika, że przez jakiś czas gmina dzierżawiła od rolnika drogę. W momencie kiedy konflikt “rozpalił się” ponownie, rolnik umowę wypowiedział i postawił przyczepę. Zmusiło to mieszkańców osady Przemkowo do korzystania z drogi, która nadaje się do remontu. Z konieczności zostawiają samochód u swojej rodziny bliżej drogi asfaltowej, a do domu udają się starym busem. 

- Ta droga przez lata nigdy nie była modernizowana. Cały czas jeździliśmy tą, którą teraz zablokował. Zresztą ta droga używana jest od ponad 70 lat. To właśnie ją gmina non stop remontowała, utwardzała, a zimą odśnieżała. Teraz on stwierdził, że ona jest na jego ziemi i ją zablokował - opowiada Paweł Kawecki.

Jego partnerka podkreśla, że ma problem z dojazdem do pracy i z dzieckiem do przedszkola. Oboje boją się nawet myśleć co by się stało, gdyby potrzebna była interwencja straży pożarnej albo karetki pogotowia. Paweł Kawecki prowadzi stolarnię, więc jest zagrożenie pożarowe. Nawigacja wóz strażacki poprowadzi tam, gdzie na środku drogi stoi przyczepa.

- Musimy jeździć gorszą drogą. Za każdym razem wyższym samochodem dojeżdżamy do jej końca, muszę przenosić wszystko do mojego samochodu osobowego, przepinać fotelik i dopiero wtedy kontynuować podróż - opowiada Agnieszka Kędryna.

Przyznają, że kiedyś z pomocą rodziny usuwali przeszkodę z drogi, ale była jeszcze większa awantura. Policja ostrzegła ich, że takie działanie może zakończyć się dla nich karą, bo nie wolno ruszać prywatnego mienia.

- Moim zdaniem rozwiązaniem nie jest remontowanie drogi należącej do trzech właścicieli, ale dojście do porozumienia z sąsiadem, aby nadal używana mogła być dotychczas użytkowana przez nas droga dojazdowa - mówi Paweł Kawecki. - Ona jest w najlepszym stanie. Mnóstwo pieniędzy przez lata w nią zainwestowano. To najlepsze rozwiązanie.

WŁADZE DEBATUJĄ

Burmistrz gminy Biały Bór doskonale zna ten konflikt. Jego zdaniem pretensje należy kierować do sąsiadów z gminy Miastko. 

- Od strony geodezyjnej wszystko jest w porządku. Nasza droga to zaledwie około 20 m., reszta to własność gminy Miastko i nadleśnictwa. Ten pan jest nam znany z różnego rodzaju konfliktów. Podważa ustalenia geodetów i walczy ze wszystkimi sąsiadami - mówi Paweł Mikołajewski, burmistrz Białego Boru.

Według jego wiedzy droga, na której stoi przyczepa, nie jest własnością mającego pretensje gospodarza, ale drogą publiczną gminy Miastko. Jeśli zaś chodzi o drugi dojazd, Mikołajewski zapewnia, że jest gotów dołożyć się do modernizacji drogi, ale proporcjonalnie, czyli tyle ile jest własnością gminy Biały Bór. 

- W budżecie na przyszły rok mamy to przewidziane - zapewnia. - To co ten rolnik opowiada to beletrystyka. My trzymamy się przepisów prawa. On nie zgadza się ze stanem faktycznym. Ten pan jest klientem trudnym.

Przyznaje, że nie raz wchodził w słowny spór z roszczeniowym rolnikiem. Nie zakończyło się to niczym pozytywnym, bo mężczyzna wbrew faktom swojego zdania zmieniać nie zamierza. 

Od wiceburmistrza Miastka Dawida Jereczka dowiadujemy się, że kryzys tymczasowo udało się zażegnać. Do końca roku gmina wydzierżawiła od niego drogę, aby została odblokowana. Rolnik czeka na dalsze rozstrzygnięcia. Ustalono, że w przyszłym roku obie gminy wyremontują drugi dojazd. 

- Mieliśmy spotkanie z gminą Biały Bór. Wyznaczono znaki graniczne. W przyszłym roku wspólnymi siłami zostanie ona wyremontowana - obiecuje Jereczek.

Podkreśla, że rolnik jest trudny w rozmowach. Określa, że walczy ze wszystkimi. Prawdopodobnie po remoncie drugiego dojazdu konflikt uda się rozwiązać, raz na zawsze. Minus dla sąsiadów rolnika będzie taki, że będą mieć dłuższy dojazd do głównej drogi powiatowej. 

ODMOWA SPOTKANIA

Rolnik blokujący drogę początkowo chciał spotkać się i porozmawiać. Zaprosił reportera.

- To się toczy od 30 albo nawet od 40 lat. Jestem za tym żeby to nagłośnić i rozwiązać - powiedział.

Zanim do niego dotarliśmy, zadzwonił i oznajmił żeby jednak nie przyjeżdżać.

WIĘCEJ aktualnych informacji w papierowej Gazecie Miasteckiej.

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

diagnosta samochodowdiagnosta samochodow

0 0

A POWIETRZE W OPONACH JEST? 12:25, 08.12.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

123123

0 0

Płaci Płaci
01:42, 03.02.2024


reo

BorsukBorsuk

1 1

Jeżeli nie płaci podatku za ten odcinek gdzie znajduje droga to won z tą przyczepą i to jak najszybciej. 19:25, 30.12.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%